Jakie jedzenie do Norwegii

[Janus]

No dobra, cukierki na kilogramy. A co z czekoladami, wafelkami itp? Jakieś produkty marek marketowych? Czy wszystko drogie?

Hmm, za czekoladą nie przepadam, a wafelków nie mogę jeść. Wiem, że bardzo tanie są przepyszne herbatniki Marie - jakieś 10 koron albo mniej za trzy opakowania. Czekolada tu u mnie kosztuje 20-40 koron za sztukę w zależności od poziomu wypasu Wafelki pewnie podobnie. Batoniki kilka-kilkanaście koron, Maltesers - z 30 koron. Czekoladki wszelkiej maści można też kupować na wagę, w tej samej cenie co żelki.

[szy]

Większość popularnych produktów ma reprezentanta
w niskobudżetowej grupie cenowej. Jest więc chleb,
jakaś ryba, tania sałatka, ale są i ciastka. Paczka kilo
czy pół, nic wyszukanego - suche, kruche, ale namiastkę
słodyczy dają. Czekolad nie pamiętam, batonów też nie,
ale podejrzewam że powinny się znaleźć.

Najlepsze ceny na wszystkie produkty z tej najtańszej
grupy były w Coopie Extra - największym z kupów.
Na pewno mijaliśmy jeden na wylocie z Voss w stronę
Gudvangen.

Szy.

[Janus]

Najlepsze ceny i wszystkie produkty z tej najtańszej
grupy było w Coopie Extra - największym z kupów.

Tak, różnica w cenach między sklepami różnej wielkości należącymi do tej samej sieci jest w Skandynawii kolosalna - w Goteborgu prawie dwukrotna. Oczywiście w małych miasteczkach nie ma dużych sklepów, więc nie ma zbyt wielkiego wyboru, ale tak jak napisał Szy - da się przeżyć (przy czym ten tani chleb jest szybko wykupywany, więc dobrze zrobić zakupy rano jeśli ma się taką możliwość). Pytałaś jednak o słodycze, a z tymi jest gorzej - ciężko znaleźć coś taniego. Czasem zdarzają się jednak promocje - czy to na słodycze na wagę, czy to na czekolady...

[m+k]

"Jakieś" nie pamiętam nazwy, batoniki kupowałam i chyba nie zaskoczyły szaleńczo smakiem. Polecam wspaniałe dżemy, sprzedawane w wiaderkach o wadze 1kg, o bardzo niskiej cenie (w cenie ok 7-8zł).REWELACJA

[Janus]

O niee, najlepsze dżemy są w takich plastikowych butelkach (firmy Bob) - dżem wyciska się jak ketchup, prosto na kanapkę Są co prawda sporo droższe niż te w wiaderkach, ale nie trzeba wozić wielkiego kilogramowego wiaderka i brudzić (a potem myć) łyżeczki. W sam raz dla francuskich piesków takich jak ja

[m+k]

Tych wyciskanych nie próbowaliśmy. Te w wiaderkach to w większości same owoce, które pewnie trudno dałoby się wycisnąć
Generalnie, wszystkie norweskie dżemy są pyszne.

[emes]

W Norwegii trafiłem na dość ciekawą paszę. Są to kulki przypominające kluski śląskie, zapakowane w puszce. Składają się z mączki rybnej i kartoflanej. Wystarczy podgrzać (lub podsmażyć z cebulką), dosypać pieprzu i wsuwać mieszankę węglowodanów i białka.

Brzmi może paskudnie, ale nie są wcale złe. Nazywa się to Fiskeboller.

[szy]

My je z ryżem jedliśmy. Też z Coopa, prawda?

Szy.

[emes]

Z Coopa, najtaniej

[Zbyszek]

O niee, najlepsze dżemy są w takich plastikowych butelkach (firmy Bob) - dżem wyciska się jak ketchup, prosto na kanapkę Są co prawda sporo droższe niż te w wiaderkach, ale nie trzeba wozić wielkiego kilogramowego wiaderka i brudzić (a potem myć) łyżeczki.

Łyżkę zamiast myć można wylizać i wytrzeć w papier toaletowy (powszechnie dostępny na wszystkich stacjach benzynowych)  . Kilogramowe wiaderko dżemu truskawkowego czy borówkowego nam na dwie osoby wystarczało na jeden dzień. Polecam ten dżem. Czekolady z tego co pamiętam można było również kupić w cenach do zaakceptowania podobnie jak Marsy i im podobne batony.

[magda]

O dżemach czytałam, jak nie znajdę innych słodkości to na dżemach będę jechać  Już mi ślinka leci!
Te kulki rybne wyglądają na coś smakowitego - ja niemięsna, ale rybna więc to coś dla mnie zdecydowanie
Dzięki!

[klopsik]

Dobry wieczór państwu,

Pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze, a nusz janusz okażę się pomocny.

Czekolady - najtańsze w Remie1000, LandLord kosztują 8-9 NOK - normalna czekolada, w IKEI jest w tej samej cenie.
normalne czekolady kosztują ~15NOK (100g), i ~25-30NOK(250 lub 300g), wyleciała mi z głowy marka, żółte opakowania (są m.in. z drażami non-stop, z daim'em) - również rewelacja.Norweskie słodycze są na prawdę smaczne (a a niestety od słodyczy jestem uzależniony )

Te żółte czekolady to Marabou. Z tego co się orientuję to norweska firma, ale można je dostać w całej Skandynawii. Latem produkowana jest specjalna wersja z truskawkami (Jordgubbar / Jordbær) i jak wszystkie inne jest PRZEPYSZNA. Cały wieczór walczę ze sobą, żeby jej nie zjeść całej, bo drogie cholerstwo jest.

Co do jedzenia to aktualnie przebywam w Danii, gdzie ceny na pewno są zbliżone do norweskich. Jako małą pomoc zamieszczam zdjęcie rachunku z Netto. Cały pobyt jestem nastawiony na oszczedzanie, a te zakupy zaliczam do szczególnie nieudanych. Na pewno na takich samych zakupach dałoby się zjechać +/- 40 DKK, ale cóż - nie chciało mi się już kombinować z innym sklepem.

A oto kolejność produktów na rachunku:
1 kg cebuli - 8 DKK
Czekolada Marabou - 15 DKK
Masło 250g - 12 DKK
2 kg ziemniaków - 16 DKK (moje główne pożywienie na wygnaniu)
500 g mielonego wieprza - 23 DKK (odrobina luksusu, dziś widziałem promocję za 20 DKK)
10 parówek - 16 DKK
Piwko - 5,50 DKK
Kaucja
Piwko - 3 DKK
Kaucja
Mleko 3,5% 1l - 7 DKK (też da się taniej)
250 g pasztetu - 14 DKK
Mleko
Mleko
500 g płatków sniadaniowych - 20 DKK

Mam nadzieję, że co nieco pomoglem

[Joseph]

Te żółte czekolady to Marabou.

Marabou to szwedzkie czekolady,
Norweskie są marki Freia (Kraft Food).

Ceny duńskie sprawiają wrażenie jak by jednak mocno odbiegały od norweskich

[magda]

Dzem pomaranczowy jest absolutnie fantastyczny (15-18NOK), salatka ziemniaczana z Kiwi podobnie (12?NOK)

[szy]

O, cześć Magda! :] Jak pogoda? :]

12 koron? W Coopie sałatka była chyba za 4... ;>

Szy.