To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Bardzo wątpię, podróżowałem też i po biednych krajach - i żebracy na pewno tam większości nie stanowili; biedny to w żadnym razie nie równa się żebrak; to coś innego i nie wolno pomiędzy tym stawiać znaku równości. Co więcej, jeśli chcemy ludziom naprawdę pomóc stanąć na nogi - nie wolno im dawać jałmużny, natomiast trzeba im stwarzać możliwości zmiany swojego losu przez danie im możliwości wykształcenia, kwalifikacji, jakiejkolwiek pracy itd., jałmużna strasznie ludzi deprawuje - poczytaj sobie np. wrażenia Emesa z przejazdu przez Etiopię, jeden z najbiedniejszych krajów świata. Znane są nawet przypadki żebraków, którzy mieli miliony. Jak ktoś zbiera tak ze śmietników jedzenie z pobudek ideologicznych, bo chce poczuć jak żyją ci co tak muszą robić, lub z pobudek ekologicznych - to jestem to w stanie zrozumieć. Tylko moje życiowe doświadczenie, moja znajomość ludzi powoduje, że w żadnym razie nie jestem w stanie uwierzyć, że wśród osób, które stać na normalny zakup jedzenia stanowią znaczący odsetek.---edycja: olo --- usunąłem offtop.
To, że dla mnie Wilk w d... był i mało widział (no nieźle się nagimnastykowałem) jest tak oczywiste w temacie biedy, jak to wynika z jego strony internetowej i jego relacji!Czy nie mam racji?!
Podtekst Wlka jest oczywisty.Chłopak nawet sieęnie wypowiedział jeszcze w temacie propozycji, ale Wilk już go ostrzega:- Nie dość, że targnąłeś się na cudzą własność (rower - znaczy śmiał Student o grant darmowy prosić), to pewnie jeszcze spróbujesz się zniżyć do gmerania w śmietnikach!
Podobnie jak Sudent, poprosiłem niedawno o wsparcie mnie (jak kto może) sprzętem analogowym foto i obiektywami. Czy to również Twoim/waszym zdaniem było niesmaczne?Wzbogaciłem się w ten sposób o kilka aparatów i drugie tyle obiektywów!.
a tym samym odbierasz prawo nazywania się podróżnikami osobom, które z miliona powodów jeżdżą bliżej czy wolniej.
Hindiana chyba pomyliłaś wątki [tylko nie wiem z jakim ], bo coś Twój wpis nie ma nic wspólnego z tematem