Forum :: podrozerowerowe.info :: wyprawy, trasy, sprzęt
Społeczność forum => Ciekawostki oraz Dyskusje Rowerowe => : Wilk w 20 Cze 2024, 12:09
-
Ciekawa informacja, UOKiK wszczął dochodzenie w sprawie możliwości zmowy cenowej pomiędzy Garminem a jego dystrybutorami, nawet przeszukano siedziby paru podmiotów. UOKiK słusznie zauważył, że ceny produktów Garmina u niemal każdego oficjalnego internetowego sprzedawcy sa takie same, co by wskazywało na możliwość istnienia zmowy cenowej, zabronionej prawem.
Zobaczymy czym to się skończy, myślę, że jest to działanie korzystne dla klienta, bo takie zagrywki zdecydowanie zawyżają ceny urządzeń dla klienta.
https://businessinsider.com.pl/biznes/garmin-polska-na-celowniku-uokik-podejrzenie-zmowy-cenowej/mdpj4ft
-
Nie bez powodu na amazonie niemieckim jest zwykle taniej ;)
-
Nie tylko Garmin ma tak, że we wszystkich sklepach te same ceny. Tak też ma na przykład Thule, nowy Epos wszędzie w tych samych cenach i żadnych promek. Często czegoś szukając się z podobną praktyką spotykam.
-
Tak, ale o ile się orientuję to tego typu zmowa cenowa jest ścigana przez UOKiK tylko w przypadku podmiotów dominujących (czy jak to się tam nazywa), więc firma mająca 1,5% rynku może sobie ustalać co chce, ale Garmin już nie.
-
A mnie nieco wkurza, że urzędasy się wpierdzielają pomiędzy producenta a klienta i mówią producentowi jak ma sprzedawać.
Jeśli byłbym producentem i chciałbym sprzedawać produkt w konkretnej cenie, to dlaczego nie mogę tego wymagać od sprzedawców, którzy ode mnie ten towar biorą? Przecież jeśli im się nie spodoba wysokość marży, to nikt im nie każe handlować moim produktem. Natomiast dowolność cen u sprzedawców, może czasem działaś negatywnie marketingowo.
-
No nie wiem. To chyba dobrze, że "urzędasy" próbują dbać o interesy klientów a nie producentów. Tym bardziej w takim przypadku jak Garmin który może wykorzystywać pozycję dominującą do dyktowania cen.
-
A mnie nieco wkurza, że urzędasy się wpierdzielają pomiędzy producenta a klienta i mówią producentowi jak ma sprzedawać.
Jeśli byłbym producentem i chciałbym sprzedawać produkt w konkretnej cenie, to dlaczego nie mogę tego wymagać od sprzedawców, którzy ode mnie ten towar biorą? Przecież jeśli im się nie spodoba wysokość marży, to nikt im nie każe handlować moim produktem.
Tylko chyba nie rozumiesz, że przez taką, a nie inną politykę ty jako klient zwyczajnie musisz płacić więcej. Tego typu przepisy antymonopolowe są znane od dawna i obecne w praktycznie każdym kraju, przepisy absolutnie niezbędne do tego, żeby wielkie korporacje ludziom na głowę nie weszły. Każdy monopolista, gdyby miał taką możliwość - to właśnie w taki sposób by grał, żeby ostrzyć klientów i zwyczajnie więcej zarobić.
-
Jakieś tam ustalanie cen jest legalne, przecież istnieje coś takiego jak MSRP, czyli "manufacturer’s suggested retail price". Chodzi głównie o ochronę fizycznych sklepów, które nie są w stanie konkurować z internetowymi.
W powyższym przypadku podejrzewam, że chodzi o jakieś detale prawne, może była wywierana jakaś presja na handlowców.
-
Jakieś tam ustalanie cen jest legalne, przecież istnieje coś takiego jak MSRP, czyli "manufacturer’s suggested retail price". Chodzi głównie o ochronę fizycznych sklepów, które nie są w stanie konkurować z internetowymi.
Oczywiście, tylko jak sama nazwa mówi jest to cena "sugerowana"
W powyższym przypadku podejrzewam, że chodzi o jakieś detale prawne, może była wywierana jakaś presja na handlowców.
Nie tyle detale prawne co pewnie po prostu podejście - "macie mieć taką cenę, a jak się nie zgadzacie to nie możecie handlować produktami Garmina". Wystarczy to porównać z rynkiem niemieckim - u nas rzeczywiście te ceny pomiędzy sklepami są bardzo zbliżone, podczas gdy w Niemczech często jest taniej (pomimo, że sam kraj przecież droższy) - bo jest prawdziwa konkurencja. Tylko kupowanie za granicą to zawsze problem z gwarancją, a te urządzenia często się psują, więc fajnie byłoby i w Polsce mieć korzystniejsze ceny.
-
Wysokie ceny to jedna sprawa. Druga to fakt może nawet ważniejszy, że te urządzenia (nie tylko Garmina) są nienaprawialne. Bo wymiana chociażby obudowy jest dla monopolisty nieopłacalna. Lepiej zaproponować za "niewielką" dopłatą nowszy model. Za porządek w tym zakresie urzędasy też się powoli biorą chociaż nie wiem czy dotyczy to już nawigacji.
-
Sam by się za to nie wziął.
Ktoś (konkurencja być może) dał impuls.
Zawsze można kupić u kogoś innego.
Mamy wszak wolny wybór.
To my decydujemy (albo nam się to wydaje/czasem w to wierzymy/chcemy w to wierzyć), gdzie wydajemy nasze biedronki.
Mam coś od nich, ale czy czujnik temperatury, pulsu winien tyle kosztować?
Czy uchwyt na kierę (kawałek plastyku) jest tyle wart?
Wart jest tyle ile jesteśmy skłonni za to zapłacić (czasem nie mamy wyjścia bo tylko to pasuje).
-
Tylko chyba nie rozumiesz, że przez taką, a nie inną politykę ty jako klient zwyczajnie musisz płacić więcej.
Rozumiem, ale się z tym nie zgadzam. Producent powinien mieć prawo decydowania o swoim produkcie - zarówno komu to sprzeda jak i za ile. Klienta nikt nie zmusza do zakupu tych produktów. Jeśli producent będzie przeginał, to się pojawi konkurencja i to napędza rynek.
-
Rozumiem, ale się z tym nie zgadzam. Producent powinien mieć prawo decydowania o swoim produkcie - zarówno komu to sprzeda jak i za ile. Klienta nikt nie zmusza do zakupu tych produktów. Jeśli producent będzie przeginał, to się pojawi konkurencja i to napędza rynek.
:o :o :o
mamma mija...
Wyjaśnij mi tą teorię na przykładzie jakiegoś leku przedłużającego życie czy zdrowie (btw. Garmin to towar pierwszej potrzeby) ...
-
Przecież zacytowałeś wyjaśnienie. Co tu więcej wyjaśniać.
Chyba większość produktów na rynku, które są drogie, mają swoje podróbki, lub alternatywne, tańsze wersje.
Leki są produktem, jak każdy inny i w tej kwestii mam takie samo zdanie.
Nie twierdze, że to jest społecznie pożyteczne. Ja tylko lubię jak się szanuje cudzą własność
Jeśli chcesz aby te przykładowe leki ratujące życie były tanie, to je opracuj i rozdawaj - chwała Ci za to.
-
Leki są produktem, jak każdy inny i w tej kwestii mam takie samo zdanie.
Nie twierdze, że to jest społecznie pożyteczne. Ja tylko lubię jak się szanuje cudzą własność
Jeśli chcesz aby te przykładowe leki ratujące życie były tanie, to je opracuj i rozdawaj - chwała Ci za to.
Tym torem poszła Ameryka, gdzie zrobienie zastrzyku (bez ceny leku) potrafi kosztować 30 tysięcy dolarów. Masz ubezpieczenie na wyprawę rowerową 2 miliony dolarów, a po dwóch dniach pobytu w szpitalu wywalają na bruk, bo kasa się skończyła. W najlepszym wypadku wyleczą cię, ale z długiem na miliony dolarów i po powrocie do kraju - cyk, zbióreczka, siepomaga, Polak zapłaci.
-
Tym torem poszła Ameryka, gdzie zrobienie zastrzyku (bez ceny leku) potrafi kosztować 30 tysięcy dolarów. Masz ubezpieczenie na wyprawę rowerową 2 miliony dolarów, a po dwóch dniach pobytu w szpitalu wywalają na bruk, bo kasa się skończyła. W najlepszym wypadku wyleczą cię, ale z długiem na miliony dolarów i po powrocie do kraju - cyk, zbióreczka, siepomaga, Polak zapłaci.
Wiem - ja nie mówię, że to jest rozwiązanie dobre dla wszystkich albo idealne - to jest rozwiązanie szanujące prawo własności, a jak napisałem na początku, nie lubię jak rząd wpierdala się ludziom w ich własność.
Gdyby rząd był taki wspaniały i dbał o ludzi, to może powinien zainwestować w branże takie jak farmacja (kontynuując kwestię leków ratujących życie), opracować lek i wtedy w trosce o obywateli sprzedawać go za taniochę. Bardzo możliwe, że to byłoby fajne rozwiązanie, ale to już temat na chyba inny wątek.
-
Jeśli producent będzie przeginał, to się pojawi konkurencja i to napędza rynek.
A potem Garmin kupuję konkurencję i historia się powtarza. Prawo antymonopolowe istnieje nie bez powodów.
-
A mnie nieco wkurza, że urzędasy się wpierdzielają pomiędzy producenta a klienta i mówią producentowi jak ma sprzedawać.
Roaming w UE to też urzędasy. I USB-C w nowych urządzeniach + wiele innych.
-
Ale w tej sytuacji chyba nie chodzi o to, że Garmin chce zarobić więcej na swoich produktach, tylko że prowadzi działania zmierzające do tego, by sklepy nie mogły sprzedać towaru poniżej pewnej kwoty. Jest to trochę dziwne.
Według mnie to już od sklepu powinno zależeć ile chce zarobić na sprzedaży produktów jakie ma na stanie. Garmin może narzucić kwotę jaką chce dostać za modele urządzeń wprowadzane na rynek, ale jaką marżę narzucą sobie sklepy to już powinno od nich zależeć. Producent nie powinien w to ingerować według mnie.
-
Jakiś sklep lub grupa sklepów mogły wymóc taki układ na garminie, żeby mieć większą marżę, nie będąc jednocześnie podciętymi przez konkurencję. Stąd oskarżenie o zmowę, a nie zwykłe ustalanie msrp.
-
Wiem - ja nie mówię, że to jest rozwiązanie dobre dla wszystkich albo idealne - to jest rozwiązanie szanujące prawo własności, a jak napisałem na początku, nie lubię jak rząd wpierdala się ludziom w ich własność.
Gdyby rząd był taki wspaniały i dbał o ludzi, to może powinien zainwestować w branże takie jak farmacja (kontynuując kwestię leków ratujących życie), opracować lek i wtedy w trosce o obywateli sprzedawać go za taniochę. Bardzo możliwe, że to byłoby fajne rozwiązanie, ale to już temat na chyba inny wątek.
W tym i wcześniejszych wpisach tak mocno skarykaturowałeś prawo własności, że bardziej chyba nie można. Skrajny liberalizm zawsze powodował ból, cierpienie i niedostatek, a nawet wiosny ludów.
Nie umówiliśmy się w naszej kulturze już dawno, że życie ludzkie jest nadrzędną wartością?
-
Nie umówiliśmy się w naszej kulturze już dawno, że życie ludzkie jest nadrzędną wartością?
Nie przypominam sobie, abym się z kimś na to umawiał...
Nie będę jednak brnął w tym kierunku dalej, bo zarzucasz mi karykaturalizację, ale sam z tematu o dobrach raczej luksusowych, takich jak nawigacja do roweru, przeskoczyłeś na ratowanie ludzkiego życia.
-
Nie będę jednak brnął w tym kierunku dalej, bo zarzucasz mi karykaturalizację, ale sam z tematu o dobrach raczej luksusowych, takich jak nawigacja do roweru, przeskoczyłeś na ratowanie ludzkiego życia.
Ale zdaj sobie sprawę, ze prezentujesz poglądy XIX-wiecznego kapitalisty. Czyli własność jest święta, a rząd ma się wynosić i nie mieć prawa do jakiejkolwiek interwencji. Takie myślenie prowadziło do potwornego wyzysku ludzi, przede wszystkim pracowników.
I dlatego nie ma mowy by obecnie pozwolić działać firmom/korporacjom bez żadnych ograniczeń, bo te były, są i będą pazerne i będą wykorzystywać zarówno swoich pracowników jak i klientów. I tak jak zyskiem cywilizacyjnym jest prawo pracy dające ludziom prawo do urlopów, do odpowiedniego czasu pracy itd.; tak i podobnym zyskiem jest prawo antymonopolowe, bo inaczej to tylko kwestia czasu, aż kapitaliści wejdą ludziom na głowę.
Możesz się tu żalić - ale te czasy pełnej wolności gospodarczej na ałe szczęście już minęły i nie wrócą. A na całe szczęście - bo tych co z takiego systemu korzystali była bardzo wąska garstka, a wykorzystywali setki milionów ludzi.
-
Zobaczymy co ustalą urzędasy. Na pewno nie weszli tam z powodu istnienia „ceny sugerowanej”. Ja uważam poziom cen do których dobił Garmin za absurdalny, zwłaszcza w Polsce. Jesteśmy jedną z większych ostoi dzikiego kapitalizmu w okolicy, trzymam kciuki za każdy sukces na tym polu.
-
/.../
I dlatego nie ma mowy by obecnie pozwolić działać firmom/korporacjom bez żadnych ograniczeń, bo te były, są i będą pazerne i będą wykorzystywać zarówno swoich pracowników jak i klientów. /.../
Możesz się tu żalić - ale te czasy pełnej wolności gospodarczej na ałe szczęście już minęły i nie wrócą. A na całe szczęście - bo tych co z takiego systemu korzystali była bardzo wąska garstka, a wykorzystywali setki milionów ludzi.
Jeśli w temacie ciut się pogrzebie, rozpozna się, w przeciągu kilku ostatnich lat najbogatsi, bogaci się wzbogacili przeogromnie, średni, biedni - znacznie zubożeli, oznacza, możni pomnożyli kosztem dołów.
Billionaires have seen extraordinary increases in their wealth. During the pandemic and cost-of-living crisis years since 2020, $26 trillion (63 percent) of all new wealth was captured by the richest 1 percent, while $16 trillion (37 percent) went to the rest of the world put together. A billionaire gained roughly $1.7 million for every $1 of new global wealth earned by a person in the bottom 90 percent. Billionaire fortunes have increased by $2.7 billion a day. This comes on top of a decade of historic gains —the number and wealth of billionaires having doubled over the last ten years.
https://www.oxfam.org/en/press-releases/richest-1-bag-nearly-twice-much-wealth-rest-world-put-together-over-past-two-years
Świat jest, będzie coraz bardziej ustawiany pod możnych - globalni playerzy świat przecież przejmują, patrz (przeczytaj m.in. Klaus Schwab) "The Great Reset".
Patrz też:
Public-Private Partnerships.
Sytuację znacznie pogarsza okoliczność, wobec "globalizacji" wystarczy podejść kilka instytucji w świecie, by już namieszać grubo, miast swe interesy musieć załatwiać z licznymi poszczególnych krajów. Również jeśli NeoConi, Big Tech niezupełnie wszystko mogą, nadają ton, tworzą sztywny ruszt tego jak iść będzie.
-
Jeśli w temacie ciut się pogrzebie, rozpozna się, w przeciągu kilku ostatnich lat najbogatsi, bogaci się wzbogacili przeogromnie, średni, biedni - znacznie zubożeli, oznacza, możni pomnożyli kosztem dołów.
Tak to było prawie zawsze i tego się raczej nie zmieni. Natomiast chodzi o to by ci niżej w hierarchii zarobków mogli godnie żyć. I to w krajach na naszym poziomie i wyższym jako tako udaje się osiągnąć, w biedniejszych niestety do tego jeszcze daleko. Bo im biedniejszy kraj - tym prawo słabiej działa, taka jest ogólna reguła. Wyzysk oczywiście dalej jest, ale jednak jest to poziom nieporównywalny z tym co się działo w XIXw, gdzie kapitaliści nie ograniczeni jakimkolwiek prawami wykorzystywali pracowników w sposób nieludzki. I gdyby jak postuluje nam Ramzes - rząd "nie wpierdalał się ludziom w ich własność" - to dalej byśmy mieli głodowe pensje i 10-latki harujące w kopalniach.
-
Kopalnie pozamykane już prawie, z pensji coraz to i mniej zostaje lub już nie starcza (spadek wartości nabywczej, wzrost kosztów stałych), o ile się nie przebiłeś wysoko, stać cię na coraz mniej (będzie) - "nowa normalność".
Dzięki temu, iż mniej dóbr konsumować będziesz (mógł jako człowiek dołów), wysiłkiem wspólnym "mamy szansę uratować świat przed globalną zagładą w następstwie ocieplenia klimatu" zawinioną przez człowieka, "wyzwaniami" innymi.
Bez monopolu państwa te, inne "wyzwania" by pozostały w sferze tez podlegających weryfikacji, dowiedzeniu.
Jeśli jednak państwo by się ograniczało do swej zasadnej roli gwarantowania "wolności negatywnej"
Wolność negatywna to wolność od przymusu, ograniczeń lub barier z zewnątrz, które utrudniają jednostce działanie zgodnie z własnym wyborem i wartościami123. Wolność negatywna jest często łączona z pojęciem praw i wolności jednostki i bywa uważana za podstawę liberalnej demokracji2.
https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/wolnosc-negatywna;3997771.html
, - z takim państwem by szło nieźle żyć.
Tyle że ... takiego państwa już nie ma, z nazwy już nie wymienisz - "przeminęły z wiatrem" historii: mniej waży 'government', więcej 'governance' - i to 'global'.
https://en.wikipedia.org/wiki/Global_governance
-
Nie przypominam sobie, abym się z kimś na to umawiał...
A umawiałeś się z kierowcami, że Cię będą mijać na gazetę? A jednak ich obowiązuje, że nie wolno tego robić i co by nie było to większość z nich się tych umów trzyma. A jak się nie trzyma to jest na nich bat.
-
Wyzysk oczywiście dalej jest, ale jednak jest to poziom nieporównywalny z tym co się działo w XIXw, gdzie kapitaliści nie ograniczeni jakimkolwiek prawami wykorzystywali pracowników w sposób nieludzki.
Niemcy w czasach 2WŚ poszły dalej z tym wysyskiem. Tam się sprawdzało czy robotnicy wykonają więcej pracy jak otrzymają 100g chcleba dziennie, czy jak 200g zanim oczywiście umrą. I wcale to nie jest dalekie od idei poszanowania własności. Wszak przymusowi robotnicy znajdowali się na niemieckiej przestrzeni do życia, a to według nich ich przestrzeń była.
-
Trochę zeszliśmy na socjalizm a wątek był o wykorzystywaniu pozycji dominującej na rynku. Ja ostatnio po wymianie telefonu na srajfona nie mogę uwierzyć, że ich interfejs głosowy, jednak co by nie mówić podstawa podczas jazdy samochodem - nie działa w języku polskim :-[. To jest totalne upokorzenie, gdy trzeba po wydaniu komendy „navigate to”, wziąć kluskę w gębę, żeby w native english powiedzieć „urzad wojewoodzky”.
A wystarczyłaby jedna ustawa, jak w innych krajach.