Autor Wątek: BB Tour 2014  (Przeczytany 53747 razy)

Offline Mężczyzna Bolek

  • Wiadomości: 4
  • Miasto: Pomiechówek
  • Na forum od: 05.09.2014
Odp: BB Tour 2014
« 5 Wrz 2014, 15:24 »
Jak można się było kłaść na parugodzinny sen w Iłży licząc że ostatnie górskie 300km pokona się w 24h, skoro pierwsze 700km zajęło mu aż 41h?

Ja do Iłzy dojechałem godzinę przed nim, zajęło mi to w sumie 39 godzin. Też się na długo położyłem spać, z tą różnicą, że w wygodnym łóżku i po 6 ruszyłem w drogę. W sytuacji gdy po 11 byłem już w Nowej Dębie i zostało do mety tylko 200 km i 20 godzin czasu to sytuacja była już bardzo komfortowa.

No właśnie, to jest kluczowe. Ja z Iłży wyjechałem równo o 6. I niestety w Nowej Dębie byłem dopiero po 14. I to było kluczowe i decydujące o tym, że nie ukończyłem. Na tym odcinku właśnie przegrałem...

Offline Mężczyzna Bolek

  • Wiadomości: 4
  • Miasto: Pomiechówek
  • Na forum od: 05.09.2014
Odp: BB Tour 2014
« 5 Wrz 2014, 16:47 »

Serdecznie mu współczuję walki z sennością i fatalną kontuzją pod koniec trasy.

Subiektywnie współczuć można, ale oceniając obiektywnie - to jest klasyczne wymięknięcie. Facet spał naprawdę dużo w stosunku do innych uczestników, więc jeśli po tym dalej musiał walczyć z sennością - to sorry Gregory - ale na takie zawody się nie bardzo nadaje, tu trzeba mieć odporność na brak snu. A i z taką kontuzją da się dużo dłużej jechać, Marecki na MRDP miał to samo i ponad 500km z tym przejechał zanim się wycofał, a z usztywnieniem karku ludzie połowę RAAM-u z tym przejeżdżali. Wycofanie Mareckiego było w pełni zrozumiałe - on miał 1500km do mety, ale wycofać się z tym 100km do mety - to jest klasyczne mięczactwo, nie z takimi problemami ludzie dojeżdżali ;) Spotkałem go na mecie - i jakoś nie było widać, żeby wielkie problemy z ruszaniem głową miał, ta kontuzja to IMO ładnie brzmiący powód do wytłumaczenia porażki, bo i tak w limicie by nie dojechał.

Nie ma się co oszukiwać - to są zawody dla twardzieli i jak się człowiek nie umie wziąć w garść - to tak się  to kończy. Ja też po takich awariach jakie miałem mogłem się spokojnie wycofać, ale jednak walczyłem do końca, mordowałem się na obręczy, mordowałem bez światła, wyszedłem bez snu z domu, nie oglądając się na ciepłe łóżko, by powrócić na ponad 500km w zimnie i deszczu.

Nie twierdzę, że zupełnie nie dało się jechać z tym co mnie dopadło. Przejechałem tak 40 kilometrów od Rzeszowa, a problemy z karkiem miałem jeszcze przed Iłżą. Ale z mojej oceny sytuacji w owym momencie wyszło mi, że nie da się akceptowalnie bezpiecznie jechać dalej, zwłaszcza, po nocy, po górach. A że rzeczywiście następnego dnia nie miałem większych problemów z ruszaniem głową, to fakt. Czy to dowód na to, że jestem mięczakiem? Być może ;-) Ale czy na pewno?

Wydaje mi się Wilku, że jednak zbyt łatwo oceniasz i przypinasz łatki. Jak już napisałem wcześniej, rozumiem zasadę "hańba przegranym" - skorom przegrał, znaczy, że jestem mięczakiem. Możemy tak zdefiniować mięczactwo. Ale moim zdaniem, to zdecydowane uproszczenie.

Można też powiedzieć, że znalazłem sobie fajny powód, żeby uzasadnić, to że nie byłem w stanie zmieścić się w limicie. Ja jednak wiem, że było inaczej. I prawdopodobnie, to właśnie błędy popełnione znacznie wcześniej, o których słusznie pisałeś, zadecydowały o tym, że mi się nie udało. Trochę boli mnie tylko sposób, w jaki się do tego odnosisz. Być może to też dowodzi tego, że jestem mięczakiem. Jednak od bardziej doświadczonych raczej oczekiwałbym (być może naiwnie) zachęt i rady niż krytyki, niesprawiedliwych ocen i lekceważenia.

A współczucia nie potrzebuję. Chyba tylko z powodu nieosiągnięcia celu. Ale w sumie też niekoniecznie - za dwa lata na pewno będę próbował jeszcze raz i zrobię wszystko żeby wtedy się udało niezależnie od tego czy ktoś uważa mnie za mięczaka czy nie.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: BB Tour 2014
« 20 Lut 2017, 12:04 »
Wiadomość usunięta.

Offline Mężczyzna szczepan

  • Wiadomości: 279
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 27.12.2011
Odp: BB Tour 2014
« 5 Wrz 2014, 19:47 »
trochę off topic, ale nie umiem wejść na stronę sklepu 1008.pl
macie też problem?
link ze strony 1008.pl z zakładki historia nie działa :(
pesymista to ten, który z dwojga złego wybiera oba...

www.halawojtowicz.pl

Offline Mężczyzna 4gotten

  • Wiadomości: 1830
  • Miasto: Stargard
  • Na forum od: 26.08.2012
Odp: BB Tour 2014
« 5 Wrz 2014, 20:27 »
Nie działa pewnie dlatego, że zmieniła sie firma szyjąca stroje. Jeszcze pewnie nie do końca wiadomo co będzie w ofercie oprócz spodenek i koszulek. Sam myślę, żeby coś dokupić, ale pewnie trochę to potrwa zanim sklep zacznie działać.
dalej przed siebie... najlepiej po asfalcie ;-)

Offline Kobieta Kot

  • Wiadomości: 804
  • Miasto: Blisko Poznania
  • Na forum od: 29.08.2013
Odp: BB Tour 2014
« 5 Wrz 2014, 20:41 »
A współczucia nie potrzebuję. Chyba tylko z powodu nieosiągnięcia celu. Ale w sumie też niekoniecznie - za dwa lata na pewno będę próbował jeszcze raz i zrobię wszystko żeby wtedy się udało niezależnie od tego czy ktoś uważa mnie za mięczaka czy nie.

Nie potrafię nie współczuć, jeśli wiem, że kogoś boli / bolało. Sama też kiedyś miałam podobną kontuzję i wiem jakie to paskudnie nieprzyjemne. A nieosiągnięcie celu? Cóż, nie Ty jedyny go nie osiągnąłeś  ;). Gdybyś popytał wśród uczestników, to z pewnością byś znalazł mnóstwo osób nie do końca zadowolonych (np. ja) lub nawet zupełnie niezadowolonych ze swojego przejazdu.

A na tegorocznej trasie były i poważniejsze wypadki, jeden zawodnik złamał kość biodrową, inny zasłabł na zjeździe.

Edward ma pękniętą panewkę biodrową. Do teraz leży w szpitalu w Radomiu. Ma ponoć wyjść w najbliższy poniedziałek. Jeśli ktoś z Forumowiczów, a w szczególności Forumowiczów, którzy jechali w BBT mieszka w okolicy, to może się pokusić o odwiedziny. Myślę, że Edward by się ucieszył  :).
Ég hjóla oftast nær í vinnua.
www.kot.bikestats.pl

Offline Mężczyzna Bolek

  • Wiadomości: 4
  • Miasto: Pomiechówek
  • Na forum od: 05.09.2014
Odp: BB Tour 2014
« 5 Wrz 2014, 21:47 »

Bo tak naprawdę przegrałeś ten maraton właśnie na postojach, tempo jazdy miałeś zupełnie wystarczające na ukończenie trasy, ale przez brak dyscypliny na postojach i bardzo kiepską organizację odpoczynków - straciłeś mnóstwo czasu.

[...]

Nie od dziś wiadomo, że najskuteczniej uczymy się na własnych błędach - Ty popełniłeś ich sporo, pewnie jakbyś startował dziś - to byś wyścig ukończył. Dlatego ważne żeby się nie zniechęcać i dalej próbować, bo wymiękanie - to jest też nieodłączna cecha takich imprez, ale porażki też hartują i wiele uczą, dają nam dużo doświadczenia.

[...]

Tak więc uszy do góry - w 2016 będziesz wiedział jakich błędów unikać i Twoje szanse na ukończenie trasy znacznie wzrosną.

Dzięki Wilku za wyjaśnienia. Myślę, że rozumiem o co chodzi. W stu procentach zgadzam się, że przegrałem przez tracenie czasu. Rzeczywiście trzeba się nauczyć dyscypliny w tym zakresie. Na trasie czas przecieka przez palce.

A to, że tempo jazdy miałem większe niż przed BBT zakładałem, uśpiło czujność i niestety się bezlitośnie zemściło.

Nauka na błędach jest bolesna, ale skuteczna - wiem już jak dużo się płaci za pozornie drobne błędy. A że porażki hartują - z pewnością. Co nas nie zabije, to nas wzmocni. I wierzę, że kolejne podejście będzie udane.

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: BB Tour 2014
« 6 Wrz 2014, 08:38 »
...maraton rowerowy na 1000km już z zasady nie jest ani rozsądny, ani bezpieczny, ani dobry dla zdrowia. A przejechanie trasy niemal zawsze trzeba okupić kontuzjami takimi czy innymi oraz nieodłącznym bólem.

Święte słowa. Jadąc w środku nocy samotnie przez lasy między Bydgoszczą o Toruniem zastanawiałem się co ja tutaj robię i czy w następnej edycji BBT będę startował. Dzisiaj kombinuję jak zagospodarować najbliższe dwa lata tak, aby jak najszybciej przejechać trasę przy  piątej już mojej próbie.
Są ludzie, którzy najchętniej spędzają czas odpoczywając przed telewizorem lub przy grillu. Są też tacy, którzy lubią się katować wbrew rozsądkowi. Najwyraźniej różnej maści maratończycy należą do tej drugiej grupy.
Bolek - życzę wytrwałości. Pamiętaj, że przygotowania zaczynają się już dzisiaj bez względu na to jak je pojmiesz i co będziesz robił. "Rachunek" wystawi Ci trasa.


Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7081
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Odp: BB Tour 2014
« 6 Wrz 2014, 08:53 »
Są ludzie, którzy najchętniej spędzają czas odpoczywając przed telewizorem lub przy grillu. Są też tacy, którzy lubią się katować wbrew rozsądkowi. Najwyraźniej różnej maści maratończycy należą do tej drugiej grupy.

Przy czym Ci drudzy dla niepoznaki na co dzień niczym się nie wyróżniają od tych pierwszych ;)

To taka moja refleksja po BBTour. W opinii ogólnej sportowcy to te pojawiające się w mediach gwiazdy, które nie osiągając sukcesów wożą się super samochodami, ubierają się u kreatorów mody, ciągle zmieniają fryzury, ciągle obracają się w towarzystwie nowych panienek. Na mecie BBTouru tak sobie z boku popatrzyłem po ludziach - tu siedzi facet koło pięćdziesiątki w zwykłych dżinsach i flanelce, tam inny z niemodnym w powszechnej opinii wąsem pod nosem. Na dobrą sprawę, to  pomijając szczupłe sylwetki niczym ci ludzie na zewnątrz nie różnią się od moich sąsiadów, których widuję na co dzień. A potem się okazuje, że to jednak wybitne dusze, które wielokrotnie kończą BBTour, osiągają fantastyczne wyniki. To też motywuje, bo skoro tacy zwykli goście mogą, to jest to też w zasięgu możliwości innych :)
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Mężczyzna Turysta

  • Wiadomości: 5719
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 15.06.2011
Odp: BB Tour 2014
« 6 Wrz 2014, 09:22 »
Jadąc w środku nocy samotnie przez lasy między Bydgoszczą o Toruniem zastanawiałem się co ja tutaj robię

Mnie (na szczęście tylko chwilami) napadają takie myśli podczas prawie każdej nocy spędzanej na rowerze. ;)

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Odp: BB Tour 2014
« 6 Wrz 2014, 10:05 »
Święte słowa. Jadąc w środku nocy samotnie przez lasy między Bydgoszczą o Toruniem zastanawiałem się co ja tutaj robię i czy w następnej edycji BBT będę startował. Dzisiaj kombinuję jak zagospodarować najbliższe dwa lata tak, aby jak najszybciej przejechać trasę przy  piątej już mojej próbie.
Są ludzie, którzy najchętniej spędzają czas odpoczywając przed telewizorem lub przy grillu. Są też tacy, którzy lubią się katować wbrew rozsądkowi. Najwyraźniej różnej maści maratończycy należą do tej drugiej grupy.

Ładnie napisane ;) Ja zanim jeszcze wystartowałem, to miałem podobne myśli. Po jaką cholerę... Jak już ruszyłem pozostała sama radość z jazdy ;)
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna pff

  • Wiadomości: 396
  • Miasto:
  • Na forum od: 10.01.2013
Odp: BB Tour 2014
« 6 Wrz 2014, 10:41 »
Czy po odbiór osobisty strojów wybiera się ktoś do Rewala, a jeśli tak, czy z pętelkami dzień wcześniej?

Offline Mężczyzna szczepan

  • Wiadomości: 279
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 27.12.2011
Odp: BB Tour 2014
« 6 Wrz 2014, 13:28 »
Przy czym Ci drudzy dla niepoznaki na co dzień niczym się nie wyróżniają od tych pierwszych ;)

To taka moja refleksja po BBTour. W opinii ogólnej sportowcy to te pojawiające się w mediach gwiazdy, które nie osiągając sukcesów wożą się super samochodami, ubierają się u kreatorów mody, ciągle zmieniają fryzury, ciągle obracają się w towarzystwie nowych panienek. Na mecie BBTouru tak sobie z boku popatrzyłem po ludziach - tu siedzi facet koło pięćdziesiątki w zwykłych dżinsach i flanelce, tam inny z niemodnym w powszechnej opinii wąsem pod nosem. Na dobrą sprawę, to  pomijając szczupłe sylwetki niczym ci ludzie na zewnątrz nie różnią się od moich sąsiadów, których widuję na co dzień. A potem się okazuje, że to jednak wybitne dusze, które wielokrotnie kończą BBTour, osiągają fantastyczne wyniki. To też motywuje, bo skoro tacy zwykli goście mogą, to jest to też w zasięgu możliwości innych :)
powiem Wam,że bardzo się cieszę że jesteśmy w takim gronie osób, że poznałem choć część z Was.
 Jak dla mnie start w BBT pozwolił na przewartościowanie wielu rzeczy, przestawiły mi się priorytety, do pewnych kwestii nabrałem dystansu. Z ukończenia tego maratonu czerpię niesamoiwtą siłę.
Trochę to jak w filmie drogi, gdzie bohater na końcu filmu jest kimś innym  niż był na początku podróży.
Co więcej, starty w maratonach wciągają i uzależniają jak narkotyk. Już wiem, że chcę startować w kolejnych edycjach BBT i Pierścieniu 1000 Jezior.
pesymista to ten, który z dwojga złego wybiera oba...

www.halawojtowicz.pl

Offline Kobieta Jelona

  • Wiadomości: 1062
  • Miasto: Wałbrzych
  • Na forum od: 26.12.2013
    • Jakość to będzie blog
Odp: BB Tour 2014
« 6 Wrz 2014, 13:56 »
Jak dla mnie start w BBT pozwolił na przewartościowanie wielu rzeczy, przestawiły mi się priorytety, do pewnych kwestii nabrałem dystansu. Z ukończenia tego maratonu czerpię niesamoiwtą siłę.
Trochę to jak w filmie drogi, gdzie bohater na końcu filmu jest kimś innym  niż był na początku podróży.

Szczepan napisz coś więcej o tym przewarościowaniu, jestem bardzo ciekawa :P


Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: BB Tour 2014
« 6 Wrz 2014, 14:43 »
...maraton rowerowy na 1000km już z zasady nie jest ani rozsądny, ani bezpieczny, ani dobry dla zdrowia. A przejechanie trasy niemal zawsze trzeba okupić kontuzjami takimi czy innymi oraz nieodłącznym bólem.

Święte słowa. Jadąc w środku nocy samotnie przez lasy między Bydgoszczą o Toruniem zastanawiałem się co ja tutaj robię /.../

To Wilka, które Marek zaznaczyłeś, wczoraj kilka razy se czytałem - te słowa bardzo mnie zastanawiają, właściwie nie dają spokoju, uwierają - jak kamyczek w bucie. Dalej w swym wpisie wspominasz o dwóch ekstremach: masochistyczna rzeźnia, po której za metą człek czuje się dobrze (i zwyczajnie wygląda - olo i się zmienia - szczepan) i kurza degrengolada skutkiem odurzania/zabijania się tv. Jeśli więc słowa Wilka mają być 'świętą prawdą' (jak i mi się wydaje), dlaczego? coraz więcej jest chętnych nierozsądnych, szukających niebezpieczeństwa, nie życzących dobrze swemu zdrowiu, uczestnictwo okupujących kontuzjami i bólem.

Przywołując jeden z Twych wcześniejszych wpisów tego wątku - przynajmniej tysiaczek zostaje w kieszeni, tak więc dramaturgia rozterek posiada też konkretny wymiar filozoficzno-finansowy:


/.../ zastanawiałem się co ja tutaj robię /.../

miast być gdzie indziej, rozmieniając kolejną stówkę zaoszczędzonego tysiaczka.


Odpowiedź - w jej jednej odsłonie - poznał szczepan (1008-metanoik); Jelona ładnie poprosiła - może rzeczywiście za metą zmienił się tak, iż zapoda nam relację. Z pewnością byłaby bardzo ciekawa.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum