Edit: spóźniłem się
Wyprawa ma trwać 42 dni, więc przy 7000km średnio wypada nie 200km a 167km; nie można do średniej nie wliczać dni odpoczynków bo to naciąganie przebiegów. Jako człowiek z doświadczeniem z długimi dystansami radziłbym tego parametru nie naciągać, jest wielka różnica pomiędzy regularnym pokonywaniem 150km a 200km. Da się i jechać 200km- ale to zamienia wyjazd w niemal wyścig; a w terenie bardziej pagórkowatym, czy przy gorszej pogodzie robi się to mało realne, to co się straci jednego słabszego dnia - później już się nie nadrobi. Ale z drugiej strony jak się nie ma żadnego celu - to i niewielki problem jak się tego limitu nie wyrobi
zawsze niedziele są wolne, więc dni tych jest mniej. W dodatku 200 km to minimalny,a nie średni dystans. Na Syberię minimalna była 150, a kręcone było sporo ponad.
Cytat: Misiek91 w 25 Lis 2013, 17:02zawsze niedziele są wolne, więc dni tych jest mniej. W dodatku 200 km to minimalny,a nie średni dystans. Na Syberię minimalna była 150, a kręcone było sporo ponad.Właśnie to Ci Wilk wypomniał. Na podobnej zasadzie można by jeździć dwa dni w tygodniu po te 500km, resztę odpoczywać, a później mówić że się jeździ średnio 500km na dobę w trakcie całej wyprawy Dzień odpoczynku wiele zmienia, i licząc średnią trzeba go brać pod uwagę...
Mi się pomysł nie podoba, ja lubię mieć jasno określony cel. Planować jak gdzie i co przed wyjazdem, pomęczyć googlemapsa i inne stronki. Do tego ten dystans w mojej ocenie zredukuje przyjemność z podróżowania rowerem do minimum. No ale każdemu kto co lubi.
mamy