Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Sprzęt, ekwipunek i odzież => Rower => : Mirtan w 27 Kwi 2023, 11:48
-
Witam wszystkich!
Mam na imię Marcin (39 l). Prowadzę siedzący tryb życia i zdecydowanie za dużo spędzam czasu przy komputerze. Przy moim wzroście 175 cm ważę nieco ponad 80 kg. Mój dotychczasowy rekord dystansu to 52 km na rowerze.
Postanowiłem zadbać o zdrowie i wrócić do jazdy rowerem.
Zaczynam od budowania kondycji i jazdy co drugi dzień po 1-2h. Za jakiś czas (pewnie 1-2 lata) chciałbym rozpocząć udziały w ultramaratonach rowerowych 300 - 1200 km.
Dotychczas jeździłem na 8-letnim Krossie Hexagon X5 na kołach 26''. Chciałem zmienić go na coś bardziej odpowiedniego. Po kilku tygodniach researchu mój wybór padł na hardtaila Marin Team 2 polecany przez Bushcraftowego. W sklepie rowerowym sprzedawcy przekonali mnie jednak do fulla Marin Rift Zone 3 na kołach 29'' (nie mieli w sklepie Team Marin 2 z ramą M). Dotychczasowe wrażenia z jazdy na Rift Zone 3 są fajne (zwłaszcza przy jeździe po kostce brukowej).
Myślę, że do treningów i jazdy rekreacyjnie z żoną ten rower jest odpowiedni. Ze względu na koszt nie planuję zakupu innego roweru przez następnych kilka lat.
Niestety mam wątpliwości co do jazdy w ultramaratonach. Nie zależy mi na wyniku sportowym, a raczej o zmieszczeniu się w limicie czasowym. Sama satysfakcja z ukończenia trasy będzie dla mnie wystarczająca. Czy Marin Rift Zone 3 nada się do wyścigów typu Wisła 1200, Wanoga Gravel, PGR, Pomorska 500 itp.? Martwię się o awarie na trasie, mało miejsca w ramie. Obawiam się, że bez jazdy z plecakiem się nie obejdzie.
-
Niestety mam wątpliwości co do jazdy w ultramaratonach.
Nie znam się (nie jeżdżę ultra), ale się wypowiem. Po co Ci pełna amortyzacja do długodystansowej jazdy, która w większości odbywa się po utwardzonych nawierzchniach?
PS. Bawisz się w DH? Albo zamierzasz?
-
Nie zamierzam, ale jak napisałem wcześniej - rower już zakupiłem, bo zostałem przekonany do zmiany koncepcji przez sprzedawcę w sklepie. Kolejnego roweru nie kupię przez kilka lat.
Teraz kwestia sprowadza się do tego, że fajnie i wygodnie się na nim jeździ a pytanie dotyczy kwestii tego, czy rower nada się do dłuższych dystansów z bagażem, czy raczej odpuścić te plany.
-
Dobry rower jest z jednej strony bardzo pomocny ale z drugiej nie niezbędny. Na wszelkich ultramaratonach spotyka się gości na "niewłaściwym" sprzęcie, którzy z powodzeniem rywalizują z innymi. Najważniejszy jest jeździec i przygotowanie kondycyjne i nastawienie psychiczne. Trenuj stopniowo zwiększając dystans a jestem przekonany, że nabierzesz pewności i sobie poradzisz.
-
Nie zamierzam, ale jak napisałem wcześniej - rower już zakupiłem
Nie, nie napisałeś że kupiłeś, napisałeś "wybór padł na...", ale mniejsza z tym.
Teraz kwestia sprowadza się do tego, że fajnie i wygodnie się na nim jeździ a pytanie dotyczy kwestii tego, czy rower nada się do dłuższych dystansów z bagażem, czy raczej odpuścić te plany.
Nie przyszło ci do głowy żeby najpierw zadać to pytanie, przemyśleć odpowiedzi, a dopiero potem kupować rower?
No, ale skoro rower już masz i nie będziesz go zmieniał to o czym tu gadać? Pojeździsz, nabierzesz kondycji i doświadczenia to sam zobaczysz czy dalej masz ochotę na dłuższe dystanse, a jeśli tak to czy dasz radę na swoim sprzęcie. Przy rekordzie życiowym 52km to nie w sprzęcie leży "samo gęste".
-
Nie zamierzam, ale jak napisałem wcześniej - rower już zakupiłem, bo zostałem przekonany do zmiany koncepcji przez sprzedawcę w sklepie.
Ciekaw jestem argumentacji sprzedawcy, bo rozumiem, że powiedziałeś mu to co napisałeś nam?
-
Dobry rower jest z jednej strony bardzo pomocny ale z drugiej nie niezbędny. Na wszelkich ultramaratonach spotyka się gości na "niewłaściwym" sprzęcie, którzy z powodzeniem rywalizują z innymi. Najważniejszy jest jeździec i przygotowanie kondycyjne i nastawienie psychiczne. Trenuj stopniowo zwiększając dystans a jestem przekonany, że nabierzesz pewności i sobie poradzisz.
Mądrego i doświadczonego miło posłuchać/poczytać.
Zerknij w moją stopkę, to przekonasz się że i na 26" da się przejechać np. BBT.
Oczywiście nie nadaje się on najlepiej do tego, ale Wigry 3 też da radę.
Najważniejsza jest głowa, a rower sam nie pojedzie.
-
Ciekaw jestem argumentacji sprzedawcy, bo rozumiem, że powiedziałeś mu to co napisałeś nam?
Sprzedawca podał przykład kogoś kto przejechał na takim rowerze jakiś ultra europejski (nie zapamiętałem nazwiska). Do tego osprzęt miał być „lepszy niż w Team Marin 2 i do tego taniej”. No i amortyzator z tyłu miał pomagać w jeździe po nierównym terenie.
Wiem, że czeka mnie sporo treningów i jazdy zdecydowanie dłuższych dystansów. Póki co staram się jeździć co drugi dzień bez względu na pogodę.
-
Dobry rower jest z jednej strony bardzo pomocny ale z drugiej nie niezbędny. Na wszelkich ultramaratonach spotyka się gości na "niewłaściwym" sprzęcie, którzy z powodzeniem rywalizują z innymi. Najważniejszy jest jeździec i przygotowanie kondycyjne i nastawienie psychiczne. Trenuj stopniowo zwiększając dystans a jestem przekonany, że nabierzesz pewności i sobie poradzisz.
Mądrego i doświadczonego miło posłuchać/poczytać.
Wszystko prawda, a wiadomo, że polski lotnik, wrota i stodoła, ale ... Zrobiłem ostatnio po asfalcie 50km hardtailem 29'' na kapciach 2,25 i żeby nie było dobitych pod korek, bo nie miałem pod ręką crossa. Wróciłem dość schetany. Po dwóch dniach objechałem 70 km moim staruszkiem 28'' 1,75 i była to już duuuuużo bardziej komfortowa jazda. Przełożenia, opory toczenia i inne takie.
Zatem, owszem, można, tylko po co? :)
-
Już chciałem powiedzieć, że sprzedawca urobił Cię na droższy rower, ale spojrzałem na ceny i generalnie zbliżone (w tej półce cenowej 1000 w jedną czy drugą to żadna różnica).
Ciekawi mnie argumentacja sprzedawcy (napisałeś odpowiedź w międzyczasie) i co Tobą kierowało (poza chęcią posiadania już teraz nowego rowera) że zmieniłeś koncepcję. Bo to jednak dwie dość różne konstrukcje.
Trochę wygląda, jakbyś nie do końca dobrał rodzaj roweru pod jego potencjalne zastosowanie. Bo te rowery to typowo w teren, a piszesz o ultra. Nie, żeby się nie dało, bo na wszystkim się da, ale w profilu masz wpisane Poznań - zadam więc spóźnione pytanie: czemu nie gravel? Obskoczył by i las bez problemu, i ultra jakbyś do tego poziomu jeżdżenia doszedł. A tak masz fulla. Tak tylko pytam, z ciekawości.
-
Niestety mam wątpliwości co do jazdy w ultramaratonach. Nie zależy mi na wyniku sportowym, a raczej o zmieszczeniu się w limicie czasowym. Sama satysfakcja z ukończenia trasy będzie dla mnie wystarczająca. Czy Marin Rift Zone 3 nada się do wyścigów typu Wisła 1200, Wanoga Gravel, PGR, Pomorska 500 itp.? Martwię się o awarie na trasie, mało miejsca w ramie. Obawiam się, że bez jazdy z plecakiem się nie obejdzie.
Jedzie człowiek, a nie rower. Im dłuższy dystans - tym mniej ważny jest wpływ sprzętu na wynik, a tym ważniejszy wpływ człowieka, sprzęt jedynie powinien być niezawodny. Full to może nie jest optymalny rower na trasy tych wyścigów - bo pełna amortyzacja to więcej wnosi na trudnych, technicznych trasach, nie na twardych szutrach. Choć na pewnych odcinkach takich maratonów jak Wisła - sporo daje, swego czasu przejechałem Wisłę na fullu. Jednym słowem taki rower będzie trochę wolniejszy niż hardtail czy tym bardziej gravel - ale przejechać się nim każdą z tych imprez jak najbardziej da. A jeśli celujesz w samo ukończenie wyścigu to już tym bardziej nie ma czym się przejmować, to są wyścigi z łatwymi limitami, więc nie potrzeba super-efektywnego sprzętu by te imprezy ukończyć.
Inna sprawa, że takie pytania to trzeba było zadawać przed zakupem, bo wtedy można było kupić optymalniejszy sprzęt pod planowaną aktywność. Full to generalnie rower na trudny teren, na łatwym to trochę overkill, z czasem amortyzacja będzie łapać luzy, jest droższy w serwisie itd.
-
Ciekaw jestem argumentacji sprzedawcy, bo rozumiem, że powiedziałeś mu to co napisałeś nam?
Sprzedawca podał przykład kogoś kto przejechał na takim rowerze jakiś ultra europejski (nie zapamiętałem nazwiska). Do tego osprzęt miał być „lepszy niż w Team Marin 2 i do tego taniej”. No i amortyzator z tyłu miał pomagać w jeździe po nierównym terenie.
Ale jak sam możesz wyżej poczytać ten pierwszy argument kompletnie z tyłka, bo tak to można i Wigry3 kupić :P Lepszy osprzęt - taniej, ok, rozumiem. Ale kolejny znowu - pomagać jeździć w terenie. Toż to potwór do jazdy przez rockgardeny, półmetrowe korzenie i ogólnie cięęęężki teren, a nie żeby dupsku ulżyć na polnej drodze :P Od tego są dużo tańsze amortyzowane sztyce, jak kto lubi.
-
Inna sprawa, że takie pytania to trzeba było zadawać przed zakupem, bo wtedy można było kupić optymalniejszy sprzęt pod planowaną aktywność. Full to generalnie rower na trudny teren, na łatwym to trochę overkill, z czasem amortyzacja będzie łapać luzy, jest droższy w serwisie itd.
Kompletnie się z Wami zgadzam. Nie ukrywam, że była to decyzja podjęta pod wpływem chwili i wiem, że nie jest optymalna. W ogóle nie nastawiałem się na fulla, ale cóż - sprzedawca mnie przekonał i muszę z tym żyć :)
Dziękuję wszystkim za opinie i rady.
-
Dziękuję wszystkim za opinie i rady.
Powodzenia! Ciesz się sprzętem, a gdybyś kiedyś zawitał w Świętokrzyskie i chciał zobaczyć co ta maszynka naprawdę potrafi, to wyguglaj sobie - Jeleniowskie Ścieżki. To taka lokalna inicjatywa dla właścicieli podobnych do Twoich dwóch kółek :D
-
Nie mam prawie żadnego doświadczenia w maratonach, natomiast w tamtym roku przejechałem 350km w 2 dni fullem (pierwszego dnia niecałe 220km) i drugi raz gravelem 220km jednodniowy maraton. Nie ścigam się, ukończenie jest dla mnie ważne, miejsce dużo mniej. Byłem ciekawy ja spiszą się rowery na dłuższych trasach. Mowa tu o maratonach gravelowych. Co ciekawe 220 km na fullu było dla mnie dużo mniej męczące niż na gravelu. Może to też dyspozycja dnia, nie wiem. W każdym razie w tym roku będę chciał zrobić coś podobnego.
-
...sprzedawca mnie przekonał i muszę z tym żyć :)...
Nie znam się, ale jak na moje amatorskie oko, to ten sprzedawca, to kawał kutasa, wmawiając Ci fulla do takich zastosowań o jakich piszesz. Wiadomo - wszystko się da na wszystkim przejechać, ale jak od początku stawiasz na bardzo długie dystanse, to założę się o browara, że full będzie bardziej przeszkodą niż zaletą :(
Sprzedawcy zawsze polecą Ci to, na czym mają najlepszy biznes dla siebie.
No ale już czas minął :/
Mimo to - powodzenia na rowerowej drodze życzę, obyś spełnił plany.
-
Zawsze można to sprzedać z niewielką stratą i kupić coś co spełni większy procent potrzeb.