Mnie w latach 70 tych spotkał zaszczyt wieżć przyszłego ...teścia. Był na grzybach i nawalił mu maluch. Z pobliskiej leśniczówki zadzwonił do mnie do pracy o pomoc. Pojechałem rowerem, a że kiepski ze mnie mechanik, musiałem z teściem na ramie kręcić ok. 5 km do domu.
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Ciężkie jak cholera? To były opony do samochodu?
Cytat: Waldemar w 2 Lis 2013, 16:00Mnie w latach 70 tych spotkał zaszczyt wieżć przyszłego ...teścia. Był na grzybach i nawalił mu maluch. Z pobliskiej leśniczówki zadzwonił do mnie do pracy o pomoc. Pojechałem rowerem, a że kiepski ze mnie mechanik, musiałem z teściem na ramie kręcić ok. 5 km do domu. dobra historia. stres był? ;-)
Waldemar , dobrze że teść nie kazał Ci holować malucha