Cytat: RODDOS w 25 Lis 2013, 22:01Trochę mylicie pojęcia. Czym innym jest dotarcie do odległego kraju (załóżmy Gruzji) samolotem, a czym innym wjazd na klasyczny podjazd samochodem (zamiast rowerem). Jak wspomniałem ja też mam tylko dwa tygodnie urlopu. W tym czasie przecież spod domu nie dojadę do Gruzji (i z powrotem). Rezygnacja z wjazdu na Przełęcz Krzyżową (załóżmy) rowerem, a dotarcie tam samochodem świadczy, że jednak to miejsce kusiło i wcale nie było takie nudne. Wszyscy powszechnie chwalą walory zjazdu, a o podjeździe piszą, że nieatrakcyjny. Mała konsekwencja.Zresztą jakoś nie ciągnie mnie do wypraw rowerowych, gdzie co chwila podjeżdża się samochodem lub pociągiem, gdzie przy jeździe na górki i pagórki korzysta się z koni mechanicznych, a potem już tylko wykorzystuje się energię potencjalną osiągniętej wysokości i bezwładnie spada w dół. Nie jestem miłośnikiem downhillu…To nie jeździj. Żyj i daj żyć innym.Proponuję skończyć dyskusję, bo się niepotrzebny syf robi w temacie, który miał być o czymś innym.
Trochę mylicie pojęcia. Czym innym jest dotarcie do odległego kraju (załóżmy Gruzji) samolotem, a czym innym wjazd na klasyczny podjazd samochodem (zamiast rowerem). Jak wspomniałem ja też mam tylko dwa tygodnie urlopu. W tym czasie przecież spod domu nie dojadę do Gruzji (i z powrotem). Rezygnacja z wjazdu na Przełęcz Krzyżową (załóżmy) rowerem, a dotarcie tam samochodem świadczy, że jednak to miejsce kusiło i wcale nie było takie nudne. Wszyscy powszechnie chwalą walory zjazdu, a o podjeździe piszą, że nieatrakcyjny. Mała konsekwencja.Zresztą jakoś nie ciągnie mnie do wypraw rowerowych, gdzie co chwila podjeżdża się samochodem lub pociągiem, gdzie przy jeździe na górki i pagórki korzysta się z koni mechanicznych, a potem już tylko wykorzystuje się energię potencjalną osiągniętej wysokości i bezwładnie spada w dół. Nie jestem miłośnikiem downhillu…
Rezygnacja z wjazdu na Przełęcz Krzyżową (załóżmy) rowerem, a dotarcie tam samochodem świadczy, że jednak to miejsce kusiło i wcale nie było takie nudne. Wszyscy powszechnie chwalą walory zjazdu, a o podjeździe piszą, że nieatrakcyjny. Mała konsekwencja.
Proponuję skończyć dyskusję, bo się niepotrzebny syf robi w temacie, który miał być o czymś innym.
szy - plan macie kulturalnie zagęszczony:)
PS. może macie ochotę zajrzeć po drodze do...
Wtedy wyślę pocztą,
Poczta nie rabotajet!
Reszta to już na PW.