Autor Wątek: Z czego żyją i do czego wracają podróżnicy  (Przeczytany 28725 razy)

Offline Mężczyzna King

  • Marzyciel
  • Wiadomości: 301
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 16.03.2012
    • Zalążek bloga
Dla mniej wymagających, jest też opcja recyklingu. Na zachodzie potrafią ładne pieniądze dawać za puszki ;-)
fb.com/ZaHoryzont         <-----   ;)

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
Jedna sprawa: rzucając pracę raczej nie ma co liczyć na robienie "kariery", więc po prostu łatwiej jest to zrobić w kraju gdzie po powrocie zwykła praca daje godne utrzymanie, a po czasie pozwala na odłożenie na kolejną podróż do dzikich tanich krajów, na kilka miesięcy, rok, dwa.

W Polsce tak nie jest- zwykła praca dobrze jeśli daje jakiekolwiek utrzymanie - ryzyko niezarobienia godnie po powrocie jest więc dużo wyższe.

choć pozornie zobowiązania wydają się być kluczowym hamulcem ja bym je ustawił na równi z charakterem.
Po prostu nie każdy się do tego nadaje.

Większa jest szansa na chorobę dziecka które zabierzemy na roczną podróż czy utraceniem motywacji przez samotnego podróżnika?Zobowiązania czy charakter :)?

Ja wielokrotnie myślałem o długich podróżach, ale chyba się do tego nie nadaję. Po prostu wciąga mnie tyle rzeczy dookoła że nigdy nie znalazłem na to czasu - nie mam motywacji rzucić wszystkiego bo chyba mi dobrze.
Dodatkowo nie jestem pewny swojego charakteru  czy np rok bym wytrzymał w podróży - jeśłi miałbym wywierać na sobie presję podróży bo zostawiłem wszystko, to czym by się to różniło od presji "zobowiązań" żeby nigdzie nie jechać :)

Odnośnie dzieci - to takiego malucha jak my mamy to chyba lepiej wychowywać w podróży - tyle ile miliśmy we 3 kontaktu w wakacje nie mamy nigdy, a czego małemu dziecku więcej trzeba :)?

Ze starszym robi się gorzej, bo jednak dobrze byłoby je jakoś zsocjalizować z rówieśnikami i "normalnym" życiem. Jeśli w normalnym życiu nie pokażemy niczego ciekawego to niedobrze - każdy to powie. Ale czy dobrze jeśli dziecko zazna tylko życia w drodze- wg mnie też mu coś umknie.

Podróże choć uczą życia - przede wszystkim poprzez sprowadzenie dnia do prostych czynności i relacji, których nie doceniamy na codzień, nie są wartością absolutną  i także mogą być zwykłą próżnością, że wspomnę tylko... albo i nie, bo po co :)




Offline Mężczyzna cinek

  • SP2SJ
  • Wiadomości: 1979
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.03.2008
Zastanawiałem się dość długo czy wypowiedzieć się w tym temacie. Post vooya.macieja skłonił mnie do napisania kilku słów.
Subiektywnie, moim zdaniem, jak dla mnie, tak mi pasuje, a Tobie nie wcale nie musi:
Poruszam się w trójkącie pomiędzy rodziną, pasją i pracą. Dokładnie w tej kolejności. Zacznę od końca.
Praca - również potrafi dawać satysfakcję (oprócz satysfakcji z kasy na życie). Nie wykonuję twórczej pracy, nie mam wolnego zawodu. Jednak moja praca potrafi dawać mi satysfakcję - tak zwyczajnie z dobrze wykonanej roboty, z rozwoju, z uczenia się nowych rzeczy. Oprócz tego zajmuje mi tylko 8h dziennie, kończę o 15.00 i mam wolne weekendy. Kiedyś miałem inną pracę, pracowałem więcej i miałem zajęte soboty. Teraz bardzo doceniam tę pracę co mam  :)
Pasje - mają być odskocznią od codzienności - nie potrafiłbym ich zamienić na codzienność. Świadomie napisałem pasje - bo nie ograniczam się do roweru. Są takie miejsca gdzie nie można dojechać rowerem. Są takie miejsca gdzie nie można dojść z plecakiem, łatwiej jest dopłynąć kajakiem. Staram się oglądać świat z różnych stron - nie tylko zwiedzać asfalty i ścieżki.
Mam nadzieję wrócić do czytania książek, na razie regularnie co wieczór czytam bajki, nawet na głos ;)
Rodzina - w skrócie - staram się również czerpać satysfakcję z życia rodziny.
Staram się o połączenie tych trzech sfer życia bez nadmiernej szkody dla każdej z nich, z naciskiem na rodzinę i pasje. Nie mógłbym być podróżnikiem, tak samo jak nie mógłbym być pracoholikiem ani nie pasują mi ciepłe kapcie w domowym zaciszu :)
Kiedy wsiadam na rower z sakwami, bądź zakładam plecak liczy się tylko co będę jadł i gdzie będę spał. Przestaję myśleć o pierdołach. Tak jak napisał Maciek "w podróży" proste czynności stają się rytuałami, rozkładanie kuchenki, namiotu, suszenie śpiwora, butów, zorganizowanie wody - to wszystko potrafi cieszyć.

 
Cytat: miki150
Cinek muszę powiedzieć, że jesteś bardziej fotogeniczny, kiedy Cię na zdjęciu brakuje

Offline Kobieta magfa

  • Wiadomości: 1017
  • Miasto: Poznań, najlepsza dzielnica
  • Na forum od: 14.07.2009
Próbowałam „życia w drodze” i odkryłam kilka fundamentalnych (jasne, że tylko dla mnie) prawd.

Podróże to nie wakacje w nieskończoność, to życie w podróży. A życie wymaga środków. Mogę jechać na jakiś czas a potem usiąść na d… i cyzelować relację, szukać miejsca do jej wydania, promować i dopasowywać kierunek kolejnego wyjazdu do zapotrzebowania rynku.  Wymaga to odrobiny talentu i gigantycznej pracowitości. Zamiast na zlot forum -  do roboty trza jechać do Zadupia by promować i relację zdawać za mamonę. I trzeba przetrwać trudne początki, większość próbujących utrzymywać się z wierszówki szybko odkrywa łatwiejsze sposoby zdobywania kasy ;-)

Mogę poszukać pracy, w której będę podróżować, ale pracodawcy zwisać będzie czy wolę Japonię czy Koree, albo zwiedzanie ograniczy do lotnisk, biur i oprowadzanych wycieczek, które wybiorą wizytę w supermarkecie zamiast (tu proszę wpisać ulubioną atrakcję). Fajnie to mieć biuro podróży, a nie w nim pracować jako pracownik. Na to najpierw należałoby zapracować… No i odpada rodzina, a ja jestem stadna.

Można szukać pracy sezonowej w ciągle innym miejscu. Większość poznanych „w drodze” szaleńców nachodzi jednak wątpliwość ile razy można zaczynać stale od zera.

Trudniej podtrzymywać stałe relacje.

Ciężkie doświadczenia jednych szlifują jak diamenty, a innych  jak gówna ścierają na proch - twierdziła moja Babcia. O ciężkie doświadczenia łatwo w podróży (współtowarzysz okaże się mendą, współtowarzysz nie okaże się mendą, ale przecenił swoje możliwości adaptacji do ciągłych zmian, wypadnie mi plomba w zębie w niewłaściwym cenowo kraju, rozchoruję się i będę pamiętać nie świątynie buddyjskie, a kible jak Tajlandia długa i szeroka itd.). To, co łatwo opanować przy pomocy przyjaciół, rodziny, znajomych w podróży staje się ekstremalną katastrofą. No i co jeśli odkrywamy, że bliżej nam do gówna niż diamentu?

Strach przed konsekwencjami tymi czy innymi powstrzymuje wielu od… pierwszego lub kolejnego kroku. Rozsądniejsze/bardziej zachowawcze/tchórzliwsze(*wybrane nie skreślać)może jest przedłużanie wakacji, a nie przerabianie wakacji na pracę?

A potem niektórym SIĘ NIE CHCE.

A innym chce. Dzieci odchowane, a kasa już na początek zarobiona. Albo trudne najpoczątkowsze początki już przetrwane.
I wiemy już jak odkażać, ubezpieczać, promować.
Zamiast pracy sezonowej wynajem mieszkania (oj ciężki kawałek chleba) – jest gdzie wracać, co sprzedać.
I trochę tego smaku podróż traci, bo bez szaleństwa skoku na główkę w nieznaną wodę.

PS.: Sensu pokera on-line nie rozumiem. Damian90 ujął to bardzo trafnie.

P.P.S.: Przemyślałam. Rozumiem – zbieranie doświadczenia zawodowego. Zdobywamy kasę w inny sposób i w przyszłości możemy otworzyć kasyno i łupić frajerów. Za złupione w podróż.
Nie lubię myśleć o innych jak o frajerach. Rozwiązanie nie dla mnie  :(
"Iwo [18:50]:   to się nazywa dorosłość
Księgowy [18:53]:   że się odechciewa?
yoshko [18:55]:   tak, masz wybór, i najprostsze jest nicnierobienie :)"

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Bardzo mi się podoba ten wątek. Bardzo. Dzięki za dzielenie się przemyśleniami ;)
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Kobieta Natalia

  • Wiadomości: 1073
  • Miasto: Amsterdam
  • Na forum od: 27.01.2008
    • http://www.na-azymut.pl
Ciężkie doświadczenia jednych szlifują jak diamenty, a innych  jak gówna ścierają na proch - twierdziła moja Babcia. O ciężkie doświadczenia łatwo w podróży (współtowarzysz okaże się mendą, współtowarzysz nie okaże się mendą, ale przecenił swoje możliwości adaptacji do ciągłych zmian, wypadnie mi plomba w zębie w niewłaściwym cenowo kraju, rozchoruję się i będę pamiętać nie świątynie buddyjskie, a kible jak Tajlandia długa i szeroka itd.). To, co łatwo opanować przy pomocy przyjaciół, rodziny, znajomych w podróży staje się ekstremalną katastrofą. No i co jeśli odkrywamy, że bliżej nam do gówna niż diamentu?

Mnie zwłaszcza ujął ten fragment. Dobre! :)
<<Fais de ta vie un rêve et de ce rêve une réalité>> Antoine de Saint-Exupéry

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4847
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
mnie również. Dobre Magfa!

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Podróże to nie wakacje w nieskończoność, to życie w podróży.

Dokładnie :)

Najtrudniejsze w długiej podróży było dla nas kilka rzeczy.
1. Ciągłe rozpakowywanie i pakowanie rzeczy.
2. Ciągłe spędzanie ze sobą czasu ;)
3. I zwykłe zmęczenie i wyrzuty sumienia, że tak się dzieje. Po roku, siedzieliśmy w jakimś indyjskim miasteczku przez 2 dni zamknięci w hotelu i jedyne na co mieliśmy ochotę to oglądania TV i lody ;)
I wtedy nadchodziły wyrzuty sumienia - że przecież jesteśmy w podróży, że trzeba coś robić i nie marnować czasu.

Ale się nie dało. Trzeba było odpocząć, bo przez tą chciwość nie robiliśmy sobie weekendów, ani przerw, ani nic ;)
Tylko "zwiedzać, nie spać" ;)

Dzieci i obowiązku są dobrym argumentem pod warunkiem, że nie są usprawiedliwieniem.
Bo co innego, gdy pasja do wielkiej podróży urodziła się już po wzięciu kredytu na mieszkanie itd. Wtedy jest jakby za późno.
Ale co innego gdy ktoś tłumaczy mi - tobie to fajnie, bo nie masz dzieci itd. Tak jakby dzieci były chorobą, albo spadły z nieba a nie były życiową decyzją ;)

Ciągle dokonujemy wyborów i niektóre okazują się dopiero po latach  czy były na plus czy minus. Może się okazać, że np. nasze podróze też odbiją nam się czkawką ;)

R
… why so serious ?

Offline Mężczyzna mw

  • Wiadomości: 125
  • Miasto: Puszcza
  • Na forum od: 15.04.2011
Bo co innego, gdy pasja do wielkiej podróży urodziła się już po wzięciu kredytu na mieszkanie itd. Wtedy jest jakby za późno.

Celne spostrzeżenie :) gorzej gdy kogoś dotyczy. :(

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Robb gdzieś TY grzebał, żeś taki mój tekst wygrzebał, jaki masz w podpisie? :D Doświadczenie mam dalej niewielkie, ale ten tekst chyba jest sprzed 3 lat:)
Super, od rana mam banan na twarzy, dzieki! :)

Tekst Magfy godzien wydrukowania na złoto (albo na normalno z braku złota). Chyba sobie druknę i na nastepną wycieczkę zabiorę, z podkreśleniem tego o gównie. I gdy będzie mi sie zbierać na foch lub histerię, to wyjmę go z kieszeni i przeczytam na głos. Magfa, powinnas może coś dłuzszego napisać, tak Ci zgrabnie to wychodzi.:)
« Ostatnia zmiana: 11 Paź 2013, 09:05 martwawiewiórka »
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Robb gdzieś TY grzebał, żeś taki mój tekst wygrzebał, jaki masz w podpisie? :D Doświadczenie mam dalej niewielkie, ale ten tekst chyba jest sprzed 3 lat:)
Super, od rana mam banan na twarzy, dzieki! :)

Oj .. chyba jedna z Twoich pierwszych tu wypowiedzi ;)
Cieszę się, że Ci wesoło :)
… why so serious ?

Offline Mężczyzna aanndrzej

  • Wiadomości: 160
  • Miasto:
  • Na forum od: 20.11.2011
Super temat, pełno ciekawych opinii i informacji. Zawsze mnie to interesowało, a tutaj informacje na tacy. Szkoda tylko, że Emes się nie wypowiedział, bo przez te 8 stron czekałem m.in. na jego posta. ;)

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Pisz mu na priwa żeby się nie lenił ;)
… why so serious ?

Offline Mężczyzna boney

  • Pomidor
  • Wiadomości: 718
  • Miasto: Ruda Śląska
  • Na forum od: 29.07.2011
no ja też właśnie czekam na więcej gwiazd i gwiazdeczek co by się wypowiedziały :D
Temat zacny, wymyślaj dalej i lepsze! ;)
Zapraszam ===>

Offline Mężczyzna Misi3k_pl

  • Wiadomości: 27
  • Miasto: Białystok
  • Na forum od: 22.01.2014
    • Blog rowerowy Masy
Z czego  chciałbym żyć jako podróżnik?

Najlepiej byłoby mieć jakiś pasywny dochód powiedzmy nieruchomość np. mieszkanie i stałego lokatora.
Dodatkowo pracę dorywczą, którą można wykonywać zdanie np. pozycjonowanie stron
Można swoich sił spróbować w blogowaniu - przy odpowiednim ruchu uzyskać wpływy z reklam, a że się będzie podróżować to tematów na wpisy nie powinno brakować.
Można szukać pracy dorywczej w miejscu w którym aktualnie się znajduje.

Hmm to tyle jeśli chodzi o moje spostrzeżenia ;)
Rowerowe Wyprawy Masy - blog o podróżach rowerowych, ciekawostki, porady oraz miejsca.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum