Dwikozy

[transatlantyk]

Piękne gudniowe popołudnie. Bardzo nietypowa jak na mnie wycieczka. Odległość 22 km, średnia prędkość 19,5 km/godz. Za to aparat fotograficzny i szperanie po starych kątach. Nawet trasę na bikemapie odtworzyłem, ale coś się zapisać nie chce.
Dorobek:
1. Złamany wentyl przy pompowaniu roweru przed wyjazdem.
2. Kapeć w tylnym kole w środku trasy, gdzieś nad Wisłą.
Na jutro nie mam zapasowej dętki. Trzeba kleić.

 Oto garstka zdjęć :

https://picasaweb.google.com/113408461134809910453/Dwikozy2?authkey=Gv1sRgCKWOm9PLneqSBQ#

[olo]

Najbardziej przykra jest ta pusta stacja kolejowa. Niestety takich stacji w kraju nie brakuje, kiedyś tętniące życiem, dziś nie przejeżdża przez nie żaden, chociażby mały, szynobus.

Dorobek:
1. Złamany wentyl przy pompowaniu roweru przed wyjazdem.
2. Kapeć w tylnym kole w środku trasy, gdzieś nad Wisłą.

jak więc widać, wbrew pozorom takie wolne, spokojne jeżdżenie z fotografowaniem wcale nie jest takie "lajtowe"!

[MarqoBiker]

Nawet nie wiedziałem że Transatlantyk w nie dalekich okolicach mieszka . W lecie i wiosną też często  śmiagam po tamtych okolicach ale tym wąwozem ze zdjęć chyba jeszcze nie jechałem . Moim ulubionym miejscem koło Dwikozów jest ruina baszty w Kicharach .

[hindiana]

Pochodzisz z tej samej miejscowości co Myśliwski, mój ulubiony polski autor. Wiesz, że teraz nawet widzę w was wiele podobieństw...

[transatlantyk]

Moim ulubionym miejscem koło Dwikozów jest ruina baszty w Kicharach .

Z Kichar masz dwa kroki do pierwszego z wąwozów : jedziesz w kierunku Dwikóz i masz zaraz za Kicharami  kierunkowskaz w lewo na Izbę Pamięci Zawiszy Czarnego z Garbowa. To jest ten wąwóz. Podjeżdżasz nim do końca, mijasz kościół, cmentarz i masz niebawem drogę w prawo w kierunku centrum Gór Wysokich i Dwikóz do których wjedziesz przez Głęboką Drogę.

[EASYRIDER77]

widzę wyjazd "wspomnieniowy" i bardzo zaskakujący przebieg jak na Ciebie 

A propo takich opuszczonych stacji, u nas niestety nie potrafimy tego nic sensownego zrobić. Najlepiej zamknąć i niech się sypie. Jakbym nie miał gdzie mieszkać, to chętnie bym przejął takie coś lub za jakieś symboliczne pieniądze. ALe u nas, jeszcze nie powiesz "A" to już wyciągają ręce po pieniądze i to nie małe. A jak chcą sprzedać to ruinę zupełną i oczywiście w cenie z rynku nowych nieruchomości.
We Francji takie budynki widziałem wykorzystane na np. muzea, biblioteki, zakłady rzemieślnicze...