Autor Wątek: Dyskusje o DDR i tematach okolicznych  (Przeczytany 19011 razy)

Offline Mężczyzna photographux

  • Wiadomości: 12
  • Miasto: Otwock
  • Na forum od: 23.06.2013

Ja to robię trochę inaczej. Taki gest "zwolnij". Lewa ręka w bok, lekko w dół, dłoń poziomo i ruch naciskania w dół.
Stosuję, kiedy czuję, że będzie wąsko, a gość z tyłu czai się na wyprzedzanie. Zwykle to działa. Sądzę, że kierowcy uważają, że ostrzegam przed policją, której oni jeszcze nie widzą  ;D

Marek

Ja postępuję podobnie i jest to bardzo skuteczne. Gdzieś kiedyś czytałem o systemie sygnalizowania manewrów przy awarii świateł w samochodzie - gest lewa ręka za okno i skierowana w dół oznacza 'stop'. Przydaje się zwłaszcza na ostrym kole (kierowców zaskakuje fakt że zwalniam cały czas pedałując :P) i przy skrzyżowaniach równorzędnych (mam wrażenie że 70% użytkowników dróg nie wie o istnieniu takich). Skutkuje też przy powstrzymywaniu wyprzedzania. Potem można machnąć kierowcy ręką "przyzwalając" na wyprzedzanie w bezpiecznym miejscu - przeważnie wtedy nawet dziękują ;)

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
zabawne jest jak ludzie szczycą się oszczędnością czasu na dojeździe, podczas gdy dziennie marnotrawią godziny na pierdoły. jednak wolę spokój i utratę tych kilku minut ;-)

Ja podobnie jak olo evoluowałem... Dawniej zły niedobry łamałem lusterka na Warszawskich ulicach a teraz? Jak moge zdejmuje sobie te nerwy...

Po co tracić spokój:D
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Mężczyzna Hipek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 4866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 18.08.2011
    • Hipcia i Hipek
Do powyższego cytatu - olo, to są czyjeś godziny i czyjeś pierdoły. Jeśli ktoś bardziej ceni sobie kilka minut zyskane na dojeździe a straconą godzinę na pierdoły, to co Ci do tego?
martwawiewiórka [14:51]: sól kolarstwa, co to takiego?
Elizium [14:52]: spacer z rowerem po górach

Mijah: (...)przy okazji dowiedziałem się czegoś co zmieni moje życie. Oznaczenie podjazdu HC to nie hardcore, tylko hors catégorie.

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7081
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
absolutnie nic, ale pośmiać się chyba mogę? ;-) bo mnie to bawi, zwłaszcza że sam tak robiłem.
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Mężczyzna jubudubul

  • Kołodziej
  • Wiadomości: 256
  • Miasto: Pyrlandia
  • Na forum od: 14.11.2011
    • Tandemowe podróżowanie
Czytam, czytam i łącze się w bólu.
Ostatnio przejeżdżając na przejeździe dla rowerów kobieta wjeżdża na mnie na warunkowym prawoskręcie. Obydwoje stajemy i jesteśmy zaklinowani jak dwie dupy przez kilka sekund, po czym kobieta pokazuje że jest czerwone (no JUŻ jest - dla pieszych zielone trwa czasami 2-4 sekundy).Pomachaliśmy sobie ręcami, kobieta odjeżdża, ja również, a z auta za nią słyszę wyzwiska z łacińskimi epitetami - ręce opadają :(
Czuje się zupełnie jak by przyszło mi żyć na innej planecie.

Zastanawiam się czy zamiast zgłaszać sprawę na policję nie lepiej jest wyposażyć się w kamerkę i nagrywać zdarzenia, a następnie publikować w sieci.
Wydaje mi się że mandat (jeśli już się uda go przyznać) sprowadzi się do mniemania typu: psy mnie złapały, więc muszę być czujniejszy (nie jechałem niebezpiecznie - to psy mnie złapały).
Myślę że wiele kierowców ma takie rozumowanie i tak pozostanie.

Dlatego zastanawiam się czy nie lepiej wyjdzie robić tak jak w Rosji - chyba każdy zna nagrania z kamerek w Rosji. W Polsce gdyby każdy miał kamerkę widoki były by podobne - niewiele autem jeździłem, ale trochę już widziałem.
Przydało by się mieć taką kamerkę na rowerze - ma ktoś doświadczenia z kamerkami ?
Może nie na wyprawie, ale w jeździe miejskiej.

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Trochę pokory. U mnie czasem ciężko o nią. Jechałem jakiś czas temu w bardzo dużej mgle. Pomimo teoretycznie jasnego dnia włożyłem kamizelkę odblaskową, którą już chyba od roku wożę w dyżurnej sakwie (dętki zapasowe, śrubokręt, skuwacz do łańcucha etc.). Ostatnio coraz częściej i coraz chętniej jej używam. Ot, tak dla siebie...
Tak to nawróciłem się na kamizelkę odblaskową. :)


Offline Mężczyzna Freud

  • Wiadomości: 2649
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 16.06.2011
Dziś pełen optymizmu jechałem ścieżką rowerową. Pojawił się mały kłopot kiedy ścieżka przecinała ulicę na drugą stronę.
Cierpliwy jestem, ale tym razem zaskoczyło mnie jak bardzo niska jest świadomość albo ignorancja kierowców: aby przeskoczyć na drugą stronę jezdni (jadą cały czas ścieżką rowerową oczywiście) musiałem poczekać, aż 5 samochodów przejedzie - wszyscy mieli w dupie, że jakiś rower jedzie. Dopiero 6 dało się "wymusić", poprzednie by mnie potrąciły. Gdybym nie wymusił, to nie przejechałbym - zbyt duży ruch. Wtedy albo ulicą,albo przejściem dla pieszych ze światłami nieopodal.

Na jezdni są wyraźne znaki poziome a wzdłuż jezdni prowadzi ścieżka rowerowa - czerwona, oznakowana. Nie ma opcji, żeby nie wiedzieli o tym kierowcy samochodów.

Czy ja o czymś nie wiem?

Miejsce:
http://goo.gl/maps/5uQlN

Wracając na skrzyżowaniu miałem zielone światło na ścieżce rowerowej - samochody na skręcie w prawo miały czerwone z zieloną strzałką, czyli światło stop. Kolejne hamowanie mojej żony - Pani kierowca jechała samochodem i nie wiedziała co to znaczy STOP.

Nie da się jeździć ścieżkami w sposób wygodny. Wygodniej jest ulicą.

[EDIT]
Tak skomentował to dziś mój kolega:
"Spodziewałes się ze jesteś na ścieżce rowerowej i przepisy określają twoje pierwszeństwo,to cię nie rozjada? Polska to dziki kraj."
« Ostatnia zmiana: 21 Lis 2013, 21:48 Freud »
"Życie jest jak jazda na rowerze, żeby utrzymać równowagę musisz poruszać się do przodu." - A. Einstein
"Wax, to tylko kwestia czasu kiedy "Podróże z dziećmi" stanie się twoim najważniejszym działem" - Cinek

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Polska to dziki kraj, w którym panuje prawo dżungli - silniejszy (czyt. większy, czyli samochód) ma zawsze pierwszeństwo. Na podobnej zasadzie jeżdżą tramwaje w Krakowie. Też zawsze mają pierwszeństwo. Najśmieszniejsze są kolizję dwóch tramwajów ;) Możliwe są oczywiście tylko na jakichś skrętach, gdzie tramwaje zwykle jeżdżą około 10km/h. Ale że tramwaj zawsze ma pierwszeństwo... to co z tego, że jedzie inny tramwaj?

Trochę pokory. U mnie czasem ciężko o nią. Jechałem jakiś czas temu w bardzo dużej mgle. Pomimo teoretycznie jasnego dnia włożyłem kamizelkę odblaskową, którą już chyba od roku wożę w dyżurnej sakwie (dętki zapasowe, śrubokręt, skuwacz do łańcucha etc.). Ostatnio coraz częściej i coraz chętniej jej używam. Ot, tak dla siebie...
Tak to nawróciłem się na kamizelkę odblaskową. :)
Bardzo mądrze.

Wolniejsza jazda jak tu niektórzy piszą, też ma czasem sens. Choć nie sądzę, żeby moje nadmierna prędkość rzędu 30km/h była powodem wypadków i niebezpiecznych sytuacji typu wyprzedzanie na gazetę.

Jadąc na rowerze staram się myśleć za wszystkich wokół. Co mi mogą zrobić, jak mi to mogą zrobić, i tego unikać. Na każdym (moim) pierwszeństwie, widząc samochód z boku staram się uważać czy czegoś nie wymyśli (ostatnio Cinquecento nie dało mi szans na zrobienie czegokolwiek, ale to skrajny przypadek). Trzeba uważać. Trzeba być pokornym. I robić wszystko, żeby kierowcy nas widzieli.

Przydało by się mieć taką kamerkę na rowerze - ma ktoś doświadczenia z kamerkami ?
Może nie na wyprawie, ale w jeździe miejskiej.

http://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=1081.msg195545#msg195545
http://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=1081.msg195608#msg195608


Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Jadąc na rowerze staram się myśleć za wszystkich wokół.

I powinieneś to robić cały czas, bo jesteś najbardziej zagrożony na wszelkie kontuzje związane z jakimkolwiek zdarzeniem nawet przy spotkaniu z pieszym.

Poza tym porównaj sobie drogę przebytą na rowerze przy prędkości 30 km/h i 20 km/h podczas reakcji na zdarzenie i drogę hamowania. Na prawdę nie są to różnice w centymetrach.

Pisze to w dobrej wierze odnośnie bezpieczeństwa nas samych, bo to co kto inny robi to nie mamy na to wpływu. W Warszawie o mało włos nie staranowałem pieszego ale całą odpowiedzialność brałbym na siebie mimo, że jechałem drogą rowerową.

Offline Mężczyzna Freud

  • Wiadomości: 2649
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 16.06.2011
Dodam nieco smaczku do mojej dzisiejszej sytuacji: będę rozmawiał niebawem z przedstawicielem ruchu rowerzystów w ZG więc dowiem się więcej, ale....

Ta droga rowerowa, którą jechałem, jest skrzyżowaniem dróg równorzędnych do drogi dla samochodów. Obowiązuje zasada prawej dłoni: nadal miałem pierwszeństwo. Nie wiem tylko czy to prawda, bo do przepisów się nie dokopałem. Jak rozpoznać? Podobno po tym, że moja droga rowerowa skręcała o 90 stopni a więc była zmiana kierunku ruchu.
Tylko, że moja droga się nie rozwidlała. Niespójne to dla mnie. Mam prawo jazdy i tutaj problemu z interpretacją przepisów nie mam a przepisy dla rowerzystów to dla mnie jakaś puszka pandory.

Przepisy jednak potrafią być bardzo niejasne w odniesieniu do rozpoznania czy masz pierwszeństwo czy nie - czy droga rowerowa po której jedziesz, przecinająca pas ruchu, jest skrzyżowaniem czy nie.

Co więcej - nie znalazłem zapisów mówiących o równorzędności dróg rowerowych z drogami do ogólnego użytku. Do tej pory moja świadomość była taka, że na przykład tutaj:
http://goo.gl/maps/zPaqb

mam pierwszeństwo. A teraz pewności już nie mam, ponieważ moja droga rowerowa nie jest częścią drogi ogólnego użytku.

Więcej fajnych rzeczy w rozdziale 3:
https://www.gddkia.gov.pl/userfiles/articles/i/infrastruktura-rowerowa_3000/przejazdy_dla_rowerzystow.pdf
« Ostatnia zmiana: 21 Lis 2013, 23:50 Freud »
"Życie jest jak jazda na rowerze, żeby utrzymać równowagę musisz poruszać się do przodu." - A. Einstein
"Wax, to tylko kwestia czasu kiedy "Podróże z dziećmi" stanie się twoim najważniejszym działem" - Cinek

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Co więcej - nie znalazłem zapisów mówiących o równorzędności dróg rowerowych z drogami do ogólnego użytku. Do tej pory moja świadomość była taka, że na przykład tutaj:
http://goo.gl/maps/zPaqb

mam pierwszeństwo. A teraz pewności już nie mam, ponieważ moja droga rowerowa nie jest częścią drogi ogólnego użytku.

Tu wydaje mi się że masz.

W poprzedniej sytuacji nie jestem pewien, ale obstawiałbym że hmmm, tak? Nie wiem sam... Jadąc od lewej tak. Jadąc od prawej i robiąc skręt o 90 stopni, nie. Zgaduję...


I powinieneś to robić cały czas, bo jesteś najbardziej zagrożony na wszelkie kontuzje związane z jakimkolwiek zdarzeniem nawet przy spotkaniu z pieszym.

Poza tym porównaj sobie drogę przebytą na rowerze przy prędkości 30 km/h i 20 km/h podczas reakcji na zdarzenie i drogę hamowania. Na prawdę nie są to różnice w centymetrach.

Pisze to w dobrej wierze odnośnie bezpieczeństwa nas samych, bo to co kto inny robi to nie mamy na to wpływu. W Warszawie o mało włos nie staranowałem pieszego ale całą odpowiedzialność brałbym na siebie mimo, że jechałem drogą rowerową.
Yoshko, jasne.
Przy 30km/h - 8,3m/s
przy 20km/h - 5,5m/s
Różnica duża.

Z drugiej strony:
30km/h - przejechanie 1m zajmuje 0,120481928 sekundy
20km/h - przejechanie 1m zajmuje 0,181818182 sekundy

Tu już różnicy nie ma wielkiej... w 0,06 sekundy i tak nic nie zdążysz zrobić.

Niestety wszystkie moje wypadki (poza idiotycznym wpadnięciem na barierkę,  w którym ucierpiałem tylko ja), były spowodowane przez kogoś innego. 3 razy już samochód postawił mnie w sytuacji bez wyjścia, gdzie nie zdążyłem dosłownie nic zrobić, w te 0,5 sekundy...

Do tego trzy razy w życiu miałem zdarzenie z pieszym.
Raz z mojej winy, gdy jechałem po chodniku. Wyszła babka z kamienicy, ja po hamplach, OTB, ja poobijany, laska nie draśnięta. Oboje zadowoleni.

Drugi raz babka weszła mi pod koła na drodze (samochodu nie słyszała, nie pomyślała żeby spojrzeć). Ja po hamplach, OTB, i ja i rower poobdzierani, babka nie draśnięta. Skrzyczała mnie i uciekła... Pewnie była z siebie zadowolona...

Trzeci raz: rowerzyści wjechali mi na przejście dla pieszych, nie mieli pierwszeństwa. (jechałem drogą). Wyhamowałem sporo, ale i tak lekko wjechałem w nich. Moje lekkie OTB, nikomu nic się nie stało.

Co ja mam robić jadąc główną drogą i nie widząc żadnego zagrożenia...?  :-\ Prowadzić, żeby w nikogo nie wpaść? Czy wsiąść w samochód, i mieć wszystkich w d*pie...
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Na forum jest sporo osób, które jeżdżą po mieście rowerem podobne odległości ale czy wszyscy mieli tyle zdarzeń za sobą?

Jeżdżę bardzo mało ale jeszcze nigdy nie miałem wypadku z kimkolwiek.

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Cóż poradzić. Najwyraźniej mam pecha...
Choć Vooy zakładając ten wątek chyba też chce uświadomić forumowiczów, że go ma... przypadek? Nie sądzę. Zresztą, każdy wie, że ludzie w Polsce jeżdżą jak wariaci, czego przykładem są setki ludzi zabitych na drogach.

Tylko jeden z moich wypadków był w Krakowie (prawie centrum). Jeden na obwodnicy Wieliczki, czyli praktycznie w trasie normalnej. Jeden (ostatni) w małej mieścinie, Chełmku.

Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Vooj nic nie pisał o wypadkach a tylko o sytuacjach, zatem ma o wiele więcej szczęścia od Ciebie. ;)

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Wilku, przejechanie na czerwonym świetle przez puste skrzyżowanie nie stwarza zagrożenia.
Jazda za autobusami tj już trochę igranie z życiem, i w razie wypadku nie można tu mieć do nikogo innego poza samym sobą pretensji.  A sam dobrze wiesz, że też tak robisz ;) Choćby na naszej wycieczce z Cimanem do Tarczyna.

I mój styl jazdy do ilości moich wypadków nie ma tu nic do rzeczy, bo żadnej stłuczki w takiej sytuacji (gdy sam złamałem jakiś przepis, tudzież na alleycat'cie) nie miałem. Wszystkie wypadki z samochodami miały miejsce gdy normalnie jechałem przed siebie główną drogą, nie łamiąc żadnych przepisów.

Twoje porównanie 30km/h względem 20km/h nie uwzględnia drogi hamowania, która przy 20km/h jest zauważalnie krótsza niż przy ponad 30km/h

Jeśli w ciągu sekundy przejeżdżasz 5m przy 20km/h, to tu jest odpowiedź na długość drogi hamowania. Jak ktoś Ci wejdzie pod koła, to i przy 20 i przy 30 nie zdążysz pewnie nic zrobić. Choć wiadomo, że im wolniej jedziesz, tym szanse na dobrą reakcję i wyhamowanie rosną.
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum