Rowerowe imprezy na orientację

[vooy.maciej]

relacji na razie nie mam ale mam przebieg trasy- myślę ze to najciekawsza forma prezentacji zawodów
ja+ Staszek, mdudek i zdezorientowani:

Kod: [Zaznacz]

http://3drerun.worldofo.com/2d/index.php?submit=Open+routes+in+2DReraasd&idmult[]=-308619&idmult[]=-307643&idmult[]=-307130&idmult[]=-307032Real time trzeba dać na On i przyspieszenie 50

[Turysta]

W sobotę miałem przyjemność powalczyć z rafalb-em w pięknych okolicznościach przyrody mirachowskich lasów podczas rajdu "Z Kompasem".
Łatwo nie było - ścigaliśmy się do ostatniej chwili, przepychając się nawet na schodach prowadzących do biura mety.

Relacja --> KLIK.

[vooy.maciej]

No całe szczęśce że objechałeś debiutanta
Brak informacji o pozycji do oddania karty to dla mnie jedna z atrakcji MTBO: na KORNO nie wyplułem sobie płuc na ostatnich kilometrach i kilka minut które stracłem kosztowały mnie kilka pozycji , na Mordowniku cisnęlismy końcówkę w miarę mocno a mielismy kilkadziesiat minut straty do gościa przed nami.

Orient is brutal

[vooy.maciej]

Południowcy- piękne tereny a jeśli kontynentalny wyż się utrzyma to i piękne okoliczności przyrody:
http://rajdynaorientacje.rowerowanorka.pl/jesienne-beskidzkie-korno-3/
ktoś coś?

[olo]

W sobotę wystartowałem w Szago na dystansie 100 km. 34/50 pkt i miejsce mniej więcej 45/75.

Relacja na moim blogu.

http://jogurtnarowerze.blogspot.com/2015/11/szago-2015-rajd-na-orientacje.html

Zdjęcia:

https://picasaweb.google.com/115439418848250000061/Szago?authkey=Gv1sRgCOz7ms34-d31Bw#

Mapa:

http://ridewithgps.com/trips/7035352

[vooy.maciej]

Fajnie- też czasem ale to wraz ze zbliżaniem się do mety robię nadsprawdzanie mapy

widząc twoje przejęcie linijka, przypomina mi się kumpel z którym czasem jeżdżę.
Nie ma licznika, linijki, kompas gdzieś na dnie sakwy - ja jakoś odmierzam sobie metry(prawie zawsze na oko +licznik) widzę że mamy 50-100m do skrętu,  jest skręt a  tu słyszę z boku to chyba ten, nie ? :D
Magia

Jak było dużo lasu i dróżek to linijka w sumie ważna, ale nie przeceniałbym Co sprytniejsi organizatorzy drukują linijkę na kartach co jest wielce wygodne

[miki150]

Magia to to jest:

Bez kompasu można się jeszcze obyć

Ja się bez kompasu gubię pod własnym domem

A propos odległości, to zauważyłem, że strasznie się przyzwyczaiłem do map o skali w okolicy 1:50 tyś. Ostatnio musiałem nawigować na 1:100 tyś i wszystko mi się zdawało bliżej niż rzeczywistości, zbyt wcześnie chciałem skręcać, itp. Zupełnie mnie to skołowało.

[olo]

Może prawię jakieś herezję bo to mój drugi rajd. Ale na obu kompasu używałem kilka razy, raczej pomocniczo, gdy miałem jakieś wątpliwości. Nie mam problemu z orientacją na kierunki, no chyba że kompletnie się zgubię i nie wiem gdzie jestem Natomiast bez linijki to ciężko, nie lubię polegać na liczeniu przecinek, wolę mieć pewnik w postaci podanego dystansu.

[miki150]

Liczenie przecinek jest strasznie słabe. Najlepiej jest mieć kompas z linijką. Może powinienem sam zacząć jej używać

[olo]

Najlepiej jest mieć kompas z linijką.

Taki miałem, ale na skutek upadku z wysokości powstały dwa oddzielne byty, z czego jeden (linijka) zgubiłem

[vooy.maciej]

też tak mam
a dawniej jeździęłm na max 100a często 200 i 300 ....

[Borafu]

Każdy chyba tak ma. Przyzwyczajamy się, nabieramy umięjętności szacowania odległości "na oko" i przy zmianie skali przyzwyczajenia ciągną w swoją stronę.
Przy zmianie 1:50 000 na 1:100 000 to jest jeszcze w miarę (trzeba tylko pamiętać o mnożeniu/dzieleniu przez dwa), ale ostatnio jeździłem z mapą 1:75 000 i tu się ocena "na oko" dużo bardziej rozkalibrowuje.

[michał]

Żeby było śmieszniej to na tych zawodach mapa była w skali 1:46 000

[vooy.maciej]

W jednym oriencie było 1:60 000 wtedy to już jest lipa

olo
kompas przydaje się głównie przy długich przelotach w lesie, po ciemku przy kretej drodze, kiedy można bezwiednie jechać inną droga niż sie zamierzało
W pozostałych przypadkach rzadko kiedy uzywam- drogi i inne charakterystyczne punkty sa wystarczającym wskaźnikiem

Żeby było śmieszniej to na tych zawodach mapa była w skali 1:46 000

no to chamsko

[Turysta]

na obu kompasu używałem kilka razy, raczej pomocniczo, gdy miałem jakieś wątpliwości. Nie mam problemu z orientacją na kierunki, no chyba że kompletnie się zgubię i nie wiem gdzie jestem

Czasem jest tak, że gdy już się orientujesz, że się zgubiłeś, to jest już dużo za późno. Kompas przydaje się, by się zorientować jeszcze wtedy, gdy wydaje Ci się, że jedziesz dobrze.
U mnie z kompasem jest jak z jedzeniem - staram się korzystać często, i to zanim odczuję realną potrzebę.