Autor Wątek: Kilka dni w Lubuskiem  (Przeczytany 2113 razy)

Offline Mężczyzna Neno

  • Wiadomości: 321
  • Miasto: Zambrów
  • Na forum od: 09.01.2011
Odp: Kilka dni w Lubuskiem
« 6 Sie 2013, 14:36 »
Wszystko się zgadza !
Prom jak w opisie wyżej, bruk we wsiach także, raz lepszy, raz taki, że lepiej jechać poboczem ;)
Ale o tym i owym będzie jak nie w tym, to w kolejnym odcinku. Ruszamy!
Aha, mapka... postaram się coś dodać.
.
.
.
Usnąłem po północy, Daniel wrócił z wesela po 4 i już było wiadomo, że za dużo w niedziele sobie nie pojeździmy.
Budzę się koło 9 i jedyne co czuję to tyłek ;) Tak... czułem go doskonale. To wynik tego, że na dobrą sprawę to była moja pierwsza poważna wycieczka w tym roku - taki ze mnie rowerowy amator. Także dusza chce, ciało nie koniecznie. To samo ma kolega bowiem wesele było nadzwyczaj huczne. Głowa przestała mu huczeć koło południa i na trasę ruszyliśmy około 14.
Jest takie jedno marzenie które musimy razem spełnić, taki jeden nocleg... ruszamy więc ku przygodzie!
Umawiamy się w Siedlisku pod sklepem ( Daniel jedzie z Nowej Soli) ale co do czego spotykamy się już za wioską. Serdeczne powitanie i ruszamy.
Tempo mamy "jak jastrzębie" do tego bym dodał w locie nurkowym ;) To moja zasługa!
Ciśniemy więc sobie niespiesznie te 15-18km/h a ja jestem cały czerwony, nie wiem czy z wysiłku, czy ze wstydu, że tak "pędzimy".
Danek wyrozumiale jedzie obok i uskutecznia rozmowy. Ruchu brak, słonko za chmurami ale jest dość ciepło więc jedzie się bardzo przyjemnie.
Po kilku kilometrach przed nami przeprawa promowa. Czekamy kilka minut ale jako, że łódź nie wypływa po nas zostawiamy rowery i płyniemy wpław...
Żartowałem ;)
Z nudów cykamy sobie pamiątkowe fotki ale po 10 minutach czekania mamy dość: Daniel wyciąga telefon i dzwoni (miał numer do przewoźnika bowiem często korzysta z tej przeprawy).
Kilka minut później ładujemy się już z naszym dobytkiem na pokład łodzi i odbijamy od brzegu. Dla mnie to atrakcja, pierwszy raz w życiu płynę z rowerem taką łodzią dlatego też pozwalam sobie na "kilka" pamiątkowych fotek,  potem już tylko zakupy na starym rynku i ruszamy na bezdroża przeplatane z asfaltowymi drogami niskiej kategorii.






















Od głównych raczej trzymamy się z daleka. Znów to samo co wczoraj: komary, dziury, piach, błoto, pokrzywy, wysoka trawa. Lekko nie jest ale co tam... sami sobie wybraliśmy. Za to urozmaicamy to sobie co chwila przewracając mój rower do góry kołami i majsterkując delikatnie przy nim bo coś cholernie głośno piszczało w przednim kole a każda "naprawa" wystarczała dosłownie na 2-3km ;) Nie, żebyśmy mieli 4 lewe ręce ale... no komary mocno cięły i naprawy były powierzchowne :D - to wersja oficjalna i tego się trzymajmy!

















Na miejsce wymarzonego noclegu docieramy już po zmroku. W ciszy i ciemnościach nasłuchujemy czy noc spędzimy bez nieproszonego towarzystwa.
Mamy szczęście, w pobliżu nikt się nie kręci, komary też jak by mniej natrętne więc po 1h noszenia tobołków, przeciskania się przez różne dziwne miejsca ;) rozstawiamy namioty, strzelamy po piwku, chwilę gaworzymy i usypiamy z małym niedosytem, bowiem w naszych planach i marzeniach było jeszcze ognisko.... 
No cóż, może jutro, na śniadanie ?

Zdjęć z noclegu nie ma bo było już ciemno, pojawią się za to te z poranka.
Zdjęć z trasy też mało bo późno wyjechaliśmy, długo marudziliśmy na pięknym rynku w Bytomiu Odrzańskim i ogólnie jakoś tak wyszło...
Dziś tylko 58km.


« Ostatnia zmiana: 18 Sie 2013, 21:26 Neno »

Offline Mężczyzna Freud

  • Wiadomości: 2649
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 16.06.2011
Odp: Kilka dni w Lubuskiem
« 6 Sie 2013, 14:42 »
Bytom Odrzański - łezka w oku - moje miasto rodzinne.
Piękne miasto. Fajne okolice.
Fajna wycieczka - pozazdrościć :D
"Życie jest jak jazda na rowerze, żeby utrzymać równowagę musisz poruszać się do przodu." - A. Einstein
"Wax, to tylko kwestia czasu kiedy "Podróże z dziećmi" stanie się twoim najważniejszym działem" - Cinek

Offline Mężczyzna Gallicjanin

  • Wiadomości: 351
  • Miasto: Tarnów
  • Na forum od: 10.01.2012
Odp: Kilka dni w Lubuskiem
« 9 Sie 2013, 17:49 »
...
« Ostatnia zmiana: 5 Mar 2014, 10:18 Gallicjanin »

Offline Mężczyzna roweriprzygoda.pl

  • Wiadomości: 23
  • Miasto: DGL
  • Na forum od: 09.06.2013
Odp: Kilka dni w Lubuskiem
« 10 Sie 2013, 10:39 »
Za późno przeczytałem posta. Zaprosiłbym was chłopaki do Głogowa. Od Bytomia to rzut  beretem:)
Minimal & Rower

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Odp: Kilka dni w Lubuskiem
« 10 Sie 2013, 11:07 »
Zgłoś się do forumowego Warmshowers to może ktos następnym razem do Ciebie zawita. :D

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10710
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Odp: Kilka dni w Lubuskiem
« 10 Sie 2013, 11:29 »
A tak BTW to jakbyś napisał Głogów zamiast DGL w profilu to też może ktoś by szybciej skojarzył.

Offline Mężczyzna Neno

  • Wiadomości: 321
  • Miasto: Zambrów
  • Na forum od: 09.01.2011
Odp: Kilka dni w Lubuskiem
« 18 Sie 2013, 20:18 »
Budzimy się niezbyt wcześnie, ja - bo lubię pospać, Daniel - bo w nocy podobno ktoś grasował i robił po prostu za stróża ;) - taki czujny jest.
Całą noc dość mocno wiało, za ciepło też nie było.
Wychodzimy z namiotów....
:D








No o tym marzyliśmy! Obudzić się kiedyś wysoko nad ziemią, w miejscu z klimatem, z historią...jakakolwiek by nie była. Zamknąć oczy i wyobrazić sobie to jak było, w sumie jeszcze nie tak dawno. 
I ktoś mówił, że marzenia kosztują? Zgoda ale nie tak znów wiele.
Co prawda miało być ognisko na dachu a nie było ale co tam, zamiast ogniska na kolację będzie na śniadanie.
Trzeba tylko zabrać cały ten majdan na dół. Uwijamy się z tym tak szybko jak się da bo Danek wraca dziś do pracy a ja mam niezłą traskę do pokonania - przypomniało mi się, że niedaleko mam kumpla. 



























Trochę wysiłku nas to kosztowało, trochę strachu też... nie mnie, ja spałem :D
Na dole zbieram to co nadaje się na opał a Daniel nie wierząc, że uda się rozpalić szykuje się do wyjazdu. Na szczęście ognisko "startuje" od pierwszej zapałki także kolega ruszy w trasę najedzony. Zjada jedną kiełbaskę i umyka czym prędzej bo i tak jest spóźniony o 2-3h. Trochę mam wyrzuty sumienia, że go wyciągnąłem ale tylko trochę. Wybaczy mi to...
Ja mam kupę czasu więc niespiesznie delektuję się atmosferą pikniku, zapachem dymu z ogniska którym przesiąka otoczenie, kiełbaską. Mniam!







Ruszam z wiarą, że uda mi się dziś spełnić kolejne marzenie czyli  po raz pierwszy w życiu przekroczyć granice kraju rowerem.
Zachód ! Kierunek zachód, przez poligon.
















Obiecuję sobie dziś unikać tras nieutwardzonych bo strasznie spowalniają moje tempo i odbierają mi siły ale na długo mi tych obietnic nie wystarczyło...




cd już się pisze, więc już za chwilę , już za momencik ;)








Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10710
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Odp: Kilka dni w Lubuskiem
« 18 Sie 2013, 20:37 »
Niezłe klimaty!
Gdzie takie opuszczone bloki stoją?

Offline Mężczyzna Neno

  • Wiadomości: 321
  • Miasto: Zambrów
  • Na forum od: 09.01.2011
Odp: Kilka dni w Lubuskiem
« 18 Sie 2013, 20:44 »
To była baza wojsk radzieckich - Pstrąże, do tego w koło poligon itp. klimaty.

 


Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10710
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Odp: Kilka dni w Lubuskiem
« 18 Sie 2013, 20:51 »
Dzięki.
Cholera, kolejne miejsce które minąłem o kilkaset metrów  :-[

Offline Mężczyzna Neno

  • Wiadomości: 321
  • Miasto: Zambrów
  • Na forum od: 09.01.2011
Odp: Kilka dni w Lubuskiem
« 18 Sie 2013, 21:06 »
Nie przejmuj się, też tak mam :(  Niestety urlop zawsze jest za krótki a my za mało doinformowani...

P.S. Walczę z mapkami ;)


Offline Mężczyzna Neno

  • Wiadomości: 321
  • Miasto: Zambrów
  • Na forum od: 09.01.2011
Odp: Kilka dni w Lubuskiem
« 18 Sie 2013, 21:21 »










Lasy, łąki i pola zostawiam za sobą. Wyjeżdżam na asfalt więc nie ma już co rozmyślać, nie ma co marzyć wsłuchując się w szum drzew i śpiew ptaków. Tu co najwyżej usłyszę szum opon i ryk silników. W uszy wciskam więc słuchawki , odpalam swoje mp3 i pobudzony muzyką gnam przed siebie. Jeszcze tylko gdzieś na leśnym parkingu porcja ulubionych słodkich kalorii i mknę w kierunku przejścia granicznego.

Najgorsze 5km na trasie mojej wycieczki za mną:



Zatrzymuję się by cyknąć "sobie" zdjęcie, ot takie dla utarcia nosów moim kolegom, którzy mieli pojechać a...wiadomo jak się to zakończyło.
Mieszkańcy wychodzą ze swoich podwórek by zobaczyć co to też się stało, że jakiś śmiesznie ubrany człowieczek robi zdjęcia... normalnie miny jak by ufo wylądowało;)


Nic to, ruszam dalej, do granicy już tylko kilka km! A za nią ścieżki rowerowe o jakich marzyłem pod dawna (to słyszałem z opowieści).




Jeszcze w kraju, by za granicą nie robić lipy zatrzymuję się na godzinny odpoczynek dla tyłka i oczywiście nagrodę dla mnie, za przejechane już dziś kilometry.




A tak zaczyna się moja przygoda na terenie Niemiec, taka ścieżka, takiej klasy biegnie prawdopodobnie od źródeł Nysy Łużyckiej aż po Bałtyk! Tak słyszałem, kiedyś to sprawdzę !!! Wzdłuż tej trasy mnóstwo miejsc zadaszonych, z ławeczkami, gdzie można odpocząć, zjeść... mnóstwo sklepów, gospód z posiłkami, piwiarni, kempingów, hosteli. Są też wystrzyżone miejsca pod namioty (wnioskuję, że za free)! Raj! No istny raj!
Trasa poprowadzona fantastycznie, wśród zielonych łąk,  przez lasy dające cień od czasu do czasu, cały czas wzdłuż rzeki. Są odcinki płaskie ale są także wzniesienia gdzie można stanąć na pedały i poczuć masę bagażu!












Ku mnie z Łęknicy wyjeżdża mój dawno niewidziany kolega Bartek. Zabiera ze sobą córkę, syna...dla mnie to szok bo ostatnio jak się widzieliśmy był jeszcze kawalerem ;)No cóż. Spotykamy się kilka km przed Bad Muscau wprowadza mnie więc po drodze w historię miejsca, okolic.
Jedziemy do zamku, ogrodów słynnych na całą okolicę. Niby nie lubię takich klimatów ale będąc tak blisko grzech nie zajrzeć zwłaszcza, że można to wszystko podziwiać jeżdżąc na rowerze. Jestem w szoku: jak nie lubię takich miejsc tak tu...10/10! Rewelacja. Szkoda, że już wieczór się zbliża. No ale przecież obiecałem już sobie ,że tu kiedyś wrócę więc to nie problem. Zaliczamy więc tylko główne punkty i lecimy na kolację i pogaduszki, w końcu tak rzadko się widujemy a jakoś czasu na telefon czy korespondencję przez internet brakuje... Pogaduszki kończymy po północy a budziki ustawiamy na 6AM bowiem ...udaje mi się namówić kolejnego kolegę by spóźnił się do pracy o 2-3h ;)
Ja i ten mój dar przekonywania....














Dziś: 91km
Mapka:

Offline Mężczyzna Freud

  • Wiadomości: 2649
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 16.06.2011
Odp: Kilka dni w Lubuskiem
« 20 Sie 2013, 13:07 »
Piękne zdjęcia, fajna trasa - zazdroszczę :D Pochodzę z tego województwa, więc tym bardziej sentyment mnie chwyta.
Gratuluję również poprawnej nazwy województwa (w Lubuskiem) - to również rzadkość :D
W ogóle ach och :D Super.
"Życie jest jak jazda na rowerze, żeby utrzymać równowagę musisz poruszać się do przodu." - A. Einstein
"Wax, to tylko kwestia czasu kiedy "Podróże z dziećmi" stanie się twoim najważniejszym działem" - Cinek

Offline Mężczyzna Neno

  • Wiadomości: 321
  • Miasto: Zambrów
  • Na forum od: 09.01.2011
Odp: Kilka dni w Lubuskiem
« 23 Paź 2013, 14:57 »
Przepraszam za niedokończoną relację ale ... opuściłem granice naszego pięknego kraju w celu odbycia dość długiego urlopu (górsko-autostopowo-motocyklowy) Czas więc kończyć opis, może się zbiorę i ten urlopik tez opiszę w "kilku" słowach ;)



Zrywamy się o 6, leniwie zjadamy pożywne śniadanie, wyciągamy rowery z garażu i trzeba ruszać.
Kolega robi za przewodnika ;)
Na pierwszy ogień idzie Geopark – Łuk Mużakowa (  z najpiękniejszych na świecie moren czołowych, spiętrzona pod naporem lodowca. Turystycznymi atrakcjami parku są wyrobiska górnicze z XIX i XX wieku i kwaśne jak ocet, różnokolorowe jeziorka ). Więcej do poczytania na  stronie: http://lukmuzakowa.com.pl/index.php/geopark-luk-muzakowa












Teren fajny do pojeżdżenia rowerem, do spacerów. Można spędzić pewnie kilka godzin ale my nie mamy na to czasu. Odwiedzamy jeszcze tylko połozone gdzieś głęboko w lesie, jedno z niewielu ocalałych oryginalnych wejść do kopalni:






Jako, że wyjazd zacząłem od industrialnych krajobrazów tak kolega pomyślał, że skieruje mnie w takie rejony, bym kontynuował swój trip w tym właśnie stylu. Cel: Fabryka Prochu w Forst Scheuno (Brożek) gdzie Niemcy w latach 1939-45 wytwarzali m.in proch strzelniczy. Docieramy tam malowniczą trasą wzdłuż granicy  PL-D. My jedziemy dziurawą drogą , głównie były to nierówno poukładane płyty betonowe a tymczasem po drugiej stronie rzeki sunęły sznury sakwiarzy po gładkim jak stół asfalcie. Całe rodziny, całe firmy czy co to tam było, bo niektóre ekipy wyglądały jak by przed chwilą wysiedli z autobusu – po 20-30rowerów w grupie! Zazdrościmy bo tyłki i nadgarstki swoje dostały ale co tam – trzeba się cieszyć z tego co jest! Zawsze mogło być gorzej.








W samym kompleksie spędzamy chyba z 2h z czego 30 minut błądząc w poszukiwaniu jego lokalizacji.
Tu nasze drogi rozwidlają się, Bartosz wraca do pracy ja cisnę dalej.


























Offline Mężczyzna Neno

  • Wiadomości: 321
  • Miasto: Zambrów
  • Na forum od: 09.01.2011
Odp: Kilka dni w Lubuskiem
« 23 Paź 2013, 15:24 »
Jestem zszokowany super ścieżką poprowadzoną wzdłuż drogi 289! Nie wiedziałem, że w Polsce mamy takie trasy! Parkingi, ławeczki! Już sama taka trasa sama w sobie  jest dla mnie atrakcją! Pamiętam, że byłem w ciężkim szoku i nie mogłem się doczekać kiedy pokażę zdjęcia znajomym (zdjęcia poniżej).
Polska wieś Zasieki, która przed wojną była częścią niemieckiego miasteczka Forst, które pięknie rozrosło się po drugiej stronie Nysy Łużyckiej, po wschodniej stronie rzeki zostało tylko wspomnienie po moście i czasach dawnej świetności miasta:














I wspomniana wcześniej trasa, która tak mnie ucieszyła po kilometrach dziurawych dróg:













A tu pozwalam sobie na 15minutową drzemkę. Budzę się po ponad godzinie snu ;)

Tagi: lubuskie 
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum