Autor Wątek: NINIWA Team 2014 - czyli podróż... przed siebie!  (Przeczytany 4583 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Wiadomość usunięta.

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Mnie zastanawia jeszcze jedno. Dotychczasowe trasy Niniwy nie były najciekawiej poprowadzone (delikatnie mówiąc:), ale przynajmniej dobrze nadawały się do nabijania kilometrów, co - jak podkreślali sami uczestnicy - jest na tych wyprawach ważniejsze niż turystyka. Teraz minimalny dystans został podniesiony do 200 km, a jednocześnie trasę mają układać inni, i to bez konsultacji ze sobą ani z organizatorem. Wax wspominał o tym, że może dzięki temu trasa nie będzie poprowadzona samymi głównymi drogami...

Czy rzeczywiście te osoby będą wytyczać całą trasę konkretnymi drogami, czy tylko punkt docelowy danego dnia lub w danym tygodniu? Co, jeśli będą miały inną wizję niż ksiądz Tomek i wytyczą np. krętą trasę w ciężkim terenie? A może jednak nie będą miały zupełnej dowolności w wytyczaniu trasy (pomijając wykluczenie krajów, do których potrzeba wizy czy też takich jak Islandia, do których nie da się dojechać na rowerze)?

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Pewnie jakieś wytyczne z grubsza będą, tzn ograniczenia co do krajów z wizami, i omijanie terenu. I jestem pewien, że kolejna osoba wyznaczająca trasę, nie pociągnie trasy w przeciwnym kierunku niż poprzednia, żeby jeździli w kółko ciągle.

A co się zobaczy na takiej trasie 200km na dzień? Cóż, na MRDP robiliśmy po 300km dziennie, i ja uważam, że zobaczyłem całkiem sporo. Pobieżnie, i bez łażenia po muzeach, czyli w podobnym do Niniwy stylu ;)

7000km to jest np trasa z Polski do Lizbony i z powrotem...

Celem wypraw jest ewangelizacja, wspólne przeżywanie eucharystii, zobaczenie tego co się po drodze napatoczy. Do tej pory zawsze był też jakiś cel.
To, że teraz go nie będzie, to od razu zakłada, że wyprawa jest do niczego? Wg mnie nie.
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna Muszka

  • dawniej Martin_Tychy
  • Wiadomości: 360
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 05.01.2011
Mi dla odmiany pomysł początkowo bardzo się spodobał. Nawet wczoraj jak o tym przeczytałem przeszło mi przez głowę czy się nie zgłosić, ale przespałem się i mój entuzjazm trochę zanikł.

Chyba jednak wolę sam trasę planować, ale na pewno się jeszcze nad tym zastanowię i będę im szczerze kibicował. ;)

Offline Mężczyzna Misiek91

  • Wiadomości: 65
  • Miasto: Katowice
  • Na forum od: 20.07.2013
Dużo by cytować i szukać tych cytatów, więc odpisuję w normalnym stylu.

Wilku, z dobrych źródeł wiem, że organizator również nie będzie znał kierunku jazdy. Zostawmy już ten temat. Twierdzisz też, że Niniwa robi sobie i tak dużą ilość przerw. Bez okoliczności losowych Niniwa ma 1 dzień w tygodniu przerwy. Wydaje mi się, że nie jest to dużo... Wyjątkami są dni wolne w stolicach.

Nie chce się z nikim kłócić.

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Do tej pory zawsze był też jakiś cel. To, że teraz go nie będzie, to od razu zakłada, że wyprawa jest do niczego? Wg mnie nie.
Przecież nikt tego nie napisał. Po prostu większości ludzi takie podejście by nie odpowiadało. Jeśli Niniwie odpowiada, pozostaje życzyć im (Wam) szerokiej drogi :)

Offline Mężczyzna menel

  • Wiadomości: 3311
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2012
Do tej pory zawsze był też jakiś cel. To, że teraz go nie będzie, to od razu zakłada, że wyprawa jest do niczego? Wg mnie nie.
Przecież nikt tego nie napisał. Po prostu większości ludzi takie podejście by nie odpowiadało. Jeśli Niniwie odpowiada, pozostaje życzyć im (Wam) szerokiej drogi :)
W przyszłym roku ludzie zagłosują nogami a narazie niema co gadać.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Wiadomość usunięta.

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Przepraszam za zjadliwość - nie chciałem aby to zabrzmiało aż tak dosadnie. No może dosadnie miało zabrzmieć, ale nie chciałem nikogo urazić. Chodzi mi o to co już zostało powiedziane.
Nie rozumiem, nie mój styl... itp.

Bawi mnie z deczka dorabiania do tego takiej osłonki "nic nie jest zaplanowane ale to własnie jest plan".

Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego pedałowania. Z wyrazami szacunku i przeprosinami za zjadliwość

Wasz Księgowy.
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Mężczyzna Camellus

  • Wiadomości: 498
  • Miasto: Jankowice k/Krakowa
  • Na forum od: 23.10.2012
I tak samo ja widziałem na niejednym swoim wyjeździe z dużymi przebiegami. Bo to nie duże przebiegi, tylko kiepskie zaplanowanie trasy oznaczają brak atrakcyjności, duże przebiegi tylko wykluczają atrakcje typu muzea i inne w tym guście, ale tego sporo osób z premedytacją unika.

A co się zobaczy na takiej trasie 200km na dzień? Cóż, na MRDP robiliśmy po 300km dziennie, i ja uważam, że zobaczyłem całkiem sporo. Pobieżnie, i bez łażenia po muzeach, czyli w podobnym do Niniwy stylu ;)

Tak ale wy to terminatorzy jesteście, nie znam członków Niniwy ale zakładam że pula genów terminatorskich w Polsce jest ograniczona :P
Nie obraźcie się czasem po prostu jak dla mnie jesteście mocno wyjątkowi w zdecydowanie pozytywnym znaczeniu.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Przepraszam za zjadliwość /.../

Wasz Księgowy.

Jeden z Twych lepszych wpisów (obok opisu podróży przedślubnej) - spójny, zdecydowany, merytoryczny. Nie wiedziałbym, za co miałbyś przepraszać. Mnie poruszył stopień Twego zorientowania, akuratności analizy w oparciu o znajomość tła i misji Niniwa Team. Po co i dla jakiego celu tak wiele wiesz o tym zjawisku?

Z głębokim zainteresowaniem przeczytałbym/usłyszałbym relację uczestnika takiego przedsięwzięcia.

Wszystkim, którzy wyruszą, życzę, aby wrócili cało - na ciele, duszy i Duchu.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna barz

  • Wiadomości: 106
  • Miasto: Beskid Niski/Kraków
  • Na forum od: 12.06.2013
Teraz celem będzie samo tłuczenie kilometrów, nie oszukujmy się - ewangelizować to się można równie dobrze przejeżdzając i 50km  ;)

Niestety zgadzam się z Wilkiem. Do tej pory z całego serca popierałem Niniwę właśnie ze względu na ich charakter ewangelizacyjny, teraz niestety wygląda na to że za bardzo idziecie w sam sport.
Termin sierpień-wrzesień daje ok. 15 - 12 godzin dnia w ciągu doby na naszej szerokości geograficznej. Od tego trzeba odjąć:
- 1 h na Mszę (z przygotowaniem na 100% tyle wychodzi)
- ok 2 h na przygotowanie posiłków/jedzenie/KRÓTKIE odpoczynki w ciągu całego dnia
Pod koniec wyprawy zostaje 9 h, co poświęcając na jazdę przy planowanym dystansie 200 km daje średnią 22.2 km/h - czyli dość niezłą biorąc pod uwagę z pewnością duże bagaże i niekoniecznie płaskie odcinki. Przy takiej jeździe wieczorami się już myśli raczej tylko o spaniu.
Niestety słabo widzę przy tym ewangelizację - czyli, o ile się nie mylę, główne początkowe założenie NINIWY.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Wiadomość usunięta.

Offline Mężczyzna barz

  • Wiadomości: 106
  • Miasto: Beskid Niski/Kraków
  • Na forum od: 12.06.2013

Nie przesadzajmy, akurat na ewangelizację czy to 50km czy 200km - to nie ma większego wpływu, bo to nie jest równoznaczne z ilością mszy, modlitw i innych nabożeństw, równie dobrze można to robić czynem - pomagając innym w naprawach, powściągając swoje ambicje do szybszej jazdy na rzecz ciągnięcia słabszych itd., charakter można ćwiczyć na wiele sposobów. Poza tym przecież w czasie jazdy można bez problemu rozmawiać itd. Natomiast tak jak to wyliczyłeś - poza jazdą rzeczywiście na mało co będzie czas, a we wrześniu dni są już krótkie.


Dla mnie ewangelizacja to bardziej dzielenie się, wychodzenie z Dobrą Nowiną do innych, obcych ludzi. Myślę że uczestnicy wyprawy są (nie wiem jak to napisać żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał) są dobrze wierzącymi ludźmi, co można wnioskować m.in. z ankiet które ostatnio NINIWA publikuje. Ale oczywiście mogę się mylić co do ich pojęcia ewangelizacji i w sumie całych założeń akcji - nie będę się kłócił :)

zgłaszam kandydaturę kolegi Podjazdy - on już wytyczy Wam taką trasę, że nadrobicie te braki z ogromną nawiązką

 :icon_twisted:

Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2257
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Taki model wyjazdu zawiera prawie wszystko to czego chciał bym uniknąć na swoim wyjeździe :)
Dla mnie już samo planowanie trasy i wyszukiwanie co lepszych odcinków jest swego rodzaju przyjemnością. No, a żebym miał jechać gdzieś w nieznane........nigdy!!  Jeszcze by się okazało, że jadą np do Holandii - co ja bym tam robił  :-[
Dystanse rzędu 200 km też do mnie nie przemawiają. Zakładając średnią w okolicy 20km/h wychodzi 10 godzin samej jazdy. A gdzie leżenie bykiem na górskich przełęczach, gdzie zimna cola z lodówki w wiejskim sklepiku, gdzie gorący burek jedzony na barowej ławeczce? A co w przypadku gdy zaczną się solidne górki, to już nawet wysikać się spokojnie nie będzie kiedy :)
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum