http://www.rp.pl/Prawo-drogowe/306299984-Rowerzysta-nie-moze-dla-wygody-zbaczac-ze-sciezki--wyrok-Sadu-Rejonowego.html#ap-2
Hm. To wydaje się oczywiste. Wjeżdżając na rondo nie używamy kierunkowskazu. Zjeżdżając z ronda używamy. Zmieniając pasy na rondzie używamy. Tak uczyli już 100 lat temu. Ciekawe skąd teraz aż takie kontrowersje wokół tego?
Ja też uważałem dawanie kierunkowskazu w lewo przy wjeździe na rondo za samowolkę uprawianą przez niektórych kierowców, którzy uważali że to jakoś poprawi czytelność ich jazdy.Trochę z innej beczki, nie wszyscy zjeżdżając z ronda włączają prawy migacz, co jak rozumiem jest obowiązkiem. Natomiast np. w Szwecji prawie nikt tego nie robi, co mnie zdziwiło bo wydaje mi się to sensowne. A tam skoro tego nie robią, to nie jest to obowiązek
U nas też obowiązuje wykładnia, że kierunkowskaz sygnalizuje zamiar, nie zaś zobowiązuje migającego do wykonania danego manewru. Zawsze można się rozmyślić i wina spada na niecierpliwego lub łatwowiernego... chyba.