W zeszłym tygodniu na rowerze wiozłam... rower. Ale nie taki prawdziwy
. Był to rower-zegar, w przednie koło jest wbudowana tarcza zegarowa. Było to na tyle duże, że do sakwy (załadowanej w połowie) już się nie zmieściło. Wiozłam więc w dużej torbie z mocnego papieru zawieszonej na ramieniu. Jechało się fatalnie, ale to było tylko 5km.