Kiedyś czytałem artykuł o wykładowcy jakiegoś uniwersytetu z obszaru północnej Anglii. Mierzył odległości zachowywane podczas mijania rowerzystów. Przybierał różne postacie. Najszerszym łukiem kierowcy go mijali wówczas, kiedy w peruce z długimi włosami przebrany był za młodą (atrakcyjną) kobietę.
Kierowcy wyprzedzali rowerzystę tym bliżej im bliżej środka pasa jechał rowerzysta. Stoi to w opozycji do tego, w co wierzy wielu doświadczonych rowerzystów (czyli że im bliżej środka pasa jedziemy tym kierowcy wyprzedzają nas w większej odległości).
istnieje również wiele powodów dla których rowerzyści nie powinni jeździć zbyt blisko prawej krawędzi drogi, np. zły stan nawierzchni przy prawej krawędzi jezdni (co może wywołać slalomowanie i niepewny tor jazdy rowerzysty)
To jest taki dziwny przepis, który w zasadzie nic nie wnosi w poprawę bezpieczeństwa. Tylko nikt ustawodawcy nie zarzuci, że nic nie robi w temacie zmniejszenia wypadków na naszych drogach.