Wszyscy wiemy, co jest motywatorem tego rodzaju przedsięwzięć. Ci ludzie nie idą na szczyt po to, aby znaleźć tam "zaczarowaną substancję", która uratuje jakieś biedne, umierające dziecko. Ci ludzie idą na szczyt nie ze szlachetnych pobudek, nie dla innych, lecz po to, aby po wejściu na szczyt celebrować swoje "JA" ... To JA wszedłem na szczyt !To JA jestem PIERWSZY !To JA będę udzielał wywiadów !To JA ! JA ! JA !
Mi przeczytanie tego wywiadu zalinkowanego przez Wilka nic nie dało.
Cały kontekst tutaj: http://ultimathule.neon24.pl/post/93737,broad-peak-wyjasnienie-tragedii-berbeka-mogl-uratowac-macka-i-tomka
Adekwatnie do tego napisał artykuł w tonie "To JA, JA, JA mam rację!".