Vladislav Ketov - podróżnik rosyjski.

[martwawiewiórka]

Napotkany Rosjanin wspomniał mi o swoim rodaku, Ketovie, który podróżował wiele lat wzdłuż wybrzeży świata:) Andriej wspomniał, że podróznik ten jest malarzem i rysownikiem i podczas podróży zarabiał rysowaniem (pewnie nie tylko, ale się nie wgłebiałam w stronę).

Przesyłam jego stronę, link od razu na mapę podrózy:

http://www.ketov.ru/journey/map/

Po angielsku tez co nieco tam można przeczytać.

[laxigen]

Facet jeździ prawie samym wybrzeżem. Nieźle mu musi wiać. Chociaż z drugiej strony Ruscy i tak wiecznie zawiani 

[Robb]

Maladiec i gieroj!

[martwawiewiórka]

laxigen, po pierwsze to on juz DOJECHAŁ, a po drugie, niektórzy Rosjanie akurat nie piją.

[marek.dembowski]

Chociaż z drugiej strony Ruscy i tak wiecznie zawiani

Szkoda, że zdobyłeś się tylko na taki komentarz w stylu "onetu lub wp" Jak nie masz nic mądrego do powiedzenia na temat tego przedsięwzięcia to lepiej nic nie pisz.

[krajewski]

Ten Rosjanin jechał prawie tyle lat, co ja żyje. Jeżeli przez cały czas był w drodze.
 

[magdad]

Nieźle mu musi wiać. Chociaż z drugiej strony Ruscy i tak wiecznie zawiani 

Ja odebrałam to jako dobry żart językowy i sądząc po "buźce" tak powinno się go odbierać .

[martwawiewiórka]

faktycznie zarabiał rysunkami:

[laxigen]

Nieźle mu musi wiać. Chociaż z drugiej strony Ruscy i tak wiecznie zawiani 

Ja odebrałam to jako dobry żart językowy i sądząc po "buźce" tak powinno się go odbierać .

Dzięki, tak właśnie miało być. Następnym razem chyba wrzucę więcej "buziek" albo taką z jednym przymkniętym okiem, żeby nie było wątpliwości.

laxigen, po pierwsze to on juz DOJECHAŁ

Otwarłem link w pracy i nie miałem czasu się wczytywać, tylko na mapkę zerknąłem, przy okazji również nie zauważając wyskakujących na niej dat. Ale cieszę się, że rzuciłaś namiarem, bo ciężko dla mnie o przyjemniejszy sposób, aby podszlifować mój niedawno reaktywowany rosyjski. Chociaż na pierwszym zdjęciu z podróży cyrylica jakoś wyjątkowo czytelna

http://www.ketov.ru/journey/photo/edem-europe/?big=159&number=1

Przy okazji zaciekawiło mnie dlaczego przy wymienianiu krajów przez które przejechał przed Polską nie wymienił Estonii, Łotwy i Litwy. Dopiero jak dokładnie sprawdziłem daty, to wyszło, że kiedy ogłosiły niepodległość musiał być świeżo po opuszczeniu tamtych rejonów.

a po drugie, niektórzy Rosjanie akurat nie piją.

W to nie uwierzę! Podaj wiarygodne źródło, a najlepiej badania niezależnych amerykańskich naukowców

Szkoda, że zdobyłeś się tylko na taki komentarz w stylu "onetu lub wp" Jak nie masz nic mądrego do powiedzenia na temat tego przedsięwzięcia to lepiej nic nie pisz.

Ja co prawda luźno i w żartobliwy sposób, którego nie zauważyłeś/nie chciałeś zauważyć, ale jednak odniosłem się do trasy i bohatera. Ty swoim komentarzem postanowiłeś jedynie mnie za to opierniczyć i zasugerować, żebym zamknął gębę. Tak więc albo nie wymagaj, żeby każdy wpis na tym forum miał wysoką wartość merytoryczną, albo przeczytaj SWOJE ostatnie zdanie i bardzo proszę również się do niego stosuj.

[Robb]

Tak więc albo nie wymagaj, żeby każdy wpis na tym forum miał wysoką wartość merytoryczną, albo przeczytaj SWOJE ostatnie zdanie i bardzo proszę również się do niego stosuj.

No właśnie my wymagamy i zawsze wymagaliśmy. Zwłaszcza jeżeli jest to komentarz dotyczący czyjejś osoby, w dodatku osobiście nam nieznanej i na "poziomie gimnazjum" lub onetu.
Ja akurat przyjąłem, że żartujesz, ale Marek ma rację - nie musiał wiedzieć, że żartujesz i miał prawo zwrócić Ci uwagę. Choćby przez staż na forum.


Wracając natomiast do tematu ... Martwa, super, że coś takiego znalazłaś. Czasem człowiek zapomina, że niemal w każdym kraju jest ktoś rowerowy kto wymiata. Gdyby nie internet, pewnie nigdy byśmy się o nim nie dowiedzieli.

R

[marek.dembowski]

laxigen, komentując post martwejwieriórki informujący o bardzo wyjątkowym przedsięwzięciu pewnego Rosjanina poleciałeś od razu prostym (prostackim) stereotypem i jeszcze się dziwisz, że minie to poruszyło. Nic nie wiesz o tym człowieku oprócz tego, że jest Rosjaninem, a już przypinasz mu łatkę pijaka. Przecież nawet pobieżnie nie przeglądnąłeś jego strony, bo nawet nie wiedziałeś, że już zakończył swoją wieloletnią podróż. Nic nie mam do Ciebie osobiście, więc Ty też nie pouczaj mnie, że nie miałem prawa zwrócić ci uwagi o Twoim, niestosownym wg mnie wpisie. Może następnym razie powstrzymasz się przed zbyt szybkim sięgnięciem do klawiatury. Nie chciałbym, żeby komentarze na forum były równie błyskotliwe i dowcipne jak te z popularnych portali internetowych.

[martwawiewiórka]

Wracając natomiast do tematu ... Martwa, super, że coś takiego znalazłaś.

 
Ja tam nic nie znalazłam, to Andriey mi opowiedział Potem na moją prośbę przesłał link do strony, sama nie mogłam znaleźć, bo powiedział "Kotov", znalazłam rowerzystę z kotem na plecach, tez ciekawy, ale jednak nie ten...

Wypytam Andrieya, te Rosjany na pewno jeszcze mają niejednego takiego

[Robb]

Z kotem na plecach?

[martwawiewiórka]

Tak jest, z kotem na plecach, jesli wierzyć internetom, razem z tym kotem na plecach (no ok, na ramieniu...) przejechał 100km maraton...
Też Rosjanin, tylko Vladimir.



Tu historia:
http://www.velotut.ru/2012/05/12/cat/

[suchyy]

Przypomniał mi się Pan, którego spotkałem w Londynie