Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Planowanie wyjazdów => Planowanie trasy => : Wismat w 23 Mar 2014, 00:21
-
Witam.
W czerwcu planuję zorganizować dla siebie oraz kolegów wyprawę rowerową po Czechach. W zeszłym roku robiliśmy dystans około 100-110km dziennie i było to za dużo. W tym roku zatem planuję, aby dzienny dystans wyniósł około 80km, starając się przy tym, aby omijać wszelkie góry jeśli to możliwe ;) Na wyprawę mamy około 8 dni, plus dodatkowy dzień w Pradze.
Efektem tych założeń jest trasa: http://tiny.pl/q49cr
Generalnie profil wysokościowy jest w miarę płaski (oczywiście zdaję sobie sprawę, że Czechy nie są płaskie jak stół) z wyjątkiem odcinka między Mohelnicami i Starym Mestem, gdzie trzeba się wspiąć z 250m do 560m.
Stąd moje pytanie i prośba :) Czy moglibyście zaproponować jakąś alternatywę w tym miejscu?
W sumie będę bardzo wdzięczny za wskazówki dotyczące pozostałej trasy, może gdzieś warto zboczyć parę kilometrów? Na pewno zobaczymy trójstyk polsko-niemiecko-czeski.
Nocować zamierzamy w namiotach, stąd też informacje o polecanych polach kempingowych będą bardzo cenne :)
Pozdrawiam
-
"Nie są płaskie jak stół" - jajarz z ciebie :-)
Tam jest cały czas pod górę albo z góry!
Jak nie lubicie podjazdów to może zamiast do Pragi pojedźcie do Wilna?
-
Cały urok Czech, to właśnie te ciągłe pagórki. A tego 300-metrowego podjazdu czemu sie tak boicie? Jeden na tydzien kręcenia chyba was nie zwali z nóg, a zawsze to dodatkowa satysfakcja. Dobre knedliki zjecie na dole i pójdzie bez problemu ;)
-
A tak przy okazji to w innym wątku snujesz plany wyjazdu do Rumunii.
Tam też chcesz omijać góry?
-
Masz 19 lat i chcesz omijać wszelkie podjazdy nawet taki na 300m? Jedź do TPK, nie jeden raz, a codziennie, przejedź się godzinkę, wyrobisz sobie kondycję, pojedziesz w góry. Używaj przerzutek, wdrapiesz się na każdy podjazd - plus 1000 do satysfakcji! A jakie widoki! Nie wiesz, co tracisz...
Pozdrawiam,
- magda, która nie lubi podjazdów ale ich zdecydowanie NIE omija.
-
Wjedź pociągiem do Jakuszyc a potem masz w dół prawie do samej Pragi.
-
Dzięki za wszelkie rady. Naprawdę cenne...
Bynajmniej nie chodzi tu o mnie, a troszczę się o pozostałych uczestników wyprawy. Z Rumunią jest inna sprawa, tam jadę z kolegą, któremu góry są niestraszne, a więc i profil wyprawy będzie inny. Może mam 19 lat, ale nie osądzajcie mnie po wieku, bo tak naprawdę mnie nie znacie. Na brak kondycji nie narzekam, wiem jaka jest satysfakcja po "wdrapaniu" się na podjazd. Naprawdę ;) A nawet gdyby - nie wiem co jest złego w omijaniu gór. Każdy jeździ tam gdzie lubi.
Tak więc liczę na jakieś drobne rady dotyczące tego co zobaczyć czy polecanych kempingów. ;)
Pozdrawiam.
-
Wjedź pociągiem do Jakuszyc a potem masz w dół prawie do samej Pragi.
ehe. jasne. tak kiedys juz jechalem do Pragi. wcale caly czas w dol nie bylo.
-
Wjedź pociągiem do Jakuszyc a potem masz w dół prawie do samej Pragi.
ehe. jasne. tak kiedys juz jechalem do Pragi. wcale caly czas w dol nie bylo.
Bo jak miałeś do wyboru w dół albo do hostinca to wybierałeś do hostinca.
-
Koledzy mają rację, omijając górki omijacie najpiękniejsze widoki. Ja bym zajechał do Kutnej Hory bo warta zobaczenia i spokojniejsza od tej strony jest dojazdówka do Pragi. Odbijacie na Hradec a tam mega ruch i w sumie nic szczególnego. A jest jakiś konkretny powód że ruszacie właśnie od Raciborza?
-
Dziękuję za konkretną odpowiedź ;)
Zdaję sobie sprawę, że omijając góry, omijamy piękne widoki, ale tak jak pisałem, niestety kondycyjnie drużyna by nie dała rady. Moglibyśmy wybrać inne państwo, ale w Niemczech byliśmy i nas tam nie ciągnie, na Ukrainie niespokojnie, więc zostały Czechy.
Z tą Kutną Horą ciekawy pomysł i pewnie rzeczywiście mniejszy ruch niż na północy. Dzięki.
Z Raciborza ruszamy dlatego, że są tam dobre połączenia kolejowe oraz blisko z niego do Bramy Morawskiej, czyli przerwy między górami :)
-
Jak jechałem do Wiednia, to miałem początkowo bardzo bardzo podobną trasę i założenia co ty - też miało być płasko, żeby zrobić jak najwięcej dystansu. Jechaliśmy w końcu bardzo fajną, lekko pagórkową, ale w większości płaską trasą z tego co widzę równoległą do twojej:
http://www.bikemap.net/en/route/1347370-katowice-wieden-bratyslawa/#gsc.tab=0
Jeżeli masz wyznaczoną trasę, nie chcesz jej za bardzo zmieniać, to pewnie i tak będzie ok. Ja na podstawie swoich doświadczeń mogę ci jedynie polecić, żeby nie odbijać przed Prerovem na płn-wsch do Ołomuńca, tylko jechać dalej w pierwotnym kierunku do Brna, które moim zdaniem jest duuuużo ciekawsze od Ołomuńca. Po drodze ładny Vyśkov i ponoć piękny Kroměříž. Dopiero wtedy możecie odbić na Pragę. Dłużej jedziecie bramą Morawską, więc nie macie gór, a za Brnem do stolicy też z tego co widzę dosyć płasko.
A skoro ograniczają cię kumple, to może lepiej ich zmień? Albo jedźcie na Węgry, tam to dopiero będą chłopaki szalały ;)
Albo jeszcze lepiej! Wyślij ich do mistrza motywacji niejakiego Marcina Gienieczko, który zaraz im powie jak na takich jak oni mawiają marynarze :)
-
Moim skromnym zdaniem 80km w czerwcu to Twoi towarzysze zrobią spokojnie, nawet pod tą górkę.
Na Twoim miejscu po prostu bym im o niej nie mówiła, niech się trochę na niej pomęczą, ale potem jaką będą mieli satysfakcję po wjeździe! - sprawdzone ;)
-
Ja bym się tak podjazdów nie obawiał :) Bo nawet jak pojedziecie po płaskim a powieje mocniej, to i tak będzie mordęga. Może rozważyć wersję ze startem w Międzylesiu, jest połączenie kolejowe w miarę dobre. A za to bardziej kółeczko zrobić w strone Decina, wzdłuż Łaby jedzie się super, podjazdów niewiela a trasa widokowa.
-
...zobaczymy trójstyk polsko-niemiecko-czeski. Naprawdę warto to tak zwana "Szwajcaria" czeska i niemiecka. Ja rozpocząłem w Jeleniej Górze. Trasa i fotki :http://foto.onet.pl/7fkoy,8g8l08cul88u,tuws1
-
http://foto.onet.pl/7fkoy,8g8l08cul88u
-
Naprawdę warto to tak zwana "Szwajcaria" czeska i niemiecka.
O i zgadzam się w zupełności!
-
Czechy to kopce (pagórki). Jazda po nich jest trochę wnerwiająca, ni to góry, ni wzniesienia, ale potrafią nieźle wymęczyć.
Po kilku dniach takiej jazdy, marzyłem o jednej, porządnej górze (wyjazd pół dnia, ale później masz "spokój").
Ale krajobrazowo to jest super. Poza tym piwo i język znajomy.
Z Pragi (piękne, klimatyczne miasto) pamiętam, że w kantorze mnie orżnęli na 10% przy wymianie (małym druczkiem wypisany niższy kurs dla kwoty wymiany poniżej bodajże 100E).
-
IVAN VII w końcu jesteś. Dawno Cię nie widziałem a w pamięci mam ciągle Twoją postać z wyprawy do Rosji, chyba Bajkał o ile dobrze pamiętam.