Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Wyprawy i wycieczki rowerowe => Podróże i Wyprawy => : djwinamp w 5 Gru 2021, 17:26
-
Aloha, relacja z wyprawy po Europie, tym razem więcej zdjęć niż z Afryki :P
https://photos.app.goo.gl/aH69Sz8Hf1XbKD2G8
Podsumowanie pierwszego etapu: odcinek Czech, Słowacja, Węgry, kawałek Bośni i Hercegowiny, Chorwacja.
Pod względem ścieżek rowerowych i niezwykle sympatycznych ludzi Słowacja nie ma w sobie równych. Niekończące się ścieżki, jedna którą jechałam ma 280km, wzdłuż rzeki VAH. I mam na myśli świetny asfalt dla miłośników prawdziwego kolarstwa jak i dla turystów z sakwami.
Węgry oprócz Budapesztu i Balatonu nie mogą się pochwalić ścieżkami, ale magistrala rowerowa wokół tych dwóch jest naprawdę dobra. Można objechać cały Balaton dokoła i nie ma żadnych popierdółek na trasie typu Kluki 😝
Oprócz jeżdżenia robiłam też inne rzeczy, np odwiedziłam dwa parki Narodowe w Chorwacji które są niesamowite. Pierwszy Plitwlicki w którym jest kilkanaście kaskad i kilkadziesiąt wodospadów, dosłownie leje się woda ze wszystkich stron, 250 kun wejście trochę dużo kasy ale warto. Drugi park do Paklenica, wejście 60 kun. Od 5 metrów npm do 2000 metrów npm. Ekstra sprawa bo wchodzi się szybciej na szyty niż w Tatrach, startujesz od razu w skałach a nie jakieś asfaltowe morskie oko.
Węgry, przepiękny Budapeszt, smaczne Langosy i trochę irytujący Balaton. Irytujący dlatego że jest nad nim pierdylion ludzi, za wejście do wody trzeba zapłacić, więc najlepiej brać od razu kemping który zawiera już w cenie wejście na plażę.
Miliony przygód, drugi milion pięknych miejsc i bardzo serdeczni ludzie jakich spotkałam na drodze, tak bym opisała ten miesiąc w skrócie. Żeby nie było że jest tak idealnie, to dodam że miałam już kilka awarii sprzętu, incydent z kleszczami i pszczołą oraz akcje nocną z silną burzą kiedy spałam na dziko.
Wrzesień to głównie Słowenia i Włochy. Nie obyło się bez awarii, co za tym idzie musiałam skrócić nieco trasę w Słowenii, by zjechać do Włoskiego Triestu do serwisu rowerowego. Zepsuła się manetka przerzutki tylnej. Nie byłam w stanie robić podjazdów, łańcuch spadł na ostatnią tarcze, nie było sensu się męczyć po Słoweńskich górach. Tak więc z 700 metrów npm zjechałam do 5 metrów npm. Serwis poszedł całkiem sprawnie, Pan Marcel naprawiał Goldusia jedynie 1,5h, za co zapłaciłam 60 euro (plus nowa opona).
Co do samej Słowenii, jadąc tam czasami czułam się jakbym była jedynym człowiekiem na świecie, zupełna pustka, tylko góry i lasy, jedna droga która prowadziła mnie do konkretnego celu, Jaskinii Szkocjanskiej. Polecam każdemu te miejsce, co lubi dreszczyk emocji. Dużo ludzi pomija jaskinie szkocjańskie, jadąc tylko do Postojnej, która w ogóle nie przypomina tej pierwszej. Postojna bardziej jak baśniowa kraina, Szkocjańska bardziej jak Mordor z Władcy Pierścieni. Jedyne nad czym ubolewam to fakt że nie można robić tam zdjęć, a to wszystko ze względów na bezpieczeństwo. Ludzie najzwyczajniej zaczęli by potykać się o własne nogi i spadać w głąb jaskini. Są w niej takie miejsca w których pod nogami mamy 50 metrowa przepaść. Niesamowita pusta przestrzeń jest lekko oświetlona, najbardziej spektakularny jest most, na który można spoglądać z półki skalnej, nad i pod mostem oraz po bokach nie ma zupełnie nic. Jak chcecie sobie spojrzeć jak to wygląda, wpiszcie w google, Skocjanskie Jame.
We Włoszek, niekończące się ścieżki rowerowe, jeździ się tutaj niesamowicie. W szczególności polecam wszystkie tereny koło Wenecji. Samej Wenecji nie można odwiedzić na rowerze, ale wszystko dookoła jak najbardziej, świetnie przygotowane dla rowerzystów. Najbardziej podobają mi się kraniki z woda, które są co jakieś 2 km, zawsze można napić się świeżej wody. Powiem szczerze że nieco zaoszczędziłam na wodzie, nie kupowałam wody butelkowanej. Za to w nadmiarze kupowałam ser Parmigiano Reggiano, coś niesamowitego. Co jeszcze we Włoszech mnie urzekło, to to że bardziej stawia się tutaj na sklepiki, nie na duże markety. Co prawda są Lidle, Aldiki, Carrefoury, ale świecą pustkami. Wszyscy żywią się w restauracjach, knajpach, barach, piekarniach.
Co mnie wkurza we Włoszech to to że mają obsesje na punkcie maseczek, dosłownie wyrzucają człowieka ze sklepu jak nie ma się maseczki na nosie (nie na ustach). A druga sprawa to kościoły, dzwony biją całą noc, w dodatku nie co godzinę, tylko biją również połówki. Bardzo wkurzające jak się przez niedopatrzenie postawi namiot niedaleko wieży kościelnej, która w nocy o 11 dzwończy.
Najpiękniejszy region Włoch Liguria, przez cały czas jechałam wzdłuż morza po lewej stronie a po prawej góry i miasta. Polecam też miejscówkę jezioro Garda, pięknie stąd widać Alpy, nawet się pokusiłam na jeden szczyt o nazwie Monte Pizzocollo, niestety jak tam doszłam, zeszła mgła i nic nie widziałam :D tak więc moje wysiłki poszły…
Jutro już wyjeżdżam do Francji i Monako, tak więc dzisiaj kończę rozdział Września. A Francję rozpoczynam z Październikiem. Jakby ktoś pytał jaką mam temperaturę to średnio 25 stopni, czasami jest za parno i końcówka września obfituje w pioruny czego nie lubię. Taka jest natura, czasami daje czasami odbiera.
Października jeszcze nie opisałam :P
-
Rewelacja!
Podziwiam Cię ! Czekam na ciąg dalszy :)
-
Jedyne nad czym ubolewam to fakt że nie można robić tam zdjęć, a to wszystko ze względów na bezpieczeństwo. Ludzie najzwyczajniej zaczęli by potykać się o własne nogi i spadać w głąb jaskini.
Zamontowałbym kamerkę na kasku i włączyłbym automatyczne robienie zdjęć co kilkadziesiąt sekund :P
Samej Wenecji nie można odwiedzić na rowerze
Znam sprawdzony parking w tej mieścinie gdzie za 10€ 2x zostawiałem rower na cały dzień i pół nocy :)
W ubiegłym roku takie tłumy miałem w Wenecji:
(https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/d9808550f84c43bdd73a472397fd71aafdad3807.JPG)
Ps. świetną sakwę ma ten biały rower ;)
(https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLXwy-eQrMoYilvd6vgFXorHwzWWFfNeToRu5__6HiQjYqVJd-ZJnQBXKxj-b0De2IJxuu7tdAObbJtJBRejd7a3oE6qNjQ7DNSxKPjAfy1mBU_o416RuowStelRO5eOR3Q-zGmC9-JtZDtcY-d0DYqYBg=w858-h643-no)
-
tym razem więcej zdjęć niż z Afryki
No, znaaaacznie więcej ;D ale fajnie się je oglądało (choć przecież sporo trzeba przewijać w przyspieszonym tempie ;))
Super wyprawa - prawdziwie sakwiarska!
Jestem pełen uznania i podziwiam śmiałość i rozmach podróży!
-
no dużej cierpliwości oczekujesz od oglądających... :D
Obejrzałem i jestem pod wrażeniem jak długą trasę zrobiłaś. Zazdroszczę czasu na to.
Ile to Ci zajęło? W jakim czasie porze roku bo mam wrażenie, że pod koniec to już jesień, nawet w czapce stoisz. Parę słów by się przydało bo kogoś spotykałaś, jakieś fajne widzę spotkania.
Bardzo mi się pdobała ta kamienista droga/szlak w Chorwacji.
-
Niektóre miejsca jakby znajome ale inne trudno zlokalizować. Już włączenie geotagowania zdjęć by w tym pomogło. Ale wyprawa elegancka!
-
Zdjęcia obejrzałem. Najdłużej zatrzymywałem się przy tych, na których były buzie.
Ciekawa długa trasa. Gratulacje!
-
Fajnie, długo :)
Widzę, że 12.10 byłaś w Barcelonie. Minęłyśmy się o jeden dzień - ja tam kończyłam 6-tygodniową podróż - 13/14.10 byłam w Barcelonie.
I byłaś nad Mar Menor - jak ci się podobał park natury Salinas y Arenales z solarniami i flamingami? Nam udało się w okolicy znaleźć fajną miejscówkę na biwak.
(https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/0cdbf7ef81227975e2611f70f4f4962ed5057d89.jpg) (https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/0cdbf7ef81227975e2611f70f4f4962ed5057d89.jpg)
-
o wygląda na to że odczarowałaś nazwę Eurotrip :)
Zacząłem ogladać zdjecia w pracy ale za duzo tego, dokończe w domu, strasznie mi te zdjęcia przypominają mojego pierwszego tripa, dużo bagażu, suszenie na rowerze, cykanie wszystkiego co popadnie, fajnie :D
-
Sporo znajomych terenów. Trochę wspomnień odżyło. Też miło wspominam Ligurię.
Jednego mi brakuje:
Gdzie i kiedy Alpy?
-
Bardzo dziękuję za miłe słowa :) Śladu GPS nie mam, nie używam żadnych liczników i specjalnych aplikacji. Widzę że zdjęcia w albumie trochę się rozsunęły, od Chorwacji nagle przeskoczyły na Włochy a później znowu jest Chorwacja, eh
To dobrze że odczarowałam nazwę EuroTrip :)
Polecam wszystkim taka długa podróż, trochę ponad 3 miesiące wyszło, zdjęcia w czapce bo juz w Szwajcarii byłam, w nocy temperatura spadała do +1 stopnia.
I byłaś nad Mar Menor - jak ci się podobał park natury Salinas y Arenales z solarniami i flamingami? Nam udało się w okolicy znaleźć fajną miejscówkę na biwak.
(https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/0cdbf7ef81227975e2611f70f4f4962ed5057d89.jpg) (https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/0cdbf7ef81227975e2611f70f4f4962ed5057d89.jpg)
Właściwie to rozbiłam namiot na przeciwko tego domku ze zdjęcia, z flamingami :D
-
Jednego mi brakuje:
Gdzie i kiedy Alpy?
W albumie są zdjecia z jeziora Garda, nawet się wdrapywałam na szczyt Monte Pizocollo. A drugi raz Alpy były w Szwajcarii, Pilatus i okolice :)
-
Bardzo dziękuję za miłe słowa :) Śladu GPS nie mam, nie używam żadnych liczników i specjalnych aplikacji. (...)
Ale nie trzeba nic specjalnego, wystarczy telefon z modułem GPS i konto Google. Oznaczanie miejsca robienia zdjęcia można włączyć w aparacie smartfona. A jakiś czas temu odkryłem, że na tzw. osi czasu Google zapisuje się ślad czymkolwiek by się nie poruszać. Tak sobie odtwarzalem ślady, gdy dedykowana aplikacja zawiodła. Permanentna inwigilacja!
Edit: Dodany przykład owego zbierania śladu, można jego też zapisać w formacie .gpx czy jakimś podobnym.(https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/837e09ff1f76fae47895dbab2507fec935f1b1e9.jpg) (https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/837e09ff1f76fae47895dbab2507fec935f1b1e9.jpg)
-
Ale nie trzeba nic specjalnego, wystarczy telefon z modułem GPS i konto Google. Oznaczanie miejsca robienia zdjęcia można włączyć w aparacie smartfona. A jakiś czas temu odkryłem, że na tzw. osi czasu Google zapisuje się ślad czymkolwiek by się nie poruszać. Tak sobie odtwarzalem ślady, gdy dedykowana aplikacja zawiodła. Permanentna inwigilacja!
Tylko nie ma nic za darmo, zapisywanie śladu na komórce obciąża baterię, która przy noclegach pod namiotem jest często towarem deficytowym. Jak się chce zapisywać ślad to dużo wygodniejsza będzie dedykowana nawigacja.
-
Zdjęcia można synchronizować ze śladem na podstawie czasu. Jadąc z nawigacją ma się dwa w jednym.
-
Bardzo dziękuję za miłe słowa :) Śladu GPS nie mam, nie używam żadnych liczników i specjalnych aplikacji. (...)
Ale nie trzeba nic specjalnego, wystarczy telefon z modułem GPS i konto Google. Oznaczanie miejsca robienia zdjęcia można włączyć w aparacie smartfona. A jakiś czas temu odkryłem, że na tzw. osi czasu Google zapisuje się ślad czymkolwiek by się nie poruszać. Tak sobie odtwarzalem ślady, gdy dedykowana aplikacja zawiodła. Permanentna inwigilacja!
Edit: Dodany przykład owego zbierania śladu, można jego też zapisać w formacie .gpx czy jakimś podobnym.(https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/837e09ff1f76fae47895dbab2507fec935f1b1e9.jpg) (https://www.podrozerowerowe.info/uploader/data/837e09ff1f76fae47895dbab2507fec935f1b1e9.jpg)
Udało mi się udostępnić lokalizacje zdjęć w albumie, każdy może sobie teraz wejść i sprawdzić :)
-
Ale czy była włączona w czasie robienia zdjęć? Bowiem nic nie widzę i nie sądzę, żeby lekarz od oczu co pomógł.
-
Ale czy była włączona w czasie robienia zdjęć
W niektórych miejscach była. Włochy, Francja, Hiszpania, Szwajcaria... Piękny wyjazd. Miło się się oglądało, chociaż zdjęć naprawdę dużo. Pozazdrościć.
-
Po kilku miesiącach, nawet udało się zmontować film, oczywiście poziom amator - zielony jak ogórek.
Bawta się :)
https://youtu.be/ubxYJ0mJ-z4