Przepisy i dylematy drogowe

[Hipek]

Przecież bus migał ciągle, że skręca w prawo...

I spodziewałeś się, że skręci w tę bramę? Bo ja nie.

[yoshko]

Nic się nie spodziewałem. Ale nie wyprzedzałbym samochodu z włączonym migaczem w prawo jego prawa stroną.
O tym, że to jest niezgodne to inna droga.

PS: Wg mnie jakby tam nie było wydzielonego pasa rowerowego to by nie doszło do wypadku.

[Hipek]

O tym, że to jest niezgodne to inna droga.

Mogła wyprzedzać z prawej strony, bo jechała swoim pasem, innym niż pas, którym jechał bus.

[yoshko]

Pas rowerowy nie powoduje, że podstawowe przepisy są nieobowiązujące. Tak samo jakbyś nie wyprzedzał z prawej samochodu jadącego przed Tobą lewym pasem z włączonym migaczem w prawo.

PS: Nawet jakby miedzy wami była linia ciągła to raczej nie byłbyś pewny, ze on nie skręci bo w sumie nie może.

[Borafu]

Prawo to jedno, ale zdrowy rozsądek mówi mi, żeby nigdy nie pakować się obok pojazdu, który sygnalizuje zamiar skrętu, po stronie w którą zamierza skręcać. Nawet jeśli tym pojazdem jest rower.
Jedyny wyjątek robię dla pojazdów, które nie mogą ruszyć bo inny pojazd je blokuje.

[Hipek]

Tak samo jakbyś nie wyprzedzał z prawej samochodu jadącego przed Tobą lewym pasem z włączonym migaczem w prawo.

Zależy czym bym jechał i jak wyglądałaby sytuacja. Samochodem bym się raczej nie zastanawiał.

[emes]

Przecież bus migał ciągle, że skręca w prawo...

I spodziewałeś się, że skręci w tę bramę? Bo ja nie.

To ma niewielkie znaczenie. Przy tych prędkościach kursy zbiegłyby się kolizyjnie kilkadziesiąt metrów dalej.

Dla mnie to całkiem naturalne, że nie wyprzedza się z prawej pojazdu z włączonym prawym kierunkowskazem. Podobnie jak z lewej (co zresztą jest zabronione). Zysk zazwyczaj niewielki, zaś wzrost ryzyka, że ktoś kogoś nie zauważy — bardzo duży.

[Hipek]

To ma niewielkie znaczenie. Przy tych prędkościach kursy zbiegłyby się kolizyjnie kilkadziesiąt metrów dalej.

Ma duże znaczenie, bo - przy założeniu, że nie ma tej feralnej bramy - rowerzysta spokojnie zdąży zwolnić na tyle, żeby przygotować się na zajechanie drogi przez busa po wjechaniu na skrzyżowanie.

[yoshko]

Rowerzysta nie powinien w ogóle rozpoczynać manewru wyprzedzania nie mówiąc już o zdążeniu. No ale każdy jeździ jak lubi.

[miki150]

Nie tylko kierunkowskaz powinien ją zaalarmować, ale i światła stopu. Swoją drogą, sytuacja masakryczna, nie wiem czy na miejscu kierowcy też bym nie zapomniał o spojrzeniu w prawe lusterko.

[Żubr]

Powiem tak, mam nadzieję że wyjdzie z tego bo wyglądało to fatalnie. Wina kierowcy busa jest ewidentna, wymuszenie pierwszeństwa. Zresztą widać że ona hamuje/zwalnia jeszcze przed tym jak bus zajeżdża jej drogę. Możliwe że chciała się z nim zrównać tylko. A jechali w tym samym kierunku bezkolizyjnie. Powodzenia w udowodnieniu wyprzedzania.

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[Borafu]

I to jest samo gęste. Wystarczyłoby wykonywać manewry spokojniej, czytelnie dla innych użytkowników, a ogromna część wypadków nie miałaby miejsca.

[yoshko]

A rowerzysta/tka ma obowiązek nie rozpoczynać manewru omijania/wyprzedzania jeśli samochód z jego lewej ma włączony kierunkowskaz w prawo. Wtedy cała reszta zdarzenia obojętnie kto i jak zawinił by nie doszła do skutku.

[JazzBand]

Jeżdżę tą ulicą codziennie do pracy. Zazwyczaj samochodem. Rowerem staram się zmieniać trasę. Bo tam się dzieją rzeczy dziwne.
Większość kierowców skręca w prawo nie patrząc w lusterka.
Co gorsza często na tej drodze rowerowej często stają samochody dostawcze całkowicie blokując przejazd rowerzystom. Ani policja ani straż miejska nie reaguje.

Dzisiaj rano chwilę po wypadku kierowca busa wyglądał na dość zrelaksowanego. W odróżnieniu od tej biednej dziewczyny.