Autor Wątek: Dyskusje o DDR i tematach okolicznych  (Przeczytany 19023 razy)

Lester

  • Gość
Pozwolę sobie i ja zabrać głos w tym wątku, zanim dyskusja zejdzie na temat, jak wybudować idealną DDR. Jestem zarówno kierowcą jak i rowerzystą. Samochodem przejechałem do tej pory co najmniej pół miliona kilometrów, jako rowerzysta 10 razy mniej (chociaż w minionym roku proporcje były dokładnie odwrotne). Mam na swoim koncie 21 stłuczek, kolizji i wypadków. Część z mojej winy, część z winy innych. Mam też na swoim sumieniu wiele mandatów. Wszystko to  podczas jazdy samochodem. Jadąc rowerem, nigdy nie miałem żadnej z wymienionych sytuacji, jak również żadna z tych sytuacji nie miała miejsca w ostatnich 12 latach (poza dwoma mandatami za parkowanie). Tylko w dwóch przypadkach byli poszkodowani ludzie. Jeden z nich miał wstrząs mózgu, inny otwarte złamanie kości piszczelowej. Obaj poszkodowani to nieletni rowerzyści. Obaj zawinili, co ciekawsze, drugi z nich na przejściu dla pieszych ! Sądzę więc, że mam prawo mówić o sobie jako "doświadczony użytkownik dróg" i to zarówno jako kierowca i rowerzysta. Moje skromne wnioski są zaś takie, że to właśnie doświadczenie chroni nas przede wszystkim przed wypadkami, kolizjami i mandatami, a nie stan i jakość dróg. W 2012  zginęły w Polsce 44 osoby na z założenia bezkolizyjnych autostradach. Nie mówię, że nie ma sensu ulepszać dróg, budować DDR i autostrad. To na pewno zmniejszy ilość wypadków, ale ich nie wyeliminuje. Zanim wybudujemy i nauczymy się jeździć po autostradach, drogach ekspresowych i bezkolizyjnych ścieżkach rowerowych, minie na pewno sporo czasu. Do tego czasu warto mieć na uwadze, że jesteśmy tylko ludźmi i wszystkim nam mogą przydarzyć się błędy na drodze. Zasada ograniczonego zaufania to moim zdaniem najlepsza zasada, którą powinien mieć każdy z nas w głowie wsiadając za kierownicę samochodu, czy też na rower.

Offline Mężczyzna Turysta

  • Wiadomości: 5719
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 15.06.2011
Ja napisałem jedynie o tym, że jazda po ścieżkach nie jest tak bezpieczna jak się co poniektórym wydaje

A jak się co poniektórym wydaje?
Bo nie nie bardzo kojarzę, żeby ktoś pisał, że na ścieżkach nic nam nie grozi i że są absolutnie bezpieczne.

Wszędzie może dojść do wypadku. Jedni bezpieczniej czują się na ścieżkach, inni na jezdniach - właściwie to wyłącznie kwestia upodobań, a nie obiektywnych faktów.

Co do mnie - zdecydowanie wygodniej mi się jeździ jezdnią (zwłaszcza przy tranzycie), ale bezpieczniej czuję się na ścieżkach (oczywiście, z wielu z nich po prostu nie da się korzystać, są tak beznadziejne).
Na ścieżce mam jednak znacznie większy wpływ na to, czy ktoś we mnie wjedzie. Wszystkiego nie sposób, oczywiście, przewidzieć, ale wystarczy mieć oczy dookoła głowy i być gotowym na to, że na każdym przejeździe ktoś zechce nam zajechać drogę. Skutki ewentualnych "ścieżkowych" kolizji też są na ogół mniej groźne.
Na jezdni nie mam absolutnie żadnego wpływu na to, czy ktoś nie najedzie na mnie z tyłu i w jakiej odległości będzie zechce mnie wyprzedzić. Prędkości pojazdów też są większe, więc ewentualne skutki groźniejsze.

I choć kolizyjnych sytuacji doświadczam na ścieżkach bardzo dużo i niemal codziennie, to były one co najwyżej irytujące.
Wszystkie naprawdę niebezpieczne sytuacje (na szczęście, znacznie rzadsze) miały miejsce na jezdniach.

rdklstr

  • Gość
Dzięki zwężaniu dróg rowerzyści czują się jeszcze mniej pewnie.
Wspaniale to wykombinowali w łódzkim na trasie w okolicach Kutna. Co prawda nie jest to ścieżka rowerowa, ale pas serwisowy, jaki tam biegnie z powodzeniem mógłby pełnić tę funkcję.

Niestety, za każdym razem gdy docieramy do przystanku/świateł itp, pojawiają się takie oto zwężenia, których nie da się objechać z prawej, bez wyhamowania i alternatywą pozostaje jazda z lewej, ryzykując wpierniczenie się na jadące auta. Niezależnie czy jedzie się wolno czy szybko. No i przez kilkanaście/dziesiąt metrów nie ma już owego pasa.

Dodatkowo na przystankach, ktoś mądry inaczej zaprojektował pojawienie się ślicznej rozpierniczającej się kostki. Gdyby nie to, jechałoby się całkiem całkiem.
Za pierwszym razem miałem z tym cudem techniki do czynienia w czasie jazdy nocnej, w tamtym czasie bez alternatywy do jazdy.

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Jak remontowali krajową DK2 to porobili tę zwężenia a wysepki umieścili w ciągu pobocza. Miałem ta przyjemność jak nie było jeszcze znaków poziomych ani pionowych wpierniczyć się dosłownie na tą wysepkę a w locie zatrzymać się na słupku na którym miał być znak. Całą sytuację uratowała lemendka, która przyjęła na siebie impakt. :D

Ostatnio jak wracałem z Warszawy to chyba się starzeję, bo jechałem ponad 25 km duktem pieszo-rowerowym.

Offline Mężczyzna Zbyszek

  • Wiadomości: 1474
  • Miasto: Zawiercie
  • Na forum od: 17.02.2009
warto zdawać sobie sprawę z tego, że zalodzenia na jezdniach w dużych miastach są niepomiernie rzadsze niż zalodzenia na ścieżkach rowerowych,
zwłaszcza jak nawierzchnia ścieżki rowerowej jest z kostki.

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Wg statystyk policyjnych w 2012 roku:

Na drogach rowerowych było 417 wypadków (w tym 89 wypadków spowodowanych przez nieprawidłowe przejeżdżanie tejże drogi)

W 2012 roku rowerzyści uczestniczyli w 4 665 wypadkach drogowych.
Na terenach zabudowanych 3 955 a poza 710.

Poczekajmy na dane z 2013 roku, kiedy dosyć znacznie wzmógł się ruch rowerowy szczególnie w miastach.
« Ostatnia zmiana: 4 Sty 2014, 19:41 yoshko »

rdklstr

  • Gość
Jak statystyka to statystyka  :)

9211 km - długość wszystkich turystycznych szlaków rowerowych. (wg http://polskiestowarzyszenierowerowe.pl/)

410670 km - drogi publiczne z wyłączeniem autostrad (wg GUS)

Stosunek wypadków ~1:10
Stosunek dróg ~1:400

 :D

Offline Mężczyzna hansglopke

  • Wiadomości: 2643
  • Miasto: Zduńska Wola
  • Na forum od: 22.02.2013
Poczekajmy na dane z 2013 roku, kiedy dosyć znacznie wzmógł się ruch rowerowy szczególnie w miastach.

Badania wskazują, że ze wzrostem ruchu rowerowego poprawia się bezpieczeństwo rowerzystów.
"Rower do ultra musi być przede wszystkim wygodny. Reszta jest mniej ważna."  - Turysta

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
akurat tu Wilku strzelasz w płot. przy identycznej sytuacji na drodze(czyli próba ominięcia na lodzie) olo miał by szansę na bycie rozjechanym przez samochód za nim

Następny co umie czytać ze zrozumieniem...
Gdzie ja porównuję to do sytuacji na jezdni??? Ja napisałem jedynie o tym, że jazda po ścieżkach nie jest tak bezpieczna jak się co poniektórym wydaje


A już odnosząc się do Twoich teorii - to warto zdawać sobie sprawę z tego, że zalodzenia na jezdniach w dużych miastach są niepomiernie rzadsze niż zalodzenia na ścieżkach rowerowych, bo tych się nie odśnieża i nie sypie solą w większości miast, więc jadąc drogą równoległą do tej ścieżki pewnie w ogóle by akurat tego problemu nie było
NIe chce mi sie wchodzić w te małe manipulacje i ich ośmieszać , bo zmarnuje tylko czas.

Podsumowując, jeśli gdzieś przeczytałeś tutaj ze na ścieżkach jest bezpiecznie to jest mi niezmiernie przykro. Stosując Twoją retorykę, jestem tutaj jednym z wielu przykładów który wyraźnie bezpieczniej (nie szybciej, lepiej i przyjemniej tylko bezpieczniej) czuje się w mieście na ścieżkach. to tyle.

Odnośnie Ola - jasne na głównej drodze tak, ale na innych? NIe wiem jak ty jeździsz tym rowerem, ale ja żeby jechać do pracy, sklepu, na mecz, do kościoła czy znajomych jadę każdym rodzajem drogi. W Krakowie, w grudniu było kilka dni gdzie rano lud był wszędzie poza najgłówniejszymi drogami.
Ale to tylko teorie- W Warszawie między punktami A i B prowadzą zawsze zasolone, odlodzone 2 pasmowe arterie, przyjąłem :)

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
[ Invalid YouTube link ]

Offline Mężczyzna brodacz

  • Wiadomości: 251
  • Miasto: Legionowo
  • Na forum od: 06.06.2013
Mój ulubiony zakaz wjazdu rowerem  :icon_twisted:
Ortografia? A co to?

Offline Mężczyzna Kierunkowy22

  • Wiadomości: 123
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 16.03.2014
I w końcu znalazłem wątek, po którym się uspokoiłem, że nie jestem odosobniony w wieszaniu psów na gdańskiej ścieżce wzdłuż głównej arterii.
Jazda tam z sakwami na cienkich oponach MB była jednym z najmniej przyjemnych doświadczeń trasy bałtyckiej jesienią roku 2012. Ilość krawężników do pokonania pokonała moja cierpliwość i z obawy przed skutkami wysłała mnie na szosę, gdzie oczywiście w mgnieniu oka wszyscy zaczęli szarpać po klaksonie i wysyłać mnie na ścieżkę, a nawet na "księżyc". A wystarczyłoby trochę wyobraźni kierowcom aby zrozumieć, że prowadzenie taką ścieżką roweru załadowanego majdanem jest zwyczajnie niebezpieczne dla dwukołowca, bardzo łatwo go uszkodzić (próbował ktoś podrzucić tylnie koło mając 15kg na pace?). Zapewne wielu tych trąbiących to "niedzielni rowerzyści", którzy standardy jazdy na rowerze budują sobie po 5km letniej wycieczce wokół jeziorka/parku idealnie gładką ścieżką rowerową, bez przecznic dla samochodów, do tego bez żadnego bagażu na pace.
Zapraszam wszystkich zmotoryzowanych gdańszczan aby raz jeden przejechali się rowerem ścieżką rowerową do Sopotu zaczynając spod dworca PKP na 3 maja w Gdańsku - jestem przekonany, że dla wielu z nich będzie to traumatyczne przeżycie bynajmniej nie z powodu wysiłku. Wyobraźnię najlepiej kształtuje praktyka.

Offline Mężczyzna Kierunkowy22

  • Wiadomości: 123
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 16.03.2014
Mój ulubiony zakaz wjazdu rowerem  :icon_twisted:

To i tak dobrze, bo między Czarną a Radzyminem jest taki sam znak, ale zapomnieli wskazać gdzie jest ścieżka rowerowa. Czyli chyba pieszo, tak? Ale gdzie w takim razie jest koniec takiego zakazu, jeśli nie ma ścieżki rowerowej?

Perwersyjną przyjemność ze stawiania takich znaków muszą mieć Węgrzy, przynajmniej w zachodniej części, bo niemal każdy kawałek drogi pozamiejskiej zaczyna się od tego zakazu i ni w ząb nie dojdziesz, którędy można pojechać poprawnie (raz spróbowałem, ale droga gruntowa polami biła w krocze) . Pod Szombathely jest rondo z rozjazdem w czterech kierunkach, w przypadku trzech jest właśnie taki znak, a jedyny nie obciążony tym znakiem  kierunek to ten, z którego właśnie przyjechałem  ;D

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Pytałem węgierskiego rowerzystę o znaki zakazu i mówił, że oznaczają "lepiej żebyś tu nie jechał". W praktyce podobno mandatów nie wlepiają.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2778
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Z serii "zakaz ruchu rowerów w środku niczego i bez żadnej alternatywy" jest taki na DK1 nieco na południe od Włocławka. Po prostu nagle, bez żadnego uprzedzenia, wyraźnego powodu itd postawili znak. Zarówno przed nim jak i po nim szosa jest szeroka, z poboczem.
Wracam do jeżdżenia.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum