Najwięcej zależy od człowieka, ale roli sprzętu nie można pomijać. Ukończyłem dwa BBToury, w 2010 roku i 2011 roku.
Rowery:2010 - Author Stratos, waga nominalna 13 kg. Zdjąłem mu błotniki, nawt dzwonek zdemontowałem
, bagażnik zmieniłem na lekki Tubus Vega, na którym to bagażniku jechał mały plecaczek ze wszystkim czego potrzebowałem.
2011 - Focus Variado, waga nominalna 9,5 kg z torbą podsiodłową w której też miałem cały bagaż na całą imprezę.
Przygotowanie :2010 - od początku roku do startu imprezy przejechałem ok.12.800 km, w tym w lipcu bardzo wymagającą wyprawę przez Alpy z Marsylii do Ostrowca, ok 3400 km w trzy tygodnie
2011 - od stycznia do startu BBT przejechałem 7300 km.
Znając swój organizm twierdzę, że w 2010 roku przygotowany byłem znacznie lepiej, byłem mocniejszy.
Taktyka :Druga noc. Jest bardzo ciężka.
W 2010 roku brałem ją "z marszu". Gdzieś koło północy zaczął się koszmar. Wielokrotnie, bardzo często musiałem kłaść się na przystankach na jakieś spanie. Wybijało to z rytmu, nie dawało odpoczynku - samo zło.
W 2011 roku wykorzystałem fakt, że trasa prowadzi przez Ostrowiec tuż obok firmy w której pracowałem i tam urządziłem sobie trzy godziny noclegu. Po tych trzech godzinach wstałem jak nowy człowiek, jechałem prawie non stop, tylko jeden raz musiałem się położyć na 15 minut na przystanku.
W 2011 roku przytrafiły mi się dwa błędy żywieniowe. Odcięło mi prąd. Za Rzeszowem (uwaga, tam jest kiepskie żarcie) i na podjeździe w Czarnej ( za punktem kontrolnym w Sanoku, gdzie też nie pojadłem. Tego punktu w tym roku nie będzie)
Pogoda :2010 - słońce, ciepło, lato itd. Mniej więcej od Rzeszowa silny, momentami bardzo silny wiatr w twarz. Na końcówce za Lutowiskami jest pozornie płasko, ale tam jest ciągle pod górkę. Cisnąłem w pedały ile się dało i poruszałem się z prędkością 16-18 km/h
2011 - od startu do Wałcza zimno i deszcz. Za to wiatr w plecy
Odcinek ten jechaliśmy we dwóch z Andrzejem Włodarczykiem.
30 - 32 km/h nie schodziło z licznika. Miałem jeszcze na trasie ulewy pod Iłżą i pod Ustianową w Bieszczadach.
Postoje : W obydwu przypadkach na różne postoje zmitrężyłem po około 12 godzin. Dużo, ale nie jest łątwo o dyscyplinę na punktach kontrolnych.
Wyniki :2010 - 55godz23min. 28 czas w stawce, licząc łącznie obie kategorie (open, solo)
2011 - 54godz53min. 28 czas w stawce, licząc łącznie obie kategorie.
Porównując należy stwierdzić, że wyniki są bardzo podobne, różnią się niewiele.
Wnioski :Pomimo gorszego przygotowania w 2011 roku osiągnąłem lepszy wynik. Przyczyny widzę dwie : różnice w pogodzie (na korzyść 2011) i różnice w sprzęcie.
Moim skromnym zdaniem o takie szczegóły jak waga sprzętu, opory powietrza należy jednak dbać. Mówię to z pozycji zawodnika, któremu zależy na ukończeniu imprezy w jak najlepszym czasie. Taką mam naturę, będę się ścigał ze wszystkimi, a najwięcej z samym sobą, żeby być lepszym niż poprzednio. Tak pojmuję sport.