Autor Wątek: Pamir, Hindukusz, Karakorum, Mały Tybet, Himalaje i... 2010  (Przeczytany 9045 razy)

Elwood

  • Gość
... powrót m.in. przez Indie i Pakistan
http://www.biesowisko.pl/imprezy.php?item=17 tu taka mini zajawka.
Na travelbicie już Wasz kolega mi podpowiedział co nie co w kwestii transportu sprzęta autobusem i koleją.
Ponieważ poza tą wyprawą muszę jeszcze pracować i zdążyć zaliczyć dwa pozostałe etapy, nie mogę sobie pozwolić na przejchanie wszystkiego na kołach :) . Nie mam też wcale takiej ambicji, bo pewnie i nie dałbym rady. Stąd na cudzym grzbiecie lecimy w Pamir, a potem ile się da, będę wykorzystywał lokalne środki transportu. Po prostu zamiast plecka będe miał rower z sakwami i taczką.
Co do autobusu spodziewałem się takiej odpowiedzi jaką dostałem, ale chciałbym rozwinąć wątek pociągu i to w dwóch aspektach.

Kolega wspomniał, że koleją rower nadany śmiga wagonem bagażowym. Opuszczając Nepal, do Iranu zamierzam się dostać jak najszybciej i dopiero tam kontynuować podróż na kołach. Stąd poszukuję info, jak to szczegółowo wygląda, z tym nadawaniem znaczy się :) i W ogóle jak takimi środkami się podróżuje, formalności, koszty i takie tam. Z Nepalu będę wyjeżdżał na przełomie października/listopada więc pogoda będzie już bardziej zjadliwa.
pzdr
Elwood

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Ostro grasz... :D
Z tu obecnych to Robb powinien umieć Ci odpowiedzieć, a ja tylko wyrażam podziw dla rozmachu zamiarów. Powodzenia!
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
heh, szkoda tylko ze czasu nie masz zeby wszystko na rowerze zrobic.... odwieczny problem  :roll:
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
bo to ja mu pisalem na travelbicie :-)
swiat jest maly ;-)
… why so serious ?

Elwood

  • Gość
Reasumując z forum travelbitu wiem już, jak załatwić permit na okolice Leh. Transport też juz kumam. Mój wariant eksloracji Małego Tybetu chcę zacząć podjechaniem z Pathankotu do Srinagau.
Czy tu również będzie potrzebny permit na Kashmir, Himachal Pradesh? Jeżeli tak, to jak go załatwić?
Poza przejsciem granicznym Lahore-Amristar jakie jeszcze funkcjonują dla obcokrajowców?

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
nie ma czegoś takiego jak Mały Tybet .. to jest Ladakh (inni ludzie, inny język, inna kultura) i jest do Tybetu tyle podobny co np. Ukraina do Polski ...  niby podobne ale to nie to samo ...  :roll:
ktos w LP kiedys napisal ze Ladakh to taki Maly Tybet i teraz wszyscy to kopiują  :|
… why so serious ?

Elwood

  • Gość
Więc temat Małego Tybetu można uznać za wyczerpany. Szerze mówiąc nie takiej odpowiedzi się spodziewałem.
Po powrocie dopiszę, co nie co.
hej

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
"Poza przejsciem granicznym Lahore-Amristar jakie jeszcze funkcjonują dla obcokrajowców?"

żadne :-) ktoś kiedyś gdzieś wspominał że będzie nowe-kolejowe gdzieś w Radżastanie ale tylko dla lokalnych ..
my musimy zjechać do lahore .. a jest po co :-) oj jest :-)
… why so serious ?

Offline anooshka

  • Wiadomości: 115
  • Miasto: tu i tam:)
  • Na forum od: 04.06.2006
    • http://www.ku-sloncu.org
Elwood.. i nie tylko oczywiście :)

* Rower w Indiach nadajesz na stacji kolejowej w biurze bagażowym. Płacisz extra.. oczywiście :) dostajesz kwitek na rower i gotowe :) Rower podróżuje "najczęściej" tym samym pociągiem, nam się raz zdarzyło, ze rower dojechał na stacje docelowa kilka godzin później.. ale ale.. Welcome to India!!! tak bywa i już :) Po rozstaniu się z rowerem zaciskasz mocno kciuki i maszerujesz na peron, przenoszenie sakw z jednego peronu na drugi .. nie lada wyzwanie !! Szczególnie jak masz ich 5 !! Pamiętaj aby przy kupowaniu biletu dla siebie zapytać czy jest wagon bagażowy.. a w nim miejsce.. !! Manetki zabezpiecz taśmą lub czymkolwiek innym .. zrzucanie ich w dol jest ulubiona zabawa wszystkich wokoło.. gorzej natomiast z wróceniem do oryginalnej pozycji :)
A propo biletu dla siebie... kupuj bilet jak najwcześniej.. polecam tzw. second class sleeper.. !! miejsce na gorze.. pod sufitem .. !

* Pathankot, Punjab... rozumiem, ze jedziesz tam z Amritsar.. w gore do Jammu i dalej do Srinagar..  Skoro wspominasz o Leh.. to tam dojeżdżasz ze Srinagar? Innej opcji nie ma. Do Himachal Pradesh, Kashmir'u, czy Ladakh'u.. pozwoleń nie potrzebujesz.. jedynie gdzie trzeba to: Nubra Valley (Khardung La Pass po drodze), Pangong Lake !! (to te najbliższe Leh).
Pozwolenia załatwiasz w agencji w Leh. Kwestia około 150 rupii i jednego dnia!
Khardung-la Pass 5360 m.n.p.m - zajęło mi to 11 godzin.. 9 w gore i 3 w dol!! 39 km!
Radośnie, ciężko, coraz ciężej, ostatnie 10km bez resztek asfaltu zajęło mi jakieś 2 godziny! Tylko po to by poczuć się spełniona i popłakać się ze szczęścia i zmęczenia :) po drodze masz tylko jeden posterunek na którym obiecujesz ze dzisiaj przed zmrokiem wrócisz !! Wracając znów  się stawiasz  .. pokazujesz, ze jesteś cały i zdrowy, ubierasz coś ekstra i w dol.. w dol do Leh. Piękny 40 km zjazd w dol :)
Polecam także pojechać nad Pangong Lake.. bo tutaj zobaczysz niemalże Tybet, Jezioro 130 km długie, 5 km szerokie.. podzielone na Indie i Tybet!

* W Pakistanie z pociągiem tak jak w Indiach.. Autobusem jeszcze łatwiej!! My akurat braliśmy autobus z granicy z Iranem, Taftan do Quety! Rowerki bezpiecznie zostały zapakowane na dachu poprzez pomocnych lokalnych chłopaków!

Z tego co widzę.. na twojej stronie.. to Pakistan odwiedzasz dwa razy.. :) i baaaardzo dobrze!!

Kończę bo się rozpisałam.. nieco  :wink:
pozdrawiam

[ Dodano: Nie 29 Mar, 2009 ]
Dodam tylko, ze z Nepalu jak nie jedziesz rowerem.. to tylko autobus wchodzi w grę, pociągów tam nie ma.. choć..  polecam również niższe, piękne, zielone Himalaje.. Rowerem rzecz jasna!! Autobus Kathmandu - Nepalganj. (o ile tam przekraczasz granice). Pociąg złapiesz w Indiach.. z Luknow do Delhi, a stamtąd do Amritsar!!

Pozdrawiam wszystkich!!

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Anooshka, masz siostre?  :roll:  :wink:
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Elwood

  • Gość
Cytat: "anooshka"
Elwood.. i nie tylko oczywiście :)

[
* Pathankot, Punjab... rozumiem, ze jedziesz tam z Amritsar.. w gore do Jammu i dalej do Srinagar..  Skoro wspominasz o Leh.. to tam dojeżdżasz ze Srinagar? Innej opcji nie ma. Do Himachal Pradesh, Kashmir'u, czy Ladakh'u.. pozwoleń nie potrzebujesz.. jedynie gdzie trzeba to: Nubra Valley (Khardung La Pass po drodze), Pangong Lake !! (to te najbliższe Leh).
Pozwolenia załatwiasz w agencji w Leh. Kwestia około 150 rupii i jednego dnia!
Khardung-la Pass 5360 m.n.p.m - zajęło mi to 11 godzin...Polecam także pojechać nad Pangong Lake.. bo tutaj zobaczysz niemalże Tybet, Jezioro 130 km długie, 5 km szerokie.. podzielone na Indie i Tybet!

* W Pakistanie z pociągiem tak jak w Indiach.. Autobusem jeszcze łatwiej!! My akurat braliśmy autobus z granicy z Iranem, Taftan do Quety! Rowerki bezpiecznie zostały zapakowane na dachu poprzez pomocnych lokalnych chłopaków!

Z tego co widzę.. na twojej stronie.. to Pakistan odwiedzasz dwa razy.. :) i baaaardzo dobrze!!

Dodam tylko, ze z Nepalu jak nie jedziesz rowerem.. to tylko autobus wchodzi w grę, pociągów tam nie ma.. choć..  polecam również niższe, piękne, zielone Himalaje.. Rowerem rzecz jasna!! Autobus Kathmandu - Nepalganj. (o ile tam przekraczasz granice). Pociąg złapiesz w Indiach.. z Luknow do Delhi, a stamtąd do Amritsar!!

Pozdrawiam wszystkich!!


Witaj dzielna Kobieto. Dwa lata temu spotkałem dwie Francuski na podjeździe pod Khaburabot pass w Pamirze... nicht zu fassen, co kolwiek by to nie znaczyło... byłem pełen podziwu.

Twoje i Robba info bardzo wyczerpujące temat. Dzięki.
W kwestii tansportu, to chyba zdecyduje się na autobus.
Co do samej trasy, to każda nawet najbardziej szaloną sugestię przyjmę. Pozostaje jeszcze kwestia "przestawienia się". Podróżownaie w puszce, jaką jest 4x4 (z zabudową do spania w środku) zapenia calkowita niezależność. W przypadku roweru jadąc sam, nie moge już sobie pozwolić na postawienie sprzęta bez jakiegokolwiek nadzoru. Tam gdzie minimum cywilizacji nie powinno być problemu. Zakładam też, zero hoteli i minimum pod dachem. Wyjątek lokalesi.
W związku z tym pytanie, jak wy radziliście sobie w takich sytuacjach?
Drugie pytanie dotyczy diety. Ograniczam hardcor do minimum, ale biegunka zawsze sie przytrafi, rtym nie mniej wpływa to zasadniczo na kondycje, a menu pakistańsko-indyjskie sprzyja wszelkim infekcjom:)
Jakiś reżim narzuciliście sobie?

pzdr
Elwood

P.S.
http://picasaweb.google.com/pastor100gs , w tej galerii kumpla pare fajnych fotek z Pamiru i Himalajów (patrz też na połączone galerie) z perspektywy motocykla.

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Cytat: "Waxmund"
Anooshka, masz siostre?  :roll:  :wink:


Waxmund, czy to nie Ty pisałeś, że składasz rower dla narzeczonej? :P
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Cytat: "aard"
Cytat: "Waxmund"
Anooshka, masz siostre?  :roll:  :wink:


Waxmund, czy to nie Ty pisałeś, że składasz rower dla narzeczonej? :P


 :shock: niee.... nie dla narzeczonej :) dla dziewczyny, ale cos sie ostatnio wylamuje i nie wiem czy ze mna gdzies pojedzie.... :/
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
To będzie w sam raz dla hipotetycznej siostry Anooshki, co? ;)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline anooshka

  • Wiadomości: 115
  • Miasto: tu i tam:)
  • Na forum od: 04.06.2006
    • http://www.ku-sloncu.org
Witam
Waxmundzie Drogi..
Siostry nie mam.. niestety :) Namawiaj narzeczona.. !!

Elwood..

*** W Himalajach czy w Karakorum z rozbijaniem nie ma problemu, ale za to w Indiach nie ma po prostu gdzie go rozbic, ludzie sa wszedzie, jakby ci sie udalo choc kawalek miejsca znalezc licz sie z tym ze ludzie i tak beda przy tobie.. nawet cala noc :) przykucna sobie z boku i beda cie obserwowac.. i tutaj znow.. Welcome to India!! My w Indiach za wyjatkiem gor korzystalismy z hotelikow, ktorych jest bardzo duzo!! Nawet w malej miescince zawsze kolo stacji kolejowej albo dworca autobusowego jakis sie znajdzie. Kilka razy korzystalismy z www.hospitalityclub.org. Do tej pory utrzymujemy kontakt z rodzinami, ktore nas goscily!

*** A propo jedzenia .. w Turcji, Iranie czy Pakistanie mmielismy nei lada wyzwanie.. tak to juz jest z wegetarianinami w krajach muzulmanskich wiec, gotowalismy sami najczesciej :) Ja swoje pierwsze zatrucie zaliczylam w Iranie, potem w Pakistanie (najciezsze).. 3-4 dni z zycia wziete..  :wink:  w Indiach mialam juz spokoj! Po prostu organizm musi przyjac miejscowe bakterie!!  W Indiach byl dla nas niemalze raj na ziemi apropo wege jedzenia i  niemalze bez problemow zoladkowych!! Podczas calej podrozy jadalismy w przydroznych lokalnych miejscach.. na bazarach, czasem w turystycznych restauracyjkach.. !! W gory jedzenie wozisz sam, Manali - Leh: suszone owoce, duzo platkow owsianych, maslo orzechowe, dzem, makaron lub ryz, i zupy w proszku albo "chinskie" i co tam jeszcze sobie zyczysz :)

Jezeli masz jeszcze wiecej pytan .. Pytaj :)

Waxmund.. jak twoja droga polowka potrzebuje porozmawiac popytac.. tym samym nakrecic sie na rowerowanie..  prosze bardzo.. z checia pomoge :)

Oraz..  w Leh spotkalismy kobiete, brytyjke ktora przejechala Manali - Leh 4 razy!! w pojedynke!!  Asia Mostowska ( www.azjatyckiebrzmienia.blox.pl ) przejechala przeciez Tybet!! Sama!! Jest nas kilka! Pamietajac oczywiscie o forumowiczkach :)

koncze juz ... bo sie znow nieco rozpisalam  :wink:
za brak polskich znakow przepraszam, ale pisze w pracy i nie mamy tu pl klawiatury :)

milego poniedzialku
ania

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum