Autor Wątek: Duszakowie w Andach  (Przeczytany 10465 razy)

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Duszakowie w Andach
« 19 Kwi 2009, 01:10 »
Świetne zdjęcia, świetny montaż. Ale reżyseria pozostawia do życzenia. Generalnie film jest monotonny, a to największy grzech. Tak jak napisał Svolken (tylko że on jakimś fachowym slangiem): chłopaki jadą i jadą. Wjeżdżają i wyjeżdżają z kadru... i tyle. Brak ujęć życia obozowago i klimatu wyprawy. Okej, rozumiem, że zamysłem było tego nie pokazywać, tylko skupić się na rekordzie. Świetnie! Ale w takim razie film powinien być znacznie krótszy. Max dwie minuty. Przyznam, że nie dotrwałem do końca: po 3,5 minutach wyłączyłem. To o czymś świadczy ;)

Lektor oczywiście poniżej wszelkiej krytyki.

Michał, czy moje krytykanctwo jest w jakiś sposób uprawnione? ;)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Duszakowie w Andach
« 19 Kwi 2009, 03:35 »
koledzy !!

"trzeba starać się zrozumieć autorów - ich wyczyn jest rzeczywiście niesamowity, przejechali rowerem jeden z najcięższych rejonów na Ziemi, zdobyli sześciotysięcznik, do tego jeszcze bez żadnych długich przygotowań, obozów itd., z marszu w stylu alpejskim weszli na Aconcaguę" ??

takie rzeczy dzieją się tam niemal codziennie  :lol:

na ten głupi przykład
wpiszcie w googlach "cycling Altiplano" i sami zobaczycie :-)

na Aconcaguę wszyscy tak wchodzą :-) bo i naczej sie nie wchodzi :-) więc co to za halo .. w dodatku oni sami sie "chwalą" że mieli 2 miesiące aklimatyzacji :-)
na Aconcaguę wchodzi się trekingowo do samego obozu trzeciego Colera (6,100m)
linia śniegu zaczyna się na ok. 6400 i jedynie atak szczytowy, to raki, czekany itd
w dodatku atak szczytowy nie jest techniczny. jedyna trudność to wysokość i ew. załamanie pogody  :lol:  jeżeli ktoś mi nie wierzy - pogrzebcie w googlach! albo w najblizszym klubie wysokogorskim.


tak przejechali
tak weszli
jak setki, jeżeli nie tysiące przed nimi :-)
więc po co ta pompa w komentarzu do filmu ?

bo ktoś mam rozdmuchane ego ?
… why so serious ?

Offline Mężczyzna hose morales

  • Wiadomości: 1223
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 06.01.2009
Duszakowie w Andach
« 19 Kwi 2009, 10:07 »
Ujęcia mi  nie przeszkadzają, nie wieje nudą, często zmienia się krajobraz tylko dlaczego zrobili z tego taką "sensację"? Mam mieć zmrożoną krew w żyłach czy jak..

Jak ktoś już zauważył, to może być zapowiedzią pełnometrażowego filmu, no dobra niech ma jakieś 30 minut,ale czułem się jak przed seansem w kinie. Tylko daty na końcu brakowało z premierą. Głos narratora a la " już w maju w każdej z sieci kin w Polsce"  :mrgreen:

Inna sprawa,że o wyprawie nie dowiedziałem się zupełnie nic czego nie napisali wcześniej. Morał historii jest taki,że dali radę i tyle. MIało być emocjonująco a wyszło bezplciowo..

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Duszakowie w Andach
« 19 Kwi 2009, 11:04 »
Cytat: "robb"
na Aconcaguę wszyscy tak wchodzą :-) bo i naczej sie nie wchodzi :-) więc co to za halo .. w dodatku oni sami sie "chwalą" że mieli 2 miesiące aklimatyzacji :-)
na Aconcaguę wchodzi się trekingowo do samego obozu trzeciego Colera (6,100m)
linia śniegu zaczyna się na ok. 6400 i jedynie atak szczytowy, to raki, czekany itd
w dodatku atak szczytowy nie jest techniczny. jedyna trudność to wysokość i ew. załamanie pogody  :lol:  jeżeli ktoś mi nie wierzy - pogrzebcie w googlach! albo w najblizszym klubie wysokogorskim.


Hmmm... Dziwne rzeczy prawisz, Robb. Czy na pewno chodzi o Aconcaguę, najwyższy szczyt obu Amekryk? Czy też o ten wulkan o podobnej nazwie (jakby Aconquachita?), o którym jest mowa na filmie (w ciągu pierwszych 3,5 minut, czyli do momentu wjazdu na szczyt, dalej nie oglądałem)?

No bo jeśli chodzi o Aconcaguę, to nie trzeba pytać w klubie wysokogórskim, wystarczy zapytać mnie. A nawet pytać nie trzeba:
http://www.mojewyprawy.ovh.org/02_01_01.html

Nie wiem, skąd wziąłeś info, że linia śniegu zaczyna się na 6.400, ale jest to kompletna bzdura. Z reguły latem ok. 5.500 jest już śnieg (i konieczność użycia raków), a po opadach potrafi leżeć i na 3.500. Latem, oczywiście.

Dalej, co to znaczy "wszyscy tak wchodzą, bo inaczej się nie wchodzi"? A południowa ściana - jedna z najniebezpieczniejszych na świecie?
http://www.mojewyprawy.ovh.org/Aco_south_face_duze.jpg
Że nie wspomnę o innych trudnych drogach, np. przez Lodowiec Polaków.

Co to za obóz trzeci "Colera"? Cholera, byłem na Aco drogą normalną, czyli najbardziej trekingową z z tamtejszych i takiej nazwy w życiu nie słyszałem. Kolejne obozy nazywają się: Canada, Alaska, Nido de Condores, Berlin, Independencia. Wcześniej jest baza Plaza de Mulas. "Colera" musiałaby byś na jakiejś innej drodze, a ta na pewno nie jest trekingowa :)

No i wreszcie to stwierdzenie "jedyny problem to wysokość i ewentualne załamanie pogody". Tak się składa, że ten "jedyny problem" (a nawet jego pół, bo zarówno wysokość jak i załamanie pogody z osobna) jest w stanie zabić najbardziej doświadczonego wspinacza w ciągu kilku godzin...
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Duszakowie w Andach
« 19 Kwi 2009, 13:31 »
Miki .... :-)
z południwią ścianą masz rację . .w wielu drobiazgach masz rację :-)

na 6000+ też byłem i wiem jak to z wysokością jest ... i pogodą i wyszyskim ...
przyznaję - wszelkie info o lini sniegu i obozach mam z komercyjnych stron www
np. http://www.andeantrails.co.uk/aconcagu-dos.htm i teraz, czytając ciebie .. zgłypiałem ;-)

ale .. fakt pozostaje faktem ... ze tam wchodzi setki ludzi, wszyscy alpejsko i wielu bez agencji .. wiec ja nie wiem po co robienie wielkiego WOW z czegos co dzieje sie tam co kilka dni ... i tylko o to mi chodzilo ...

podobnie z Altiplano ...
zachodniego Tybetu
Afganistanu
Syberii itp.

ego jest największym wrogiem rowerzystów  8)
pozdr

[ Dodano: Nie 19 Kwi, 2009 ]
btw. tekst "jedyny problem to wysokość i ewentualne załamanie pogody" przepisałem ze strony komercyjnej ... więc nie wiem kto znas wie lepiej niż oni :-)
… why so serious ?

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Duszakowie w Andach
« 19 Kwi 2009, 20:10 »
No rozumiem. Komercyjni muszą przecież przekonać klientów, że dostają w pakiecie "ekstremalną wyprawę, której szary człowiek (znaczy Ty, drogi Kliencie) podoła" :P

Z tym śniegiem to ciekawa sprawa, może ocieplenie klimatu...? Ale żeby w ciągu pięciu lat aż taka różnica?

No fakt, nie jest to wielkie osiągnięcie wspinaczkowe, ale dla kogoś kto tam pojechał głownie na rower zaliczenie "dodatkowo" Aconcagui to już moim zdaniem może nie wielkie, ale jednak wow ;)

A tym "egiem" to jest problem i to nie tylko wśród rowerzystów. Każdy, kto robi coś fajnego i ma jakieś ambicje, lubi zyskać uznanie w oczach innych. A to najłatwiej uzyskać przekonując "couch potatoes", że się zrobiło coś mega wyjątkowego :)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Artur

  • Wiadomości: 136
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 13.02.2009
Duszakowie w Andach
« 19 Kwi 2009, 22:29 »
Myślę, że przesadzacie z krytyką. Film ma swój styl i tyle. Do tego zapewne dochodzą zobowiązania wobec sponsorów. Cóż, życie.

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Duszakowie w Andach
« 19 Kwi 2009, 23:37 »
aard, nie każdy :-)
na dziesiątki spotkanych rowerzystów ... nie-polskich ... spotkałem tylko troje którzy mieli z tym problem ...

ego to jest bardzo polska przypadłość ... taka zaściankowa ... nowobogacka ....

czemu nikt nie lubi np. polskich wspinaczy ? ... każdy kogo spotkałem wspomina ich tak samo: "show off" i tyle ... każdy opowiada gdzie to nie był, jak to nie wszedł i jak bardzo trudno było :-)

polscy rowerzyści rozpisują się o "samotnych wyprawach z Torunia do Łeby" a na słowo "wycieczka rowerowa" się oburzają :-) bo przecież drętwo brzmi

a co do filmu (kończąc :-)) wiem że chłopaki są z nigo dumni .. a dla mnie jest ego-centyczny ...  co przejechali to przejechali, gdzie weszli to weszli - zrobili i to się liczy
ale co wokół  tego robią to już inna sprawa ... setki ludzi którzy przejechali i weszli to przed nimi tego nie robią ..

i za to ich szanuję ...
 tak jak wielu ludzi na tym forum, którzy "robią swoje dla siebie" ... i nie robią z siebie nie wiadomo kogo :-)

pozdrawiam
… why so serious ?

Offline Joseph

  • Wiadomości: 272
  • Miasto: Gdańsk / Lublin
  • Na forum od: 02.06.2008
Duszakowie w Andach
« 20 Kwi 2009, 10:24 »
Cytat: "Michał Wolff"
natomiast ciśnienie na wynik i to przysłowiowe "napinanie łydy" (i to bardzo mocne :D ) już mniej

Ale to chyba 'cecha szczególna'  Duszaków,
pamiętam tą: http://www.wyprawy.org/index.php?option=com_content&view=article&id=55&Itemid=120 wyprawę zaprezentowaną kiedyś na Kolosach,
czekałem na relację - jako na jedną z nielicznych rowerowych,
zawiodłem się całkowicie, 'napinanie łydy' jak tutaj, a ujęcia wideo, przyśpieszone conajmniej o 20-30%, tak aby wyglądało bardziej zawodowo (jak to oni szybko nie cisną po kamienistej drodze) były wręcz żenujące (dziwaczne 'grawitacyjne', nienaturalnie łopoczące elementy na wietrze, etc. :D)

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Duszakowie w Andach
« 20 Kwi 2009, 10:50 »
heh, krajobrazy swietne, wyprawa niesamowita.... ale lektor.....? a w 3:35 minucie to co to ma byc ? myszka az sama kieruje sie na zamykanie okienka z filmem....
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna Remigiusz

  • Wiadomości: 2112
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 14.06.2007
    • http://www.rowerowarodzinka.pl
Duszakowie w Andach
« 20 Kwi 2009, 11:01 »
Cytat: "Michał Wolff"
Mnie osobiście w ich poprzedniej wyprawie bardzo nie podobało się gadanie o tym rzekomym rekordzie najwyższej drogi rowerowej Europy na Kaukazie, zmierzonej rowerowym wysokościomierzem (a to stanowczo za mało precyzyjne urządzenie do ogłaszania takich rewelacji).

Też im na to zwróciłem uwagę przy pewnej okazji, ale oczywiście zostało to zignorowane bez cienia dyskusji :(

Offline Joseph

  • Wiadomości: 272
  • Miasto: Gdańsk / Lublin
  • Na forum od: 02.06.2008
Duszakowie w Andach
« 20 Kwi 2009, 11:10 »
Cytat: "Joseph"
(dziwaczne 'grawitacyjne', nienaturalnie łopoczące elementy na wietrze, etc. :D)

Miało być "dziwaczne 'grawitacyjne' zjawiska"

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Duszakowie w Andach
« 20 Kwi 2009, 13:33 »
michalto co pisalem o ich wyczynie to racja - tam takie rzeczy zdarzaja sie niemal codzinnie .... nie pisalem o ich wjechaniu na wulkan .. o ktorym ty tu piszesz bo to fakt . .wielu tam nie wjechalo :-)

ale to o czym JA pisalem to niestety prawda ... :-)

tutaj wiekszosc ludzi pisze o tonie filmu a nie o wyczynie samym w sobie (poza wulkanem zaden inny wuyczyn) nwiec wlasciwie nie wiem o co chodzi :-)

sam napisales "ale film jak dla mnie bardzo pretensjonalny" i dokladnie o tym mowie ...
przy okazji odczarowujac "wyczyn" ....

jakiejs zawisci w wypowiedziach na tym forum raczej niezauwazylem .. wiec nie wiem do czego pijesz ? :-)
… why so serious ?

franc81

  • Gość
Duszakowie w Andach
« 20 Kwi 2009, 14:45 »
Film strasznie sztampowy, z niepotrzebnym patosem. Rekordy Duszaków trochę naciągane, jak już ktoś wcześniej napisał. Zresztą w dzisiejszym świecie trudno o coś zupełnie świeżego i nieodtwórczego - prawie wszystko już kiedyś było. Pewnie za jakiś czas ktoś wtarga rower na plecach na Everest i będzie trąbił o nowym rekordzie, albo wjedzie na ten wulkan z psem na bagażniku :lol:  W końcu to będzie coś, czego nikt nie dokonał :wink:
Ten pęd do rekordów i medialnośc braci ma pewną zaletę, a mianowicie jest bardzo pomocny w poszukiwaniu sponsorów. Wielu nie może sobie pozwolić na takie wyprawy z powodów czysto finansowych, a oni, głównie dzięki takiemu podejściu do sprawy, zdobywają na to kasę.
Z drugiej strony, skupianie uwagi na tym co rekordowe, najwyższe, najgłębsze, największe itp. stanowi swoistą pułapkę. Andy to nie tylko Aconcagua, Kaukaz to nie tylko Elbrus, Alpy to nie tylko... itp. Takie podejście do tematu powoduje, że zapominają o zdecydowaie piekniejszych regionach, bardziej dziewiczych i odludnych, gdzie o tak medialne rekordy zdecydowanie trudniej, ze względu na brak celów, które przyciągają uwagę laików. No bo Andy to przecież Aconcagua, a Kaukaz to... No ale o tym juz pisałem :wink:
Gratuluję braciom wyprawy, ale jest to droga którą nie zamierzam podążać. Jednak każdy ma prawo robić to, co uważa za stosowne i w taki sposób, który mu odpowiada. Duszaki wybrali taki styl i mają do tego pełne prawo :wink: , choć nie każdemu musi się to podobać.

franc81

  • Gość
Duszakowie w Andach
« 20 Kwi 2009, 15:31 »
Sorry Wolff, ale po raz kolejny czepiasz się każdego słowa i nie rozumiesz meritum. Oczywistym jest fakt, że tym razem ich wyprawa wiodła przez odludne i dzikie rejony, ale poprzednio wcale tak być nie musiało. O "odludziu" myslałem bardziej w kontekście ich górskich wspinaczek. Podczas wyprawy w Alpy weszli na Blanca i Glocknera, na Kaukazie zasuwali na Elbrus, a teraz na Aconcaguę. Na każdy z tych szczytów wchodzi tysiące górołazów rocznie (o ile nie więcej). Na Banca i Glocknera czasami stoi się w kolejce (nigdy nie byłem, ale czytałem relacje i widziałem fotki - dodaję to na marginesie, jakbyś chciał się do tego przyczepić), Elbrus i Aconcagua też do jakiś dziewiczych szczytów nie należą. Chodzi mi bardziej o to, że spłycanie górskich wypraw do tych najwyższych szczytów to niemal świętokradztwo, bo takie Andy, Alpy czy Kaukza mają do zaoferowania dużo więcej, niż tylko wyżej wspomniane szczyty.
A co do tego, że nie będę podążał ta drogą, to już nie chce mi się tłumaczyć. Każdy zrozumiał, jak chciał. Pozdrawiam. :wink:

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum