Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Wyprawy i wycieczki rowerowe => Porady wyprawowe => : Janek w 28 Mar 2009, 23:09
-
Hej ho.
Czy macie jakieś patenty na przyspieszenie regeneracji podczas instensywnego wyjazdu?
Czekają mnie dość mocne 2 tygodnie na Bałkanach, a tymczasem po 2 dniach w siodle czuję się nieco wymiętoszony :-(
Jakieś 'ulepszone' żarcie? Auto-masaż? Rozciąganie? Wygodne wyrko do spania? A może specjalne treningi wytrzymałościowe przed wyjazdem?
Podzielcie sie doświadczeniem ;)
Dzięki,
Janek
-
ja zawsze wieczorem się rozciągałem, kilka minut ale na następny czułem się lepiej
-
odpowiednie jedzenie, pomaga też suplementacja, polecam odżywki vitargo, półlitrowy bidon po wysiłku i jesteś jak nowy: http://www.vitargo.com.pl/ , zwłaszcza Vitargo Carboloader : http://www.vitargo.com.pl/index2.php?m=3&pm=8&lg=1. , dostępny także w wygodnych saszetkach. Naprawdę sprawdzone i bezpieczne, wiele osób chwali, dużo używają biegacze, zwłaszcza maratończycy. nie zapominaj, że to tylko wspomaganie i nic nie zastąpi wytrenowania.
[ Dodano: Sob 28 Mar, 2009 ]
Acha, takie wynalazki warto przetestować przed wyjazdem by się nie okazało, że np. nie tolerujesz czegoś takiego.
-
Najważniejsze chyba jest prawidłowe odżywianie (temat rzeka), przydaje się też suplementacja (jeszcze szersza rzeka).
-
ja zazywam zawsze przed snem jakiegos pluszsszszszszzszssza multiwitamine (ze dwie tabletki), ew jakis sok multiwitamine + wapno..... tanio i pomaga :D albo juz sobie wmowilem ze pomaga.... w kazdym badz razie jak nie wezme to mam głoda :D
-
A może specjalne treningi wytrzymałościowe przed wyjazdem?
Treningi najważniejsze. Jak nie będziesz wytrenowany, to żadne tabletki nie pomogą.
-
U mnie problemyz regeneracją pojawiają się około 20 dnia wyprawy. Wtedy najczęściej pomaga dzień przerwy. Chyba po prostu organizm nie daje rady, bo dietę mam bardzo różnorodną. Pluszów i innych chemicznych wynalazków raczej unikam, no może poza puszką isostara, który genialnie sprawdza się podczas dużych upałów.
-
Jak dla mnie podstawa to :
1. Trening odpowiedni do zamierzeń
2. Dieta kaloryczna i zasobna w warzywa i owoce
3. Regeneracja - czieławiek nie maszyna, pewnych rzeczy nie przeskoczysz
4. Na bieżąco podczas intensywniejszych treningów i wyjazdów zażywam magnez
i potas w tabletkach kupowanych w aptece.
-
Trening, trening, trening! Oraz trening. Oraz patrz post Transatlantyka powyżej :>
-
duzo jedz potraw miesnych plus jakies witaminyi bedzie ok, pozatym woda woda woda najlepiej izotoniki
-
duzo jedz potraw miesnych plus jakies witaminyi bedzie ok
Nie jestem specem od żywienia ale z tym sie nie zgodzę.
Podczas intensywnego wysiłku obstawiał bym raczej lekkostrawne rzeczy a znaczna większość potraw mięsnych do takich nie należy. Mięcho raczej na kolacje. I też zalecałbym ostrożność- gdzieś już było o tym że najłatwiej zatruć się mięsem.
-
Poza tym mięso to zawsze duże ryzyko zatrucia. Nie polecam, chyba, że suszone.
-
ja jak miesa nie zjem to glodny jestem, takze mieso musi byc.... :D a mieso swoje plusy tez ma, bo w miesie jest zdecydowanie wiecej kreatyny niz w innych produktach, co wplywa na rozrastanie sie miesni, a nie jedynie ich regeneracje :)
-
Właśnie mi się przypomniało o tycz zatruciach i dopisałem.. jak widać rafalb, byłeś kilka sekund szybszy ;)
-
Co do suszonego mięsa. Przygotowujesz je według takich metod survivalowych, czy może robisz z nim coś specjalnego? Sprawdza się na wyjazdach? Pytam, bo może to być dobre urozmaicenie diety, bo dla mnie zupy w proszku to zawsze taka zakąska, a nie posiłek :)
-
Sam przygotowuję wg tego opisu: http://www.tactical.pl/forum/index.php/topic,45524.0.html Ja suszę nad kuchenką gazową. Dodaję do zupek w proszku i kuskusa z suszonymi warzywami. Mięso trzeba wrzucić od razu do zimnej jeszcze wody którą się gotuje bo musi się ostro nawodnić.
-
Hej ho.
Czy macie jakieś patenty na przyspieszenie regeneracji podczas instensywnego wyjazdu?
Czekają mnie dość mocne 2 tygodnie na Bałkanach, a tymczasem po 2 dniach w siodle czuję się nieco wymiętoszony :-(
Najlepszym sposobem jest ... urozmaicenie. Sama jazda non- stop własnie szybko cie "wysysa". Polecam zmiane sposobu podrozowania na ... 1 godzine jedziesz i 1 godz zwiedzasz/odpoczywasz/ jesz/ plywasz/fotografujesz. I tak w ciagu 12 godzinnego dnia bedziesz miec tylko 6 godzin spedzonych w siodle i okolo 120 km na liczniku.
Ja taka taktyke stosowalem w Czechach i po 21 dniach w ogóle nie czulem sie wypompowany.
-
ja wyruszam na wyprawie kolo 7 rano, rozbijam na nocleg kolo 8-9...... jazdy jest srednio 6-8h, czyli odpoczywania/zwiedzania drugie tyle :p ale nie zeby co godzine stawac na godzine odpoczynku..... choc jak akurat sie zwiedzanie trafi to i tak może się zdarzyć :)
eh, coś mi nie idzie pisanie postów z polskimi znakami :D staram się, ale ciągle zapominam żeby alt'a wciskać :P
-
eh, coś mi nie idzie pisanie postów z polskimi znakami :D staram się, ale ciągle zapominam żeby alt'a wciskać :P
czyli Miki jest uratowany - będzie mógł mówić "z ogonkami" ;)
-
3maj się Waxmund, wierzymy w Ciebie ;)
-
Niestety mało realne, odpoczywając tyle samo co jadąc tylko się rozleniwiasz, przynajmniej tak jest w moim przypadku.
Podany rytm jest orientacyjny i uśredniony. Przecież czasami robisz przerwe na 10 minut a czasami na 2 godziny.
Ja wolę przejechać to co mam przejechać (oczywiście coś po drodze stając i oglądając, ale nie w takim wymiarze) i porządnie odpocząć.
Dla mnie jest to nierealne bo ja jadę nie z myślą przejechania odcinka lecz w celu zwiedzania.
Gdyby jechać aż 12h - to ruszasz o 7 a jesteś o 19. A do tego trzeba jeszcze doliczyć 2h na śniadanie i zwijanie obozu + przynajmniej 1,5h na rozkładanie obozu i gotowanie kolacji
Dokładnie. Mój rytm dnia to:
6.00 pobudka, śniadanie, zwijanie obozu
8.00 wyruszam w trasę
Godziny na obiad, zwiedzanie etc nie podam bo to jest nieprzewidywalne
20.00 rozbijam obóz, kąpiel, kolacja
22.00 zasypiam
Dzieki takiemu rytmowi nigdy nie jestem zmęczony samą jazdą tylko jestem zmęczony całym dniem.
-
3maj się Waxmund, wierzymy w Ciebie ;)
no i Miki tylko mi na początku stracha narobił.... w pierwszym momencie myślałem, że ma jakąś wadę wymowy.... dobrze, że się uspokoił :wink: