Hej, bardzo fajny zestaw zdjęć! Te plakaty uniwersalne (kury i kokoszki w piórach sprzedawane tu, tu, lub tam) i oranżady, i lokalna religijność. (tez mam gdzies fotke takiej oranżady). Zdjecie fontanny wydaje mi się bardzo ładne.
Pies wyglada na zadbanego - moze po prostu był to wędrowniczek. Spotkalismy kiedyś z Jackiem takiego wielkiego białego bydlaka - biegł za nami też jakieś 10-15 km, po drodze pacyfikował wszystkie rzucające się na nas wiejskie burki. Przed wjazdem na główną jakoś przed nim uciekliśmy. A w sklepie dowiedzieliśmy się, że pies nie jest bezdomny (nie wyglądał), że po prostu lubi sobie uprawiać turystykę. Podobna sytuacją miałysmy w Sudetach z koleżanką - spotkałysmy tam psa Ciapka który lubił isc z turystami. Szedł z nami dwa dni, potem jeszcze go spotkałysmy w jakimś schronisku....
Dobrze, że kolano dało radę! I gratulacje z okazji powrotu na rower.