Miesiąc temu przekraczałem granicę w Medyce nad ranem z soboty na niedzielę. Na przejściu pusto, celnicy znudzeni. Pewnie przez to Polak oglądał wnikliwie paszport i wypytywał co tam robie o 4 i gdzie jade, Ukrainiec kazał ściągnąć sakwy i puszczał przez rentgena, najbardziej zainteresował się zawartością worka z namiotem, tłumaczyłem, że tam są śledzie
Takie sytuacje należą do rzadkości, z powrotem czekałem tylko po kilka minut w kolejce, kontrola paszportowa, bez sprawdzania bagaży.