Autor Wątek: Coś mi Pico  (Przeczytany 2286 razy)

Offline Mężczyzna RODDOS

  • Odwiedzone miejscowości: 16 358
  • Wiadomości: 733
  • Miasto: Wałbrzych
  • Na forum od: 25.02.2013
Coś mi Pico
« 28 Lis 2013, 11:30 »
W przyszłym roku, konkretnie w połowie lipca, wraz z kolegą wybieramy się na wojaż po Hiszpanii. Głównym celem naszej jazdy będzie wjazd na Pico Veleta – najwyższą drogę asfaltową w Europie. Szczyt znajduje się w górach Sierra Nevada w pobliżu słynnej Granady. Jest on powszechnie znany w środowisku rowerzystów, zatem nie ma sensu za wiele się nim za wiele rozpisywać. Ponad czterdziestokilometrowy podjazd na wysokość 3394 mnpm jest celem i marzeniem wielu bikerów.
Na jazdę przeznaczamy 9 lub 14 dni, w zależności od możliwości urlopowych. Transport lotniczy: początek trasy w Madrycie, a koniec w Maladze. Generalny zarys trasy wiedzie przez niepowtarzalne hiszpańskie miasta: Toledo, Ciudad Real, Cordobę i Grenadę. Będziemy starać się jechać bocznymi dróżkami asfaltowymi przez górzysty interior. W wersji krótszej do przejechania będzie ok. 1000-1200 km, w wersji dłuższej 1500-1700 km.
Zdajemy sobie sprawę, że w lipcu południowa Hiszpania jest spalona słońcem. Termin nie został jednak wybrany przypadkowo. Zdarza się że do końca czerwca ze względu na zalegający wysoko śnieg nie ma szansy dotarcia na szczyt. A to oznaczałoby fiasko ekspedycji. Słońca i ciepłoty (nawet nadmiernej) się nie obawiamy.
Zasadniczym celem jazdy jest pokonywanie na rowerze nowych nieznanych wcześniej tras. Jednocześnie chcemy podziwiać hiszpańską przyrodę i naocznie przekonać się o pięknie architektury tego kraju. Obiekty chcemy oglądać z zewnątrz, ze względu na dość napięty harmonogram jazdy raczej nie będziemy czasu, by wchodzić do środka.
Bierzemy namiot – będziemy nocować gdzieś w plenerze. Być może parę razy zatrzymamy się gdzieś pod dachem, by porządnie się umyć…
Post niniejszy napisany jest w celu uzyskania od Doświadczonych Forumowiczów informacji o godnych polecenia na naszej trasie mniej znanych obiektach geograficznych (przełęcze, górki, jakieś inne rzeczy) oraz architektonicznych (małe miasteczka godne odwiedzenia). Będę też wdzięczny za jakieś wskazówki dotyczące kwestii logistycznych (warunki nocowania na dziko, jakość campingów, ceny za nocleg w pensjonatach lub kwaterach prywatnych – jeśli takie są – w głębi kraju, ceny artykułów spożywczych, koszty ewentualnego stołowania się w knajpach, traktowanie rowerzystów przez kierowców i np. policję).
Wszelkie inne uwagi także przyjmę z wdzięcznością …



Offline Mężczyzna Ricardo

  • Wiadomości: 823
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.05.2011
Odp: Coś mi Pico
« 28 Lis 2013, 16:42 »
Hej
Poczytaj relację Wilka : http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl/gibraltar/gibraltar.html
Podobną trasę zrobiliśmy razem w tym roku. Michał zaczynał w Paryżu, a ja w Barcelonie.
Faktycznie ok 20 czerwca Veletę dało się wjechać na ok 3050m, dalej sporo śniegu. W Pirenejach przełęcze które nie były odśnieżane zimą wciąż nieprzejezdne, nawet rowerem (Przełęcz Tourmalet). Tylko pewnie w lipcu za bilety lotnicze zapłacisz więcej.

Offline Mężczyzna King

  • Marzyciel
  • Wiadomości: 301
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 16.03.2012
    • Zalążek bloga
Odp: Coś mi Pico
« 28 Lis 2013, 18:01 »
W kwestii cen jedzenia w sklepach, w supermarketach da się kupić sporo rzeczy w przystepnych cenach ale nie tak tanio jak w Polsce. Przykładowo w tym roku brzoskwinie kosztowały najtaniej 1.5 euro za kilo, choć tam właśnie rosną. Makarony, czoko kremy, bagietki, brzoskwinie, sosy itp. i da się przeżyć za 25zł na dzień na luzie  :D

Co do zachowania kierowców to mam dziwne spostrzeżenia. Jechałem (niestety) wschodnim wybrzezem i pomimo bardzo częstej jazdy ekspresowkami czy autostradami czułem się bezpiecznie ale może przyzwyczajenie i zmęczenie zrobiło swoje  ;)

No i fakt, temperatury lipca-sierpnia dosyć męczą ale jak ktoś lubi ciepło i słońce...  :P
« Ostatnia zmiana: 28 Lis 2013, 18:07 King144000 »
fb.com/ZaHoryzont         <-----   ;)

Offline Mężczyzna RODDOS

  • Odwiedzone miejscowości: 16 358
  • Wiadomości: 733
  • Miasto: Wałbrzych
  • Na forum od: 25.02.2013
Odp: Coś mi Pico
« 28 Lis 2013, 21:03 »
Ricardo, King - dzięki za odzew.
Relacja Wilka jest prawdziwie epicka. Powoli sobie czytam. Do Velety jeszcze nie doszedłem.



Offline Mężczyzna Muszka

  • dawniej Martin_Tychy
  • Wiadomości: 360
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 05.01.2011
Odp: Coś mi Pico
« 2 Gru 2013, 20:27 »
- Co do cen żywności to w marketach bardzo podobne do polskich lub nieco wyższe. (oczywiście mowa o serii najtańszych produktów w "Dia" "Lidl" lub minimalnie droższej "Mercadonie")
- W knajpkach nie jadałem, ale ze względu na to że są wszechobecne i znaczna część społeczeństwa codziennie je odwiedza ceny całkiem przystępne.
- Zero problemu ze spaniem na dziko.
- Ludzie po za rejonami typowo turystycznymi zawsze miło nastawieni, ale na jakąś specjalną gościnę bym nie liczył, a i z dogadaniem się po angielsku jest duży problem.
- Policja całkiem życzliwa. Kilka razy mijali mnie na "Autovii", a raz mnie zatrzymali i to tylko dlatego, że obok była stara Nacjonalka, której nie zauważyliśmy. Skończyło się na pouczeniu, tak to przymykali na to oko. Podobnie co do jazdy w kasku, niby jest nakaz, ale tylko raz na kilkadziesiąt spotkań z Policją zwrócili mi uwagę.
- (To chyba akurat oczywiste) Pod koniec sierpnia po śniegu na Pico Veleta nie było ani śladu. Niestety mimo, że byłem w Granadzie podjazd odpuściłem, czego teraz bardzo żałuję.
- Dużo rowerzystów na drogach to i kierowcy w miarę pozytywnie nastawieni.
- A no i trochę przekleństwo hiszpańskich dróg krajowych to, że często zmieniają się choćby na krótki odcinek w "Autovie", a czasami nie ma przy nich drogi alternatywnej.

Chyba tyle z mojej strony

Offline Mężczyzna King

  • Marzyciel
  • Wiadomości: 301
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 16.03.2012
    • Zalążek bloga
Odp: Coś mi Pico
« 2 Gru 2013, 20:54 »
Po większości autovii można przejechać, prawdziwy problem stanowi autopista na którą niełatwo wjechać, choć nie wiem bo nie próbowałem  :icon_twisted:
fb.com/ZaHoryzont         <-----   ;)

Offline Mężczyzna RODDOS

  • Odwiedzone miejscowości: 16 358
  • Wiadomości: 733
  • Miasto: Wałbrzych
  • Na forum od: 25.02.2013
Odp: Coś mi Pico
« 2 Gru 2013, 21:06 »
Wilk, Muszka – dzięki za pożyteczne informacje.
Pierwotne zamysły wyjazdu dotyczyły sierpnia. Niestety ze względu na pewne trudności w zgraniu terminu urlopu, padło na lipiec. Może nie będzie tak źle. Startujemy w Madrycie 18 lipca (takie są plany na dziś), na Velecie chcemy być w okolicach 24-28 lipca (w zależności od wariantu). Jest zatem szansa na foto z tabliczką (jeśli taka jest na szczycie).
Ciekawi mnie sprawa rozrzedzonego powietrza na wysokości powyżej 3000 mnpm. Pewnie przy mniejszym wysiłku tego się nie odczuwa, ale po ponad czterdziestu kilometrach podjazdu może z tym być pewien problem. Jak to wygląda w praktyce?
Wilk, fajnie wyglądasz w tym lajtowym kostiumiku na tle bieli…
Dla sprecyzowania: autovia to droga ekspresowa, autopista (dziwnie mi się to słowo kojarzy, no ale może tylko ja mam kudłate myśli…) to autostrada?



Offline Mężczyzna Muszka

  • dawniej Martin_Tychy
  • Wiadomości: 360
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 05.01.2011
Odp: Coś mi Pico
« 2 Gru 2013, 21:38 »
Dla sprecyzowania: autovia to droga ekspresowa, autopista (dziwnie mi się to słowo kojarzy, no ale może tylko ja mam kudłate myśli…) to autostrada?

Tak.

Gdybyś kręcił się po okolicy Granady to ja szczerze polecam drogę A348. 150 kilometrów fajnie poprowadzonej trasy, pomiędzy górami i małymi Andaluzyjskimi miasteczkami.

Offline Mężczyzna RODDOS

  • Odwiedzone miejscowości: 16 358
  • Wiadomości: 733
  • Miasto: Wałbrzych
  • Na forum od: 25.02.2013
Odp: Coś mi Pico
« 2 Gru 2013, 21:50 »
Głównym celem naszej jazdy będzie wjazd na Pico Veleta – najwyższą drogę asfaltową w Europie. Szczyt znajduje się w górach Sierra Nevada w pobliżu słynnej Granady.
Ogarnij te mapy: http://www2.ign.es/iberpix/visoriberpix/visorign.html
Nie wydasz kasy na mapy, tylko na tusz do drukarki, a przy okazji obejrzysz w skali bardzo dokładnej całą trasę.
Tam jest sporo do pojeżdżenia. Z tym śniegiem do lipca to prawda, zaś śnieg na południowym trawersie między Veletą a Mulhacenem topnieje w drugiej połowie sierpnia. Więc jeśli chcesz przejechać pełną pętlę - to raczej w połowie sierpnia. Niże zaczynają się dopiero we wrześniu i to raczej w drugiej połowie.
Ogarnąłem. Są świetne. Pewnie skorzystam. Dzięki.
Mapy papierowe  już kupiłem. Wydawnictwo Michelin  w skali 1:400 000. Jedna Ekstremadury, Kastylii, Manchy, a druga Andaluzji.



Offline Mężczyzna King

  • Marzyciel
  • Wiadomości: 301
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 16.03.2012
    • Zalążek bloga
Odp: Coś mi Pico
« 2 Gru 2013, 22:24 »
Choć przez jeden taki tunel na autovii przechodzilem z rowerem z dusza na ramieniu   ::)
fb.com/ZaHoryzont         <-----   ;)

Offline średni

  • Wiadomości: 1385
  • Miasto: Strzelce Op.
  • Na forum od: 18.02.2009
Odp: Coś mi Pico
« 2 Gru 2013, 22:28 »
Na pewno nie polecam w Hiszpani jazdy z mp-3-ką na uszach,koszt takiej imprezy 200ojro. :-\
Kto nie podróżuje nie zna wartości człowieka.
"Góry Uczą Pokory"

Offline Mężczyzna Muszka

  • dawniej Martin_Tychy
  • Wiadomości: 360
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 05.01.2011
Odp: Coś mi Pico
« 3 Gru 2013, 23:05 »
- A no i trochę przekleństwo hiszpańskich dróg krajowych to, że często zmieniają się choćby na krótki odcinek w "Autovie", a czasami nie ma przy nich drogi alternatywnej.

Wręcz przeciwnie, nie przekleństwo - a dobrodziejstwo. Bo jeśli nie ma dodatkowo zakazu dla rowerów (a to dość rzadko się trafia) - to po owej autovii wolno legalnie jechać rowerem, a jest to de facto ekspresówka/autostrada, tylko w odróżnieniu od autopisty - niepłatna.

Ja chyba miałem dużego farta do zakazów i towarzyszących co najwyżej szutrów ;)
Ale rzeczywiście parę razy nie było zakazu, np. między Malagą i Gibraltarem.

Offline Mężczyzna RODDOS

  • Odwiedzone miejscowości: 16 358
  • Wiadomości: 733
  • Miasto: Wałbrzych
  • Na forum od: 25.02.2013
Odp: Coś mi Pico
« 6 Sty 2014, 19:29 »
Z przykrością muszę napisać, że wycieczka się nie odbędzie. Mój kompan niestety nie może jechać, bo mniej więcej na ten czas spodziewa się potomka.
Jeszcze raz gratulacje Darek! (Jak to czytasz). Pozdrowienia dla Ani!
Przemyślę jeszcze kwestię swej lipcowej wyprawy. Może poszukam kogoś na Forum. Zobaczymy.
Tak czy owak proszę moda o zamknięcie tematu...



Offline Mężczyzna RODDOS

  • Odwiedzone miejscowości: 16 358
  • Wiadomości: 733
  • Miasto: Wałbrzych
  • Na forum od: 25.02.2013
Odp: Coś mi Pico
« 18 Lip 2016, 17:48 »
Moderator tematu nie zamknął, tak jak o to prosiłem, pewnie podskórnie przeczuwał, że jeszcze powróci.
I oto faktycznie. Pico Veleta jest w zasięgu ręki.
Z moim kolegą wyruszamy na podbój tej góry pod koniec sierpnia. Lecimy z Wrocławia do Malagi, a bilety właśnie kupiliśmy przed momentem.
Temat po części odświeżam, żeby się tym pochwalić (a jakże), ale też proszę wytrawnych górskich podróżników o przybliżenie mi kwestii jazdy powyżej 3000 mnpm. Co z tym brakiem tlenu? Trochę o tym czytałem, ale jakoś ostatecznie się nie dowiedziałem. Jedni piszą, że nic nie czują, inni że jednak jest to ciężkie przeżycie. Moim najwyższym wzniesieniem do tej pory jest przełęcz Tichka w marokańskim Atlasie, ale ona ma ledwie coś ponad 2200 m...



Offline Mężczyzna rufiano

  • Wiadomości: 2072
  • Miasto:
  • Na forum od: 03.02.2014
Odp: Coś mi Pico
« 18 Lip 2016, 18:08 »
na 3 tys.jest luz,powyżej 4 jest to odczuwalne

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum