W sobotę 12.X.2013 miałem przyjemność uczestniczyć w historycznej wycieczce rowerowej "Szlakiem Wojny Paliwowej" wokół Blachowni i Sławięcic - dzielnic Kędzierzyna- Koźla.
Wycieczka została zorganizowana przez Stowarzyszenie Blechhammer 1944 i Miejski Ośrodek Kultury w Kędzierzynie- Koźlu, a celem była prezentacja pozostałości- obiektów strategicznych i pamiątek po działaniach wojennych w 1944 r, związanych z budową przez Niemców na terenie Blachowni zakładów produkcji benzyny syntetycznej z węgla kamiennego na cele militarne: IG FARBEN Heydebreck, OBERSCHLESISCHE HYDRIEWERKE BLECHHAMMER, SCHAFFGOTSCH-BEZNIN ODERTAL, oraz akcją bombardowania tychże obiektów przez amerykańskie siły powietrzne 15 Armii Powietrznej USA.
Spotkaliśmy się pod Domem Kultury Lech w sile ok. 40 osób w bardzo szerokim przedziale wiekowym, co jak na fakt, że szereg uczestników dowiedziało się w ostatniej chwili pocztą pantoflową w wersji e-mail, było wynikiem bardzo dobrym. Każdy z uczestników otrzymał bezpłatny folder informacyjny, którym posiłkuję się przy opisie zdjęć.
Pogoda dopisała, była wyśmienita (w południe +20C), opatrzność czuwała nad nami :-)
Pierwszym punktem był pomnik poświęcony pamięci jeńcom i ofiarom wojny, którzy przymusowo pracowali na rzecz niemieckich zakładów chemicznych w trakcie II w.św.
Widoczny na dalszym planie wiadukt, to oryginalna przeprawa drogowa nad Kanałem Gliwickim (Adolf Hitler Kanal) do zakładów chemicznych.
Treść pomnika: OFIAROM FASZYZMU POMORDOWANYM NA TERENIE ZAKŁADÓW W LATACH 1939-1945.
W celu zapewnienia siły roboczej do budowy zakładów, utworzono szereg obozów pracy, które można było podzielić na trzy kategorie: robotnicy przymusowi z Polski, Niemiec, Francji, Włoch i innych krajów, jeńcy wojenni oraz Żydzi z JudenLager w Sławięcicach- będący filią obozu Auschwitz-Birkenau.
Warto dodać, że wycieczka spełniła dydaktyczny cel, ponieważ kilku uczestników (w tym moja osoba :-( ) ze wstydem stwierdziło, że jak długo mieszkają w Kędzierzynie, tak pierwszy raz w życiu widzą ten pomnik.
Następnie podjechaliśmy pod tzw. szczelinę przeciwlotniczą LS Deckungsgraben. umieszczoną w nasypie powstałym podczas budowy pobliskiego kanału żeglownego. Przy okazji mogliśmy "podziwiać" skuteczność projektu "Czysty Region" - widoczne śmiecie pojawiły się kilkanaście dni wcześniej.
Obiekt oglądaliśmy z drogi bitej, którą kilkadziesiąt lat temu maszerowali przymusowi robotnicy do pracy.
Nieopodal znajduje się inny obiekt przeciwlotniczy, który służył niemieckiej kadrze obozu Firmelager.
Na ścianie schronu widoczny podpis jeńca lub robotnika z Francji, który budował schron: R.Genries, Franzosich.
Tzw. Hala Tysięczna. Dawna stołówka dla jeńców, nazwa pochodzi od możliwości jednoczesnego stołowania się tysiąca osób w obiekcie. Po wojnie w hali znajdowało się Technikum Elektryczno- Elektroniczne (znane pod nazwą "Baraki"), po jego przeniesieniu do Azot, działała dyskoteka, potem wytwórnia okien, a niedawno lokalna żulernia dokonała aktu podpalenia budynku. Podobno pod budynkiem znajdują się zalane piwnice, które nigdy nie zostały spenetrowane.
Schron przeciwlotniczy typu Salzgitter, określany także jako Geilenberg Bunker (od inicjatora budowy Edmunda Geilenberga), służący ochronie kadrze technicznej zakładów i ludności cywilnej. Podobnych schronów na terenie Kędzierzyna jest bardzo dużo, jakiś czas w dwóch z nich mieściły się puby :-D.
A tutaj, przez płot widoczne pozostałości niedokończonej budowy niemieckich instalacji technologicznych produkcji benzyny syntetycznej.
Kolejnym przystankiem była towarowa stacja kolejowa obsługująca szereg bocznic na terenie zakładów. Obecnie stacja jest zarządzana przez operatora kolejowego z niemieckim kapitałem DB Schenker Rail Polska (czyli chichot historii :-) )
W pobliżu stacji PKP Sławięcice (Ehrenforst) , zebraliśmy się pod jednym z wielu na tym terenie, niewielkim schronikiem Splitterchutzzelle służącym ochronie pojedynczemu żołnierzowi przed podmuchem lub odłamkami bomb spadającymi w pobliżu.
Przy stacji znajduje się również nieznanego przeznaczenia budynek związany z obozami pracy.
W stropie budynku widoczne odciśnięte nadruki z worków na cement, którymi uszczelniano szalunek. Znawcy tematu rozszyfrowali, że cement pochodził z cementowni w Opolu (dzisiejsza Cementownia Odra).
Kolejny raz zobaczyliśmy stację zakładową, widoczny wiadukt (obecnie nieczynny i nieprzejezdny) stanowił drogę z obozów pracy oraz stacji kolejowej Sławięcice.
Następny, ukryty w lesie duży schron typu Salzgitter, który służył wyłącznie pobliskiemu szpitalowi zakłądowemu Betriebekrankeuhaus.
Na ścianach schronu są wykonane ewakuacyjne pasy z farby fluorescencyjnej, która do dzisiaj zachowała swoje właściwości.
Obok schronu skamieniałe worki z cementem z okresu budowy schronu.
Po wspomnianym wcześniej szpitalu Betriebekrankeuhaus pozostały arkadowe podpiwniczenia (sam budynek był drewniany). Szpital składał się z oddziałów: ogólnego, chirurgicznemu i zakaźnemu, kierował nim niemiecki chirurg Gossner. Szpital był dostępny dla robotników wznoszących Oberschlesische Hydrierwerke AG, w tym robotników przymusowych (oprócz jeńców i więźniów obozów pracy).
A obok schron, w którym prawdopodobnie znajdował się agregat prądotwórczy.
Przyjechaliśmy do niemieckiego obozu ciężkiej pracy dla Żydów Judenlager, który stanowił filię obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.
Na terenie obozu znajduje się krematorium, które było wyposażone w piec opalany olejem firmy H.Kori GmbH z Berlina, który umożliwiał spalanie jednocześnie dwóch ciał.
Ze strony
http://www.sztetl.org.pl/pl/article/kedzierzyn-kozle/13,miejsca-martyrologii/461,oboz-pracy-przymusowej-blechhammer/?print=1 W lipcu 1942 r. dotarł tutaj pierwszy transport z grupą 400–500 żydowskich robotników z getta w Terezinie. Bardzo szybko obóz Blechhammer stał się największym obozem pracy dla Żydów w rejencji opolskiej i katowickiej. Więziono w nim ponad 4 tys. osób (w tym ok. 200 kobiet).
Obóz składał się z 25 baraków więziennych, otoczonych betonowym, czterometrowym murem z zasiekami. Obozu strzegło dziewięć wież strażniczych. Na jego teren prowadziły dwie bramy: Brama Pierwsza, przyległa do drogi wychodzącej na współczesną ulicę Spacerową, oraz Brama Druga, prowadząca do obozu załogi SS.
Więźniowie pracowali przy rozbudowie zakładów chemicznych i budowie dróg leśnych na dwie zmiany, po 12 godzin dziennie, także w niedziele. Niewolnicza praca była wyczerpująca. Wolny czas wypełniano apelami i bezwzględną selekcją więźniów. Chorych, wycieńczonych i niezdolnych do dalszej pracy odsyłano do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Powodowało to ukrycie rzeczywistej śmiertelności w obozie. Na miejsce odesłanych sprowadzano nowe kontyngenty Żydów. Warunki bytowe i higieniczne ulegały stałemu pogarszaniu. Strażnicy byli brutalni, a w obozie panował terror.
Jesienią 1942 r. w obozie szalał tyfus. Ok. 120 więźniów odesłano wówczas do obozu Auschwitz.
Mordercza wielogodzinna praca, głód, brak opieki lekarskiej i okrucieństwo strażników powodowały, że w obozie panowała duża śmiertelność. Równocześnie możliwości uzupełniania siły roboczej kolejnymi transportami Żydów z Zagłębia Dąbrowskiego skończyła się, ponieważ większość tamtejszych gett została już zlikwidowana. W tej sytuacji SS-Brigadenführer Schmelt latem 1942 r. przedstawił problem braku siły roboczej Ministrowi Zbrojeń III Rzeszy, Albertowi Speerowi. Przy jego poparciu uzyskał zgodę Ministra Spraw Wewnętrznych SS-Reichsführera Heinricha Himmlera na dodatkowy kontyngent 10 tys. Żydów, który miał być pobrany z transportów kolejowych jadących z Francji (z obozu przejściowego Drancy), Holandii (z obozu przejściowego Westerbork) i Belgii (z obozu przejściowego Mechelen) do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Transporty były zatrzymywane na stacji kolejowej w Koźlu, gdzie przedstawiciele Głównego Urzędu Gospodarczego SS dokonywali selekcji Żydów. Zdarzały się częste przypadki wymiany zwłok zmarłych w obozie na żywych Żydów.Pod tablicą pamiątkową najmłodszy uczestnik wycieczki zapalił znicz.
Pod pomnikiem na terenie byłego obozu wykonaliśmy pamiątkowe zdjęcie.
W dalszej części lasami, przy okazji zaznajamiając uroki złotej jesieni, podjechaliśmy pod wieżę obserwacyjną (dostrzegalnię przeciwpożarową) Nadleśnictwa Kędzierzyn.
W pobliżu wieży znajduje się miejsce upadku zestrzelonego amerykańskiego samolotu Consolidated B-24 Liberator) 13 października 1944 r. podczas nalotu bombowego na zakłady chemiczne.
A na miejscu zwanym Dąbrówką pozostały umocnienia ziemne po baterii przeciwlotniczej.
A także głaz z wyrytymi znakami runicznymi. Jedna z teorii mówi o zbieraniu się obok w , nieistniejącym już, zameczku myśliwskim Hohenlohe, okultystycznego Towarzystwa Thule.
Powróciliśmy przez osiedle zakładowe Zakładów Azotowych (IG Farben), na którym pozostały 2 okazałe schrony dla mieszkańców osiedla- kadry i pracowników technicznych zakładów.
Rozstaliśmy się na ścieżce rowerowej przed Osiedlem Piasty po 5 godzinach trasy liczącej 24 km. Słowa uznania dla kolego Waldemara ze Stowarzyszenia Blechhammer 1944, który dzielnie pełnił rolę przewodnika. Wycieczka była bardzo ciekawa i profesjonalnie przygotowana.
Przy opisywaniu zdjęć korzystałem z publikacji "Interaktywna Ścieżka Historyczna" opracowanej przez Stowarzyszenie Blechhammer 1944, wydanej nakładem Urzędu Miasta Kędzierzyn- Koźle.
Przydatne linki:
http://alfsoft.net/blechhammer1944/site/viewpage.php?page_id=23
http://www.obozy-blechhammer.eu/judenlager
http://www.sztetl.org.pl/pl/article/kedzierzyn-kozle/13,miejsca-martyrologii/461,oboz-pracy-przymusowej-blechhammer/