Autor Wątek: Pamir, Hindukusz, Karakorum, Mały Tybet, Himalaje i... 2010  (Przeczytany 9040 razy)

Elwood

  • Gość
Przeczytałem relację z wejścia na Stok Kangri i... już mi wystarczy. Sporo Pań z imienia na A... nadaje z wysokiego C :D . Dłonie same składają się do oklasków.

Wracając do tematu, ile może trwać przejazd autobusem z Quetta do Zahedanu i jaki to koszt mniej więcej?

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
z Quetta do Taftan ~ 14 godzin, ok 300 Rs (rupii) czyli jakies 15-18 zł
przez granicę, potem rowerem do Zahedan (80 km) .. jeżeli policja Ci pozwoli - jeżeli nie to zabiorą cię jeep'em lub będziesz musiał pickup'em za 20U$D
z Zahedanu jak najszybciej (bo to złe miasto jest ... :-/) autobusem np. do Bam

pozdr
… why so serious ?

Elwood

  • Gość
Dzięki Wam, mam już klocki poukładane. Czas powoli budować formę fizyczną i doprecyzować trasę.
pozdr
Elwood

Offline anooshka

  • Wiadomości: 115
  • Miasto: tu i tam:)
  • Na forum od: 04.06.2006
    • http://www.ku-sloncu.org
Formę na bierzaco zbudujesz.. !!
Baw się wyśmienicie.. i ... i..
niezapomnianych wrażeń ci życzę!!
bo o to przecież ZAWSZE chodzi :)

POZDRAWIAM

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
heh, pogadalem z druga polowke i doszlismy do porozumienia :)  przydal sie watek:
http://www.podrozerowerowe.info/viewtopic.php?t=1034&postdays=0&postorder=asc&start=30

udanych wojaży!  :wink:
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
No, obyś się nie mylił. Bo wg moich obserwacji porozumienie w tej kwestii na dłuższą metę okazuje się zawsze być czyimś ustępstwem. I ten ktoś prędzej czy później nie może go zdzierżyć...

Ale obym to ja się mylił. Powodzenia!!
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Rzeczywiście, życie z osobą dotkniętą cyklozą nie jest proste, jeżeli druga połówka na
cyklozę nie zapadła. Trudny orzech do zgryzienia dla obu stron. :roll:


Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Proponuję założyć na to osobny wątek, bo to temat ciekawy, doświadczeń wiele do podzielenia i jeszcze wiecej do przyswojenia, ale tutaj jest temat o Środkowym Wschodzie na rowerach ;)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
mam nadzieje ze ten ktos, kto nawet ostatnio czyta to forum zdzierży cykloze, i mnei tez :)
a orzech trudny do zgryzienia, oj trudny......  :wink:
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Elwood

  • Gość
Witam wszystkich po dłuższej przerwie, nie znaczy to jednak, że nic w temacie nie drgnęło.
Pomysł nie co zewoulował, ale ważne, że nie upadł.
Wycieczka będzie mieszana. Rower plus... Simson S51.
Dla roweru zadanie o ch-rze wybitnie sportowym, dla Simsona... przeżyć. :wink:
Jedziemy w afgański Hindukusz. Opis trasy znajdziecie tu Wyprawa Bez Nazwy
Stoją przed nami dwa cele:
- przełęcz Wachdżir na granicy afgańsko-chińskiej
- trawers Pamiru z południa na północ.
Niestety, nie wszystko jest osiąglane dla Simsona, ale jakby co, dokończą nogi. Mój kolega będzie atakował wsio rowerem i generalnie nie będzie łatwo.

Poniżej wklejam fotkę z kalendarza promujacego PRZYGODĘ BEZ GRANIC (zbiór 10-ciu relacji 4x4, moto, rowerem i na... osle) z cytatem z  relacji Bartka Tofella do Koyrytarza Wachańskiego w 2009.
Bartek zeksplorował dolinę Małego Pamiru do końca (ja w 2008 wjechałem do afgańskiej części Korytarza swoim 4x4), my chcemy dolinę rzeki Wachdżir śladem wyprawy Grąbczewskiego z końca XIX wieku.
Zdjęcie Bartka "demonstruje" jakoś szlaku na odcinku ostatnich 50-ciu kilometrów. Do podnóża doliny Wachdżir postaram się jeszce dojechać Simsonem, potem najprawdopodobniej czeka mnie 50km z buta. Kumpel będzie taskał rower tak daleko, jak się da (doświadczenie ma, w końcu wtaszczył już swego bicykla na 6-ciotysięcznik w Andach).

Czerwiec
Osłem na koniec świata 2009 von Toffel (na krańcu Korytarza Wachańskiego, afgański Hindukusz)
„… Gdy docieramy wreszcie na nocleg Hadżiboj wskazuje na przeciwległą przełęcz i tłumaczy, że to stamtąd przychodzą bandyci. Wioska, w której mieszkają nazywa się Niske Su. Jak któryś z nich wypatrzy słabo uzbrojonych wędrowców lub nieliczną drużynę od razu leci po ziomali i nocna wizyta gotowa. Rzekomy trup ściele się gęsto, a rzeki często barwią się karmazynem. Granica od strony afgańskiej jest niestrzeżona, więc bandyci mogą bezkarnie hasać po kirgiskim dominium.
Zasypiam przytulony do strzelby i dwóch granatów. Nie dam się wziąć żywcem…”


No i jeszcze fota "rowerowa" z grudnia... tak dla "paddzierżania razgawora" :)

Grudzień
Boliwia, Chile 2006 Szycha (płaskowyż Altiplano)
Relacja jeszcze się kuje.

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
widzę żŹ wbijamy w te same miejsca .. :-)
i że mountainunity.org robi furorę ;-)
Korytarz jakiś popularny w tym roku :-))

do zob na miejscu inshallah
… why so serious ?

Elwood

  • Gość
No, ja głównie opieram się na własnym doświadczeniu.
Wjechałem tam w 2008. Rok później dotarł tam Bartek na rzeczonym ośle :) i Izi z ekipą na motorach (Sarhad).

Zdążyłem luknąć na Waszą trasę. W tak zaplanowanym kierunku będzie Wam łatwiej. Czeka Was super widokowy zjazd przez przelęcz Chargusz. Otwierajacy się z każdym pokonanym kilometrem Hindukusz, robi ogromne wrażenie. Dokładnie, jak Wy planujecie, przejechałem przez Pamir w 2007.

Powodzenia!

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
a kiedy tam będziecie ?
szykuje się polski najazd na Korytarz
jeszcze wyprawa Polskiego Związku Alpinistycznego ...
I może motocykliści z Krakowa ...

heheheh
… why so serious ?

Elwood

  • Gość
Motocykliści będą plus 4x4. Wyprawą PZA od strony logistycznej kieruje wspomniany Bartek właśnie. Wszyscy na przełomie czerwca i lipca. Wszyscy po afgańskiej stronie.

Elwood

  • Gość
Cytat: "robb"
nie ma czegoś takiego jak Mały Tybet .. to jest Ladakh (inni ludzie, inny język, inna kultura) i jest do Tybetu tyle podobny co np. Ukraina do Polski ...  niby podobne ale to nie to samo ...  :roll:
ktos w LP kiedys napisal ze Ladakh to taki Maly Tybet i teraz wszyscy to kopiują  :|


Ponieważ zauważyłem Twoją uwagę nie tylko w moim przypdaku, spieszę sprostować, że autorem takiej definicji rzeczonego obszaru nie jest "ktoś z LP", tylko najwięksi eksploatorzy tych obaszarów z drugiej połowy XIX wieku, w tym członkowie Królewskiego Towarzystwa Geograficznego w Londynie oraz rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego.
Takiej nazwy używali m.in. kpt Youghusband, pułkownik Lokhart, czy pierwszy Europejczyk, który przeszedł przełęcz Kalik (połowa sierpnia 1888), czyli Bronisław Grąbczewski. Ten ostatni również tak nazywa Ladakh (namaclanie :wink: ) w swojej książce Przez Pamiry i Hindukusz do źródel rzeki Indus, którą to miałem przyjemność przeczytać.

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum