Autor Wątek: Jak nie wydać ani grosza w podróży?  (Przeczytany 4632 razy)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Wiadomość usunięta.

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Iwo, tekst ciekawy i strasznie smutny, bo pokazuje, że z polskich realiów trudniej wybić sie w daleką podróż w komforcie finansowym niż np z dobrze znanej mi Irlandii. Moi znajomi podrożują dużo, ciągle, śpią w hotelach, a jeśli w namiocie czy schronisku to tylko w ramach urozmaicenia i szukania wrażeń. Podobnie jak Wilk uważam szukanie jedzenia w śmietnikach za upokarzające i jest to zbyt wysoka cena (paradoksalnie) za możliwość zwiedzania świata. Niezależnie od czystości kontenera, jego designu i jakości pożywienia - chroń mnie Boże!
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
A czy od spania na dziko w krzakach jest jeszcze daleka droga? Zakładając oczywiście kulturalne wyjmowanie zapakowanych produktów z kontenera, a nie wygrzebywanie zgniłego jedzenia ze śmietnika.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Wiadomość usunięta.

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Dla Ciebie spanie na dziko to standard, ale dla 90% społeczeństwa to jest tożsame z byciem bezdomnym. Szczególnie jeśli mówimy o spaniu na przystankach czy w parkach, co przecież często się tu w relacjach przewija.

Ty znowu o grzebaniu w odpadkach, a przecież artykuł mówi o oryginalnie zapakowanej żywności w oddzielnych kontenerach. Też bym w zwykłym śmietniku nie grzebał.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Wiadomość usunięta.

Offline Mężczyzna TomiliDżons

  • Wiadomości: 252
  • Miasto: okolice Żyradowa
  • Na forum od: 09.07.2012
Dla mnie to jeszcze gorsze jest, że w śmietnikach w ogóle ląduje jedzenie. :|
Święta racja. Polecam film z jutuba o byciu free w kwestiach żywności, jest w nim mowa o tym ile jedzenie się marnuje zupelnie bez potrzeby. Ja sam jadłem różne rzeczy wyciągnięte przez znajomych z kontenerów w Makro...Czasem są to produkty ekologiczne, kosztujące kupę kasy, a termin przydatności do spożycia jeszcze nie minął. :P

Offline Mężczyzna van

  • Wiadomości: 819
  • Miasto: Jaworzno
  • Na forum od: 27.12.2009
    • http://vanhelsing.bikestats.pl/
Zawsze można spróbować wskoczyć na następny etap, czyli przywieźć więcej niż się zabrało ;D , wycinek z mojej przygody w Toscanii:

"W połowie zaczęło się jednak ściemniać, więc trzeba było szukać noclegu. W ostatniej miejscowości przed przełęczą zobaczyłem starszego dziadka, który wyszedł prawdopodobnie na spacer. Zagadałem do niego po włosku, mówiąc, że jestem pielgrzymem z Polski ( to wzmacnia pozytywne wrażenie :D ) i tłumacząc, że szukam noclegu, ale nie mam funduszy na hotele albo campingi. Zmartwiony, ale jednocześnie ucieszony dziadek ( spotkał pielgrzyma ! z Polski ! na rowerze ! ) powiedział, że nie ma u niego miejsca, bo ma duży spad. Jednocześnie z drugiego domu wyszedł dziadek z... białą laską... Pierwszy dziadek ochoczo zawołał "Marcello, Marcello, popatrz, pielgrzym z Polski, na rowerze !" Marcello rad, nie rad, jakoś mnie odszukał, obmacał rower i na jego twarzy również zagościł uśmiech. Pierwszy dziadek opowiedział mu moją historię i Marcello wpadł na pomysł, że zaprowadzi nas ( sic ! ) do restauracji, gdzie obok jest duży, pusty namiot imprezowy. No to ruszyliśmy. Korowód musiał wyglądać prześmiesznie, na początku niewidomy dziadek prowadzący resztę, potem ja z obładowanym rowerem i na końcu ledwo co dreptający, drugi dziadek. Marcello, pomimo, że nie widział, ostrzegał nas przed każdym jadącym samochodem, coś w stylu " Uważajcie, samochód nadjeżdża". Słyszał je już chyba na przełęczy, bo minęło trochę, zanim jakiś przejechał. Uporał się z wąskimi schodami i różnymi przeszkodami ( ja z rowerem miałem ciężej niż on ) i przyprowadził do restauracji.

Właściciel zgodził się od razu. Zadowolony z siebie niewidomy dziadek podreptał z powrotem, pierwszy dziadek, cały czas przejęty, oświadczył, że na pewno jestem głodny i zamówi mi pizzę. No... dobra, jak już nalega... ;P
Ale na tym się nie skończyło. Zmartwiony tym, że nie śpię w hotelach, bo nie mam pieniędzy, sięgnął do kieszeni i wcisnął mi szybko do ręki coś, co wyglądało jak zwitek pieniędzy. Ja w zupełnym szoku, zacząłem odmawiać, mówiąc, że dam sobie radę bez problemu, że absolutnie nie mogę tego przyjąć. Nawet nie chciał słyszeć o odmowie, życzył mi wszystkiego dobrego i czym prędzej uciekł do siebie. Zostałem sam, stojąc jak wryty. Otworzyłem zaciśniętą dłoń z pieniędzmi i zacząłem liczyć... 50, 60, 70, 80, 90... 90 Euro ! Matko Boska, to nie może być realne! Właśnie dostałem od nieznajomego dziadka 90 euro! Czy ja nie mam szczęścia? Nie dość, że wydałem do tej pory 1,5 euro, to jeszcze takie coś... Kosmos !
Po chwili szef kuchni zaprosił mnie na pizzę, a dokładnie calzone z szynką i serem ( taka składana pizza ). Do tego dostałem również piwo Birra Moretti. Pojedzony i zadowolony podziękowałem za dobre rzeczy i nocleg, po czym poszedłem spać. Nad górą rozpętała się okropna burza, ale było mi to obojętne, bo namiot rozbiłem w namiocie i wszystko było suchutkie. Co za dzień, czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem
! "

Offline Mężczyzna Waski

  • Kapituła MP
  • Wiadomości: 2874
  • Miasto: Lubin
  • Na forum od: 23.02.2013
nie wiedząc o tym byłem freeganinem ponieważ przez kilka lat jadłem różne rzeczy z lidla, których już nie można było sprzedać i znajomi dostawali to za free więc rozdawali między znajomych - nie wiem skąd to było wyjmowane ale było smaczne i nie zaszkodziło nikomu - niestety źródełko wyschło ;/
"Wąski. My nie możemy jechać tam bez rowerów. Jak zwierzęta. :)"
"Kolarsko jesteś taki sobie, [...]" yurek55


Elwood

  • Gość
Dorywcze prace w drodze, to z kolei sposób na łatanie budżetu.
Np. prace polowe. Trza tylko sprawdzić ogrodniczy zegar. Co, gdzie i kiedy się zbiera lub kiedy spiętrzają się owe prace.
Warto też nabyć trochę umiejętności kucharskich. Nie zawsze wyjdzie taniej ale na pewno zdrowiej.

Powtórze jednak to, co napisałem na początku.
najlepszym sposobem na niewydawanie pieniędzy jest ich niemanie.
Mój dobry kolega (dzisiaj poseł z PSL-u nomen omen) z drugim swoiom kumplem jeździł do Grecji na wakacje. Ale spędzał je w sposób szczególny.
Otóż ten jego kumpel kiedyś kupił od greckiego rybaka emeryta łodź z silnikem zaburtowym a w zasadzie , to ją praktycznie, dzierżawił.
Wsiadali razem do łódki i pływając od wyspy do wyspy (ster na pierwszą widoczną z brzegu) łowiąc ryby.
Dopływając do brzegu, szukali tawerny i bardzo często właściciel takowej brał od nich połów i jedną, czy kilka ryb w zamian smażył dla nich na kolację. Do tego bukłak taniego wina, chleb, oliwki i kilka pomidorów na śniadanie. Od czasu do czasu uzupełniali paliwo.
Pływali tak beztrosko tygodniami, śpiąc na plażach, w jednych gaciach i koszuli, ze słomianymi kapeluszami oszeroch rondach na głowie. Bez namiotu, bez niczego...

Offline Mężczyzna welocyped

  • Wiadomości: 79
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 20.02.2013
Pewnie też bez Karty Wędkarskiej, tudzież innego pozwolenia na ryb łowienie - jak free to free;
no, ale to w końcu pan poseł, i to PSL  ;)

Najsmutniejsze w tym grzebaniu w śmieciach jest to, że jak pojawi się tam naprawdę głodny, bezdomny i biedny człowiek - to nic już nie znajdzie, bo wyjadły podróżujące sknery lub wyznawcy kolejnej durnej ideologii.

Offline Mężczyzna laxigen

  • Wiadomości: 866
  • Miasto: Bielsko-Biała
  • Na forum od: 23.04.2012
Dla mnie to jeszcze gorsze jest, że w śmietnikach w ogóle ląduje jedzenie.
Taki jest system. Swego czasu pewna piekarnia rozdawała stary chleb bezdomnym, aż nie przypieprzył się do niej urząd skarbowy.

Bardzo rozdmuchana była ta sprawa przez media, a potem okazało się, że gościu robił to nie (tylko) z dobrego serca, ale przede wszystkim, żeby zaoszczędzić sobie na podatkach, które zgodnie z prawem miał zapłacić.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Wiadomość usunięta.

Elwood

  • Gość
Pewnie też bez Karty Wędkarskiej, tudzież innego pozwolenia na ryb łowienie - jak free to free;
no, ale to w końcu pan poseł, i to PSL  ;)

Najsmutniejsze w tym grzebaniu w śmieciach jest to, że jak pojawi się tam naprawdę głodny, bezdomny i biedny człowiek - to nic już nie znajdzie, bo wyjadły podróżujące sknery lub wyznawcy kolejnej durnej ideologii.
Miało to miejsce na początku lat 90-tych, nad M Egejskim, wtedy kumpel nie był jeszcze posłem ale już odznaczonym Medalem Za Wybitne Osiągnięcia Sportowe.

Sknera za słownikiem jęz. polskiego to osoba skąpa i chciwa. Nie pasuje mi do przedstawionego modelu.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Dobrowolne, okresowe śmietnikobranie budzi świadomość, wrażliwość w stosunku do tych, co po drugiej stronie. W formie zekranizowanej traktuje o tym np. opowieść 'Książe i żebrak' i (chyba raczej też) 'Dziewczynka z zapałkami'.
Na świecie więcej właśnie jest żebraków.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum