Cześć.
Prześle (postaram się) na poczatek kilka fotek z wyjazdu pod granicę Czeską.
[ Dodano: Sob Lip 15, 2006 1:06 pm ]No i tak... Poczatkowo chciałem jechać pociągiem do Zawiercia, a poźniej pojeżdzić po Jurze i udac się do Koniecpola. Wstając rano o 5 zerkąłem na mape pogody i okazało się, że w tych rejonach mocno pada. Więc postanowiłem pojechac do Cieszyna. I tam jednak dopadła mnie burza i deszcz, która towarzyszyła mi ok. 2h. Było jednak fajnie.
Wyjechałem przed 7 i udałem się ścieżką rowerową przez Ornontowice i Debieńsko do Palowic. Tam, spotkałem 92 latniego Pana, który poopowiadał mi w ciągu godzinki takie historie, że nie chciało mi się aż odjeżdżać. Opowiadał o wojnie, jak przeszedł całą Europę na piechotę i jego fascynacji rowerami i motorami! Mówił jakby to było wczoraj. Jechał poźniej chwila ze mną na swoim rowerze "Gazela" do Żor. Pozdrowienia dla tego Pana szczególne
Nastepnie pojecahłem do Jastrzebia Zdroju i stamtąd ścieżką rowerową przez Paniówek, Pawłowice, Golasowice aż do Końzyc Welkich. Tam zjadłem pizzę, przeczekałem część deszczu i wracałem kolejną śćieżką rowerową przez Zebrzydowice do Rybnika. Niestety szlak się urwał ze względu na brak oznakowania w pewnym miejscu. Widocznie zostały zniszczone tabliczki. Pojechałem więc na Palowice, Świerklany aż do Rybnika. Poźniej Kamień i Czerwionka trasą na uboczu aż do paniówek. Byłem w domu o 20. Na liczniku 8.32h jazdy i 160 km. Było mimo wszystko bardzo sympatycznie, a dzięki poznanemu człowiekowi w Palowicach miałem o czym myśleć idąc spać oraz czyając jeszcze kilka stron ksiązki Kinki @ Chopina.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na rower.
Polska jest równiez piekna. I nie zmieni tego nikt z Rządzących..
Paolo