BB Tour 2014

[Turysta]

Z PDF-a można też wyczytać, że co dwudziesty zawodnik nie ukończył BB Tour... Zaledwie co dwudziesty...  Te relacje też chciałbym przeczytać.

http://www.randonneurspolska.pl/relacje-z-imprez/rel-2014-09-01-bbt-2014-uciekajacy-cel

Jeszcze króciutki wpis WuJkaG, który trudno nazwać relacją:
http://wujekg.bikestats.pl/1211662

[olo]

Jak można się było kłaść na parugodzinny sen w Iłży licząc że ostatnie górskie 300km pokona się w 24h, skoro pierwsze 700km zajęło mu aż 41h?

Nie to jest moim zdaniem problemem. Założenie, że zrobi się te 300 km w 24 h nie byłoby złe pod warunkiem, że śpi się w dobrych warunkach i odrzuca się w dalszej części możliwość jakiegokolwiek snu. Tymczasem nie dość, że gość spędzał dużo czasu na postojach, to do tego poszedł spać w Rzeszowie. Ponadto stracił czas na pomyleniu drogi (nie za bardzo wiem jak, od Radomia do Rzeszowa sytuacja była wręcz banalna, cały czas DK9), złapał kapcia, kontuzję, osłabł, morale siadło i kaput.

Ja do Iłzy dojechałem godzinę przed nim, zajęło mi to w sumie 39 godzin. Też się na długo położyłem spać, z tą różnicą, że w wygodnym łóżku i po 6 ruszyłem w drogę. W sytuacji gdy po 11 byłem już w Nowej Dębie i zostało do mety tylko 200 km i 20 godzin czasu to sytuacja była już bardzo komfortowa.

[Turysta]

Relacja - trylogia endriu68 (do "pigułki"). Było?

http://endriu68.bikestats.pl/1213380,163-BB-2014-1.html
http://endriu68.bikestats.pl/1213381,164-BB-2014-2.html
http://endriu68.bikestats.pl/1213383,165-BB-2014-3.html

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[pff]

Nic nie ściął. Trasa wyścigu jest 2,5 km krótsza od dojazdu DK10, tyle w temacie. Nadłożył, sam mówi nawet 5 km. A ekspresówką nie jechał, więc nie wiem czy są podstawy do kary.

O, to ciekawa kwestia. Jakbym pojechał z Drawska po staremu przez Czaplinek, to co? Albo zrobił 5 km skrót omijając Kalisz kierując się wcześniej na Mirosławiec. W końcu liczy się odbicie punktów i dowolność pomiędzy nimi, taka raczej jest wykładnia, czy trzymamy się ściśle kreski?

[Turysta]

W końcu liczy się odbicie punktów i dowolność pomiędzy nimi, taka raczej jest wykładnia, czy trzymamy się ściśle kreski?

Przecież dobrze wiesz, że trasa jest ściśle określona. Wyjątkiem są przejazdy przez duże miasta - jedynie tu dostaliśmy wolną rękę.

[hindiana]

Na ile umowna jest liczba 1008 km w takim razie skoro jedziecie różnymi trasami? Ile pokazują liczniki od startu do mety?

[Turysta]

Rózne warianty przejazdu przez miasta niewiele tu zmieniają. Tym bardziej, że w grę wchodziły tak naprawdę chyba tylko trzy - Mszczonów, Radom, Rzeszów. To, ile wyjdzie, zależy głównie od dokładności kalibracji licznika.
Mi wyszło z licznika jakieś 1014 km, ale już ślad z gpsa ma dokładnie 1008 km.

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[Kot]

http://www.randonneurspolska.pl/relacje-z-imprez/rel-2014-09-01-bbt-2014-uciekajacy-cel

Żeby na taką imprezę jak BBT jechać z opcją oszczędzania baterii w GPSie to trzeba być jednak mistrzem! Nigdy w życiu bym na to nie wpadła, co więcej nocą miałam włączone podświetlenie w trybie ciągłym . Ja chyba wiem, gdzie on zmylił drogę jadąc z Wałcza do Piły – też tam miałam małą wtopę, ale wykryłam ją po 150-200m i natychmiast zawróciłam. Początkowo spał podobnie jak ja: Włocławek i zaraz potem Gąbin. Tyle tylko, że on jakiś taki strasznie rozmemłany był. Wiecznie się na kogoś oglądał, czekał - trudno powiedzieć na co. Totalne niezdecydowanie! Aż lekko wkurzające. Zero dyscypliny. Na takiej imprezie to jednak trzeba umieć się wziąć w garść, a nie ciągle się nad czymś zastanawiać. Czytałam tę relację (jako jedyną) trzymając swoją książeczkę w dłoni. Na drugim punkcie (Drawsko) był godzinę (bez pięciu minut) przede mną. Mniej więcej do Żyrardowa miał do mnie pół godziny – godzinę straty. Potem ta dziura już tylko się powiększała. Serdecznie mu współczuję walki z sennością i fatalną kontuzją pod koniec trasy.

[Turysta]

Żeby na taką imprezę jak BBT jechać z opcją oszczędzania baterii w GPSie to trzeba być jednak mistrzem! Nigdy w życiu bym na to nie wpadła, co więcej nocą miałam włączone podświetlenie w trybie ciągłym .

Hmmm, a ja w nocy właśnie też włączam tę opcję (oszczędnościową).
Ekran podświetla mi się sam na skrętach, albo podświetlam go, gdy chcę się skontrolować. Na tak łatwiej trasie to w zupełności wystarcza. Zresztą - zawsze tak jeżdżę w nocy. Przeszkadzałaby mi taka lampa pod nosem włączona non stop.

P.S. Kolejna galeria (wielka) - Marecky'ego:
http://www.fotosik.pl/u/marecki73/album/1666253

[Kot]

Hmmm, a ja w nocy właśnie też włączam tę opcję (oszczędnościową).
Ekran podświetla mi się sam na skrętach, albo podświetlam go, gdy chcę się skontrolować. Na tak łatwiej trasie to w zupełności wystarcza. Zresztą - zawsze tak jeżdżę w nocy. Przeszkadzałaby mi taka lampa pod nosem włączona non stop.

Mi nie przeszkadzało, a wprost przeciwnie - dodawało pewności. Gdy jadę sama lubię mieć kontrolę nad trasą cały czas (a w nocy to już szczególnie), nawet jeśli ta trasa to prosta kreska 

[Turysta]

Teraz doczytałem, że chodziło o porę dzienną - wtedy to rzeczywiście bez sensu (bo podświetlenia i tak nie widać).

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[transatlantyk]

Już z samego opisu treningów widać, że gość trochę nie z tej bajki. Poza tym kłopoty ze zdrowiem, operacja...to też mogło mieć wpływ. Ciekawi mnie, czy rzeczywiście ponowi próbę, czy wyciągnie wnioski z ewidentnych błędów.
Poza tym Fundacja Randoneurs. Kiedyś miałem w planie Paryż-Briest-Paryż i oni dają do tego przepustki. Potem, jak stwierdziłem ze mnie ten wyścig nie interesuje przestałem jeździć z fundacją. Po co mi odpłatny brevet 200 km, kiedy sam mogę zrobić sobie to co niedzielę bez odpłatności, bez kosztów podróży pociągiem, kiedy mogę pojeździć sobie z kimś z "naszych"?