Cytat: magfa w 31 Lip 2014, 15:02Przypomniało mi się powiedzenie ...dzisiejsze gazety...służą jutro w latrynie. Lubiłabym swoje nazwisko na pierwszych stronach I taka z Tobą rozmowa. Najpierw twierdzisz, że wszystkie żony himalaistów kochają góry, a jak Ci się przytacza wypowiedzi albo tych żon, albo samych himalaistów pokazujące coś absolutnie przeciwnego - to dla Ciebie są to manipulacje dziennikarzy, albo rewelacje godne brukowców.Tak się poważnie nie rozmawia, w dyskusji trzeba przedstawić konkrety, a nie swoje wyidealizowane wyobrażenia jak zrobiłaś Ty, do tego wyobrażenia zwyczajnie sprzeczne z ludzką naturą.
Przypomniało mi się powiedzenie ...dzisiejsze gazety...służą jutro w latrynie. Lubiłabym swoje nazwisko na pierwszych stronach
W tej dyskusji ja przedstawiam rzeczowe i konkretne argumenty (czyli wypowiedzi rzeczonych himalaistów i ich żon na tę konkretną sprawę), a Ty i osoby z drugiej strony piszecie o Waszych uczuciach i prywatnym spojrzeniu na sprawę. Tym się różnimy, że ja zachowuję wobec sprawy chłodne i realistyczne spojrzenie, Wy sobie na fali fantazji i romantyzmu odpływacie zdecydowanie za daleko.
Czucie i wiara silniej mówi do mnieNiż mędrca szkiełko i oko.
Ja przedstawiam zdanie osób najbliżej jak się da zaangażowanych w taką sytuację - czyli żon, które tych mężów straciły, Mateusz przedstawia zdanie Aleksandra Lwowa, czyli znanego himalaisty, który siłą rzeczy musi doskonale znać to środowisko.
Przecież wszyscy, którzy poszli na Stadion Narodowy oglądać, jak faceci skaczą na motocyklach, liczyli na to, że chociaż jeden się zabije.
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Inspiracją do rozmowy była książka Jacka Hugo-Badera "Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak