Autor Wątek: Rowerowe imprezy na orientację  (Przeczytany 93076 razy)

Offline Mężczyzna Wigor

  • Moderator
  • Wiadomości: 1696
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 19.03.2015
Odp: Rowerowe imprezy na orientację
« 9 Sty 2017, 16:07 »
Sudecka Wyrypa jest liczona jako kontynuacja IWW. Czyli  wypadają dwa Kompasy a wchodzi Sudecka z największą liczbą zawodników, (Szago, Nadwiślański i Pazur nie były brane pod uwagę ze względu na bycie po raz pierwszy w pucharze)

Offline Mężczyzna Turysta

  • Wiadomości: 5719
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 15.06.2011
Odp: Rowerowe imprezy na orientację
« 9 Sty 2017, 20:29 »
Dzisiaj otrzymałem informację, że była i druga złamana noga - u Andrzeja, którego w związku z kontuzją musiałem zawieźć do Gdańska (nie wiedział, że złamał, ale bolało i nie mógł prowadzić).

A jednocześnie udało mi się w końcu uporać z relacją z Masakry:
http://rowerowyturysta.blogspot.com/2016/12/nocna-masakra-2016-sawoborze.html

Offline Mężczyzna wiki

  • Nie spać! Jechać!
  • Wiadomości: 1715
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 28.01.2016
    • ekstremalna strona rowerowa
Odp: Rowerowe imprezy na orientację
« 11 Sty 2017, 22:08 »
To w końcu i  moja relacja z Nocnej Masakry;

http://kwiki.republika.pl/nm2016.html
rowerem na księżyc (100 %);  [wsie woj. łódzkiego - 49%]

Offline Mężczyzna Turysta

  • Wiadomości: 5719
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 15.06.2011
Odp: Rowerowe imprezy na orientację
« 12 Sty 2017, 05:40 »
Cytuj
Starsi (stażem startowym) uczestnicy z pewnością pamiętają NM2009 w Długiem, gdy nad ranem temperatura spadła do minus 17 stopni lub NM2010 w Barlinku, gdy przez całą noc przedzieraliśmy się przez kilkudziesięciocentymetrową warstwę świeżego puchu. W kolejnych edycjach tylko pierwszy człon z nazwy "NOCNA MASAKRA" wystarczał do opisu jej charakteru. Niezmiennie startowaliśmy w jesiennych i póŸnojesiennych warunkach. Temperatury rzadko spadające poniżej zera i całkowity brak śniegu.
Wiki, a w Resku to śniegu nie pamiętasz? ;) Tam było mokro, ale jak najbardziej zimowo.

Offline Mężczyzna wiki

  • Nie spać! Jechać!
  • Wiadomości: 1715
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 28.01.2016
    • ekstremalna strona rowerowa
Odp: Rowerowe imprezy na orientację
« 12 Sty 2017, 07:03 »
Jak mogłem zapomnieć o Resku. Tam śniegu było naprawdę dużo. Ale jeżeli nie pamiętam gdzie zostawiłem rower idąc na poszukiwania punktu to jak zapamiętać imprezę sprzed 3 lat.
rowerem na księżyc (100 %);  [wsie woj. łódzkiego - 49%]

Offline Mężczyzna xsadusx

  • Wiadomości: 378
  • Miasto: Czaple
  • Na forum od: 23.12.2016
Odp: Rowerowe imprezy na orientację
« 12 Sty 2017, 09:09 »
Obecnie wypracowałem na nocnych zawodach system który działa by rower odnaleźć. Oczywiście zdarza mi się, że odnalezienie roweru większym jest wyzwaniem niż PK, ale zaczynam na tym panować. Największy stres przeżyłem na Nocnej w Ińsku i to na pierwszym PK od startu :). Rower zniknął i dość dobrze się ukrywał przed odnalezieniem :).

Offline Mężczyzna Alois Lerche

  • Wiadomości: 1412
  • Miasto: Orzesze
  • Na forum od: 25.11.2015
Odp: Rowerowe imprezy na orientację
« 12 Sty 2017, 09:21 »
Brałem kilka razy udział w imprezach na orientację, co prawda na razie jedynie w dzień... znaczy w NMNO noc mnie zastała na trasie, ale co do zasady w dzień... i mam pytanie czy skorzystanie z jakiejś elektroniki by odnaleźć rower jest przegięciem, czy nie- wszak rower punktem nie jest..?
Mam na myśli np. zostawienie w rowerze telefonu na który mogę zadzwonić i usłyszeć gdzie dzwoni...

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
Odp: Rowerowe imprezy na orientację
« 12 Sty 2017, 09:27 »
wg mnie to przegięcie - masz targać rower do punktu- to że sobie zostawiasz to ułatwienie które może być nawet niezgodne z regulaminem, już nie mówiąc o elektronicznym odnajdywaniu

Offline Mężczyzna Turysta

  • Wiadomości: 5719
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 15.06.2011
Odp: Rowerowe imprezy na orientację
« 12 Sty 2017, 09:51 »
Przegięciem byłoby użycie w tym celu GPSa, ale zostawienie dzwoneczka, odblasku czy włączonej lampki, moim zdaniem przegięciem żadnym nie jest.
Byle zwrócić uwagę na to, o czym wspominasz - w regulaminach niektórych imprez (np. Harpagana) jest zakaz porzucania roweru.

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
Odp: Rowerowe imprezy na orientację
« 12 Sty 2017, 10:31 »
no ale dzwonienie na rower to nie lampka :)

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7081
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Odp: Rowerowe imprezy na orientację
« 12 Sty 2017, 10:40 »
Co do regulaminów, to mnie najbardziej przeszkadza, że reguły są bardzo niejednolite w zależności od imprezy. Rowerowe to jeszcze, ale dużo się zastanawiałem nad pieszymi rajdami i używaniem zegarków biegowych do odmierzania odległości.

Po analizie dyskusji w necie, regulaminów, wyszło, że wszystko zależy od konkretnej pieszej imprezy i od literalnej wykładni ewentualnego zapisu o zakazie korzystania z urządzeń nawigacji satelitarnej. Są imprezy gdzie nie ma w regulaminie w ogóle mowy o zakazie korzystania z urządzeń nawigacji satelitarnej. Teoretycznie więc mógłbym chodzić z garminem w trybie mapy i wszystko jest cacy, a zegarek biegowy z samymi parametrami ruchu tym bardziej. Dla mnie to trochę wypaczanie gdy korzysta się z dobrodziejstw satelity, z drugiej strony, poza ceną i sposobem pozyskiwania danych niczym to się nie różni od korzystania z licznika rowerowego.

W którą stronę by to nie poszło, wolałbym żeby w rajdach co do podstawowych rzeczy zasady były takie same, bo to czasem powoduje niepotrzebne niesnaski. Pomijam już sytuację jaka spotkała Turystę, gdzie dostał karę za coś, czego nie było w regulaminie, ale co "wszyscy przecież wiedzą".
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
Odp: Rowerowe imprezy na orientację
« 12 Sty 2017, 10:51 »
btw jak piesi mierzą odległości  nie używając gpsów?
jakieś krokomierze?

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7081
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Odp: Rowerowe imprezy na orientację
« 12 Sty 2017, 11:08 »
Można po prostu liczyć kroki. Jest pewien margines błędu, ale idąc łatwiej jest kontrolować mapę. Mapy zaś są bardziej dokładne, można więcej wyczytać z rzeźby terenu i więcej szczegółów zauważyć dookoła. Przy krótkich dystansach niedokładność z liczenia kroków nie ma zbytnio znaczenia. Gorzej gdy trzeba odmierzyć np 950 metrów. Wtedy nie dość, że ciężko być precyzyjnym, bo ile cm ma jeden krok? U każdego inaczej, inny krok jest też pod górę, z górki, gdy jest błoto lub ślisko, lub gdy się biegnie. Do tego zwyczajnie licząc do 950 łatwo się pomylić, zwłaszcza przy zmęczeniu. "Zaraz zaraz, czy ja miałem 640, czy 540? Chyba 640, chociaż już sam nie wiem".

Zegarki biegowe są więc tutaj bardzo pomocne, bo można po prostu iść/biec, dając przy tym trochę odpoczynku głowie. Nierówność z ich korzystania wynika również z ich ceny: nie każdego stać, lub nie każdy chce wydawać kupę forsy na zegarek, tylko po to by na rajdach go użyć. Z reguły więc mają go Ci, którzy trenują bieganie, co jeszcze bardziej może zwiększyć przepaść między biegaczami a resztą: nie dość że szybciej się poruszają, to precyzyjniej mogą odmierzać.
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Mężczyzna marszy

  • Wiadomości: 452
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 23.07.2013
Odp: Rowerowe imprezy na orientację
« 12 Sty 2017, 11:27 »
Kiedyś była wojna o zapisywanie śladu. Robiło to niewiele osób i prawie wszyscy za pomocą odbiorników GPS, co rodziło podejrzenia, że użyją ich również do nawigacji. Temat umarł, gdy smartfony z GPS/A-GPS, a później z internetem, pojawiły się masowo. Dziś teoretycznie każdy może przejść/przejechać trasę na routingu i nawet niespecjalnie się to rzuci w oczy. Znam "zasłużonych ludzi ze środowiska", którzy w imię pudła i wyniku potrafią sprezentować sobie koła ratunkowe na imprezie, ale chyba większość problemów z elektroniką kończy się na kuriozalnych sytuacjach, gdy spotykasz w nocy zgubioną gromadkę z trasy rodzinnej z telefonem w łapie i pytaniem, którędy do mety, bo się zgubili, a na google maps nie ma przecinek :wink:

Po tym, jak wyprowadzałem z trójmiejskiego TPKu zagubioną parkę, "której zasięg zniknął" (500m w jedną stronę osiedle, 500m w drugą obwodnica), przestałem zwracać na GPSy i telefony uwagę. To nadal tylko narzędzie i nadal zdecydowanej większości osób za wiele nie pomoże.

Wracając do listy na 2017 i słabych wyników Grassora i Masakry - przykład idzie z góry. Północ zawsze mocno stałą w InO i nie dziwi, że jak Karol zaczął rozmieniać Harpagana na drobne, ciągnąć za sobą połowę lokalnego światka, źle pojęta walka "o klienta" przeniosła się na oba puchary. Mam wrażenie, że gdyby nie imprezy studenckie (SKTP i GDAKK), dziś na Pomorzu jeździlibyśmy/chodzilibyśmy wyłącznie na kolorowych mapach z aktualną drożnią podczas krótkich edycji dziennych, organizowanych wyłącznie w ciepłe miesiące. I nawet mnie to nie dziwi, nie pierwszy to i nie ostatni obszar, gdzie konkurencja i komercjalizacja zabijają pasję.

p.s.wszystkim zawodnikom, którzy poświęcają swój czas na relacje, polecam program QuickRoute. Wrzucenie w posta wzorcówki ze śladem sprawia, że staje się on czytelny również dla osób, które udziału w imprezie nie brały.http://www.matstroeng.se/quickroute/en/
**edit**
Turysta - doczytałem większość relacji i przyznam, że Twój wpis jest wzorem czytelności. Wyrazy uznania.


p.p.s.Na moim śladzie z Jesiennego Tułacza widać, jak obsługa licznika dwa razy skrewiła z odliczaniem. Błędy były na tyle banalne, że nawet nie pomyślałem o wycofaniu i ponownym odmierzeniu, zrzucając bezskuteczne szukanie punktu na błąd drożni i słabą widoczność nocą. Wystarczy na większych imprezach przestawić punkty ze środka skrzyżowania na drzewo 5m od drogi i osoby opierające swoją nawigację na elektronice, a nie znajomości mapy, przestaną być problemem.
« Ostatnia zmiana: 12 Sty 2017, 15:46 marszy »

Offline Mężczyzna marszy

  • Wiadomości: 452
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 23.07.2013
Odp: Rowerowe imprezy na orientację
« 12 Sty 2017, 12:18 »
Brałem kilka razy udział w imprezach na orientację, co prawda na razie jedynie w dzień... znaczy w NMNO noc mnie zastała na trasie, ale co do zasady w dzień... i mam pytanie czy skorzystanie z jakiejś elektroniki by odnaleźć rower jest przegięciem, czy nie- wszak rower punktem nie jest..?Mam na myśli np. zostawienie w rowerze telefonu na który mogę zadzwonić i usłyszeć gdzie dzwoni...

Jako zasadę można przyjąć, że jeśli tracisz rower z oczu, to źle się namierzasz. Co prawda jeżdżę i chodzę głównie na mapach 1:25 000 - 1:50 000, ale przy mniejszej skali punkty są ustawiane w bardo charakterystycznych miejscach, więc nawet na setce najazd powinien być bardzo precyzyjny.

Oczywiście nie jest to sztywna reguła, są trasy rowerowe z większą skalą mapy, oparte o trasę pieszą (szczególnie nocne), z długimi najściami azymutem, są punkty terenowe w młodniakach czy na mocnej rzeźbie, są w końcu imprezy z małą skalą mapy, gdzie typ roweru i opony zmuszają do spacerów . Tam czasami faktycznie trzeba kawałek się przejść i łatwo wrócić po cudzych śladach. Niemniej, po licznych analizach wpadek z trasy, wyrobiliśmy sobie z kolegami, z którymi startuję, kilka zasad i nieoddalanie się od roweru jest jedną z nich. Nie licząc specyficznych sytuacji lub świadomej taktyki zdobywania PK, dobry najazd powinien kończyć się nie więcej niż 25m od punktu. A więc spokojnie w zasięgu wzroku nawet w cięższym terenie. Prawie wszystkie sytuacje, gdy traciliśmy czas na długie spacery i PK nie zdobyliśmy, lub zdobyliśmy przy dużej stracie czasu, były wynikiem złego najazdu.

Z praktyką bywa jednak różnie, szczególnie jak człowiek zaliczy serię zaliczeń/wpadek i do gry wchodzą emocje. Albo entuzjastyczny pośpiech albo proste błędy napędzane zmęczeniem i rezygnacją. Ewentualnie niespodzianki z drożnią, zmuszające do pozostawienia roweru. Dlatego zawsze ustalamy, kto zostaje przy rowerach i namierza się na kolejny punkt, a kto podbija PK. Jeśli trzeba mocniej poszukać, odpalamy tylne mrygacze, ustawiamy rowery prostopadle do drogi i nie oddalamy się miedzy sobą i rowerami poza zasięg wzroku. Jeśli musimy - znaczy że źle najechaliśmy ;) Jak jesteś sam, to zostaje drugi sposób. Ja czasem jeszcze stosuję patent z rajdów pieszych i jak na PK muszę zrobić większe najście, a go nie znajduję, to zanim zacznę szukać po okolicy, zostawiam na wierzchu plecak z migającą lampką. Pozwala mi to zawsze na określenie swojego położenia względem teoretycznego PK, roweru oraz pilnowanie, aby za daleko się nie wypuszczać.
**edit**
Dla jasności, bo może za mało to zaakcentowałem - powyższe dotyczy jazdy nocą lub przy słabej pogodzie (mgła, deszcz, śnieg, wieczór).


W dzień roweru jeszcze nigdy nie zgubiłem, bo najazdy są bez porównania łatwiejsze i łatwiej się w terenie człowiek orientuje, więc ciężko mi coś powiedzieć. Pilnowanie azymutu na kompasie dobry mrygacz ustawiony na PK powinny się sprawdzić.
« Ostatnia zmiana: 12 Sty 2017, 15:51 marszy »

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum