Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Sprzęt, ekwipunek i odzież => Rower => : Lester w 8 Paź 2016, 00:40
-
Tydzień temu byłem na targach Bike-Expo w Kielcach. Wróciłem z nich z postanowieniem zakupu "ebajka", chociaż jadąc tam niewiele wiedziałem, że coś takiego w ogóle istnieje.
Skąd taka decyzja ? Półtora roku temu zmieniłem pracę. Do poprzedniej dojeżdżałem i wracałem rowerem (10 km w jedną stronę) praktycznie codziennie. Teraz do pracy mam 65 km. O codziennych dojazdach rowerem musiałem więc zapomnieć. Mimo to z roweru zupełnie nie zrezygnowałem. Od wiosny do jesieni w poniedziałek lub wtorek rano pakowałem rower trekingowy do samochodu, który to rower zostawiałem w pracy. Do domu wracałem samochodem. We wtorek (lub środę) rano rowerem składanym, zakupionym specjalnie do tego celu, jechałem na dworzec autobusowy, wkładałem składaka do autobusu i tak dojeżdżałem do pracy. Po pracy wracałem do domu trekingiem. W środę lub czwartek jechałem do pracy samochodem z trekingiem w bagażniku, którego jak zwykle zostawiałem w pracy. Wracając do domu samochodem zabierałem ze sobą "składaka". W czwartek lub piątek znowu jechałem do pracy "składakiem"+autobusem, a wracałem trekingiem. Skomplikowane, ale chyba nieźle wymyślone. Nie byłoby tych wszystkich kombinacji, gdyby bez problemu można było zapakować trekinga do bagażnika autobusu. Niestety, tu byłem zdany na "widziemisie" i humory kierowców, więc stąd takie kombinacje.
W tym roku złamałem paskudnie rękę i do pracy dojeżdżałem tylko samochodem. W następnym sezonie miałem wrócić do mojej rutyny, ale wizyta w Kielcach i "ebajki" wywróciły moje plany do góry nogami. Moje plany są więc takie: zakup e-bike i dojazd nim do pracy tam i z powrotem parę dni w tygodniu w zależności od pogody.
Warunki są więc takie: bateria ma wystarczyć co najmniej na 70 km przy maksymalnym wykorzystaniu; prędkość średnia nie mniejsza niż 40 km/h, bez względu na wiatr, napęd w piaście tylnego koła. Na targach rozmawiałem z wieloma przedstawicielami producentów e-bików, otrzymywałem tak sprzeczne informacje odnośnie możliwości tych rowerów, przepisów ich dotyczących i warunków eksploatacji, że mam kompletny mętlik w głowie.
Stąd moja prośba, do wszystkich tych, którzy mieli okazję jeździć e-bikami, czy warto w moim wypadku rozważać zakup tego typu roweru, a jeżeli tak, to na co zwrócić uwagę przy jego kupnie.
PS. Mam to szczęście, że w w mojej drodze do pracy nie mam żadnych świateł, tylko pierwszych 7 km jest w miarę ruchliwą drogą wojewódzką, potem mam do wyboru asfaltowe drogi lokalne ze znikomym ruchem samochodowym.
-
Prostszy system jest w osi przedniego koła, bo nic nie komplikuje. Ot, zmieniasz koło, podpinasz gdzieś akumulator i dodajesz manetkę.
Z prędkością jest tak, że są jakieś ograniczenia prawodawstwa unijne i ebike podzielono na kategorie (homologacje itp bullshit). Bez biurokracji poziom ekstra, producent jest ograniczony do 25 km/h.
-
Sporo informacji o elektrykach (użytkownicy i konstruktorzy) znajdziesz tu:
forum.poziome.pl/index.php?board=12.0 (http://forum.poziome.pl/index.php?board=12.0)
A nie lepiej mieć dwa rowery? Jednym na dojazd do autobusu z domu, a drugi z autobusu do pracy?
-
Ja się nie znam ale kiedyś w sklepie gość dał mi pojeździć na ebiku i wrażenia rewelacyjne. Na razie nie myślę o takim ale za 20 lat....kto wie. Marzy mi się taki ebike z inteligentnym systemem zarządzania energię, możliwością jej odzyskiwania itp. No i żeby jeszcze całe to ustrojstwo było trochę mniejsze, trochę lżejsze, miało większy zasięg.
-
Nie jeździłem e-bikami, ale tak się spytam - nie lepiej skuter?
Też z silnikiem, a nie trzeba się dusić 25km/h.
-
...ale tak się spytam - nie lepiej skuter?
Zakładam, że e-bike pozwoli mi zaoszczędzić co najmniej godzinę w jedną stronę, przy tym samym nakładzie sił jak bez wspomagania. Moim celem nie jest aby mniej się zmęczyć, lecz żeby jechać dużo szybciej. Ograniczenie do 25 km/h można podobno bardzo łatwo obejść.
-
Pod poniższymi linkami znajdziesz dużo przydatnych informacji na ten temat:
http://forum.arbiter.pl/
http://ebike.nexun.pl/
-
nie lepiej skuter?
W kategoriach czysto użytkowych pewnie lepiej. Ale skuter hałasuje i truje.
Z rowerami chyba jest tak, że rynek świeży więc są wyścigi na pomysły i jeszcze nie przyjęła się żadna konwencja. Kupujesz i jesteś testerem. Ostatnio spotkałem ludzi z rowerami, które nie miały pełnego napędu tylko... wspomaganie pedałowania.
-
Na pewno też zaletą jest brak konieczności rejestracji, OC, możliwość jazdy DDR, ale... mi ciągle wychodzi z tego motocykl. Pewnie musiałbym sam spróbować.
-
nie lepiej skuter?
W kategoriach czysto użytkowych pewnie lepiej. Ale skuter hałasuje i truje.
Są przecież elektryczne skutery. Pół Chin jeździ na takich kiblach.
-
Tak jak mówi Hans.. Poczytaj trochę na forum poziomych, zgłoś się do tamtejszego "dystrybutora". Zrozumiesz jaki jest problem.
bateria ma wystarczyć co najmniej na 70 km przy maksymalnym wykorzystaniu; prędkość średnia nie mniejsza niż 40 km/h, bez względu na wiatr, napęd w piaście tylnego koła
Koszt takiego rozwiązania to będzie duży. Albo nawet bardzo duży. Drogi silnik, drogi sterownik, dużo baterii. Na oko masz za duże wymagania.
No i w Twoim przypadku zasięg 70km.. tylko co z powrotem? Ładowanie w pracy i w domu? Czy może zasięg 140km?
Kiedyś miałem fantazję i do pracy jeździłem rowerem elektrycznym. "Standard" 250W przekładniowy bezszczotkowy, bateria chyba 9Ah/36V. Miał niby starczać na 40km, a do pracy miałem 15 (czy jakoś tak). Początkowo nawet mogłem bez wspomagania przejechać tam-i-z-powrotem (na samej manetce). Po niecałym miesiącu musiałem jednak coraz szybciej "pomagać". Z powodu wysokiego poziomu niezadowolenia wymieniłem ogniwa.. i prawie natychmiast spalił się sterownik. Wymieniłem sterownik.. Zima była ostra i baterii brakowało nawet pomimo ciągłego "wspomagania" (żeby samemu nie zamarznąć). Na wiosnę rower już miał nowego właściciela i chyba nie powtórzę tego eksperymentu.
Chociaż ostatnio pomyślałem o elektryfikacji w celu wypłaszczenia bardzo stromych podjazdów. Ale szybko mi przeszło jak policzyłem $$.
Ograniczenie prędkości często wynika nie tyle z unijnych dyrektyw.. ile po prostu mocy silnika/wydajności baterii (jazda po płaskim i pod górkę) i konstrukcji sterownika (nie potrafi tak szybko kręcić silnikiem). Poprawianie tych parametrów bywa "dość" drogie.