Autor Wątek: Stare czy nowe - na czym jeździć podczas wypraw.  (Przeczytany 2335 razy)

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
To poproszę o lepszy tytuł to zmienię? Przecież w wątku może zabrać ktoś inny tez głos. Można zatytułować np. Dyskusja Elwooda z Wilkiem. ;)

Offline Mężczyzna Mariusz

  • Jestem, jaki jestem...
  • Wiadomości: 1945
  • Miasto: Leszno
  • Na forum od: 18.02.2012
Może bardziej banalny w typie, mój sposób na podróże.
Obecny tytuł jest typowy do działu "porad" a nie do ciekawostek :)
W dobie internetu każdy kreuje swój wizerunek, tak jak chciałby, by widzieli go inni...
Każdy jest tu seksbombą, póki ma top fejs i konto, plastikowe lale nadymane jak ponton,
Ukryci za nickiem, poznają się jednym klikiem, bajerują się zamiast słowem plikiem...  
A trików jest bez liku, tą albo tą, która lepszy robi dzióbek na fejsiku...Ulepieni jak z plastiku, takich ludzi jest bez liku, żyj naprawdę, nie w wirtualnym cyrku...     Mesajah

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Wiadomość usunięta.

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
@Mariusz, pełny tytuł działu to Ciekawostki oraz Dyskusje rowerowe.

Wg mnie twoja propozycja jest zbyt ogólna i jeśli mam zmienić to czekam na konkretną propozycję. :)

PS: Skoro Wilk się zgadza to zostawiam.



Offline Mężczyzna Mariusz

  • Jestem, jaki jestem...
  • Wiadomości: 1945
  • Miasto: Leszno
  • Na forum od: 18.02.2012
Oczywiście to tylko była moja propozycja.
Władza w Twojej klawiaturze jest. :)
W dobie internetu każdy kreuje swój wizerunek, tak jak chciałby, by widzieli go inni...
Każdy jest tu seksbombą, póki ma top fejs i konto, plastikowe lale nadymane jak ponton,
Ukryci za nickiem, poznają się jednym klikiem, bajerują się zamiast słowem plikiem...  
A trików jest bez liku, tą albo tą, która lepszy robi dzióbek na fejsiku...Ulepieni jak z plastiku, takich ludzi jest bez liku, żyj naprawdę, nie w wirtualnym cyrku...     Mesajah

Offline Mężczyzna Alek

  • Wiadomości: 2946
  • Miasto: Dublin
  • Na forum od: 28.02.2013
    • aleknowak.net

 single to się stosuje w kolarstwie torowym, gdzie nie ma żadnych wzniesień, tam się sprawdzają; odpowiedni zakres biegów - to najistotniejsza cecha roweru na górską trasę.


Słyszałeś o Singlespeed cyclocross? Dosyć popularna rzecz.



Niemało ludzi też zalicza brevety na jednym biegu...


(w temacie wątku nie wyłapałem sugestii Elwooda że jego sposób jest lepszy niż inne. tak czy inaczej szacun za fantazję!)

Elwood

  • Gość
He, he Wilku, z tym ogarnianiem dekla, to nie do Ciebie było... ;)
Zresztą lubię ten wyraz i nie używam go, by kogoś obrazić.

Cały czas bronisz szańca, który wcale szańcem nie jest.
Ja tam nie zmuszam nikogo do jazdy na rusku (jak słusznie zauważył Mariusz) staram się tylko pokazać, że to jest... normalne.
To, że wszyscy Ci znani śmigają na rowerze (w Pamirze) zgodnym z Twoją specyfikacją, co ma znaczyć?
A mniej więcej tyle, że to bardzo mały procent z ogólnej masy jeżdżących rowerem.
Wielu z nich zresztą szarpie się finansowo na przygotowanie tego sprzętu do wyjazdu zdecydowanie ponad miarę.
Do tego strasznie demonizuje (Ty również)) przed wyjazdem w te góry, je same. Po fakcie sprawy się mają zupełnie inaczej. Osobiście uważam, że dużo większym wyzwaniemm jest pokonywanie bezmiaru stepu latem. Zjechałem tysiące km w jednym i drugim (w samym Pamirze natłukłem około 15 000), spotkałem 10-tki rowerzystów. Szyszkowski jechał toczkę w toczkę moją trasę (poza Bartangiem) po otrzymanym ode mnie tracku (Bartang zrobiłem dopiero w tym roku).
Tak, że Twoje sugestie, że czytałeś, znasz itd, to wiesz... ;) To za mało.

Oczywistą sprawa jest, że kto się lepiej przygotuje, temu zapewne będzie lżej.
Dlaczego jednak termin "należyte przygotowanie" ograniczać do Twojego "majdanu"?
Hm... Samo wydzielenie naszych dywagacji nastąpiło do ciekawostek, a nie porad wyprawowych (czy innych). I tu już jest pies pogrzebany. Pogrzebany mentalnie.

P.S.
W Fahradmanufakturze mam założone druciane Marathony Mondiale - koszt z wysyłką 360zł.
Wielokrotnie (i to na asfalcie) zdarzało mi się przebijać współczesne dentki (a te z dekatlonu, to szit jakich mało).
Jadąc na sparciałych, wiekowych jak Cyryl oponach (z przodu oryginalna, ruska dentka, z tyłu coś lepszego od tych continentali) nie udało mi się dentki przebić.
Hm... Czy stare, ma oznaczać gorsze?... Sam nie wiem. Dalsza praktyka w terenie pozwoli mi być może zweryfikować podejście. Na razie jednak nie narzekam.




 single to się stosuje w kolarstwie torowym, gdzie nie ma żadnych wzniesień, tam się sprawdzają; odpowiedni zakres biegów - to najistotniejsza cecha roweru na górską trasę.


Słyszałeś o Singlespeed cyclocross? Dosyć popularna rzecz.



Niemało ludzi też zalicza brevety na jednym biegu...


(w temacie wątku nie wyłapałem sugestii Elwooda że jego sposób jest lepszy niż inne. tak czy inaczej szacun za fantazję!)
Nie powiem, sam byłem ciekaw, jak się moja wycieczka w Pamir na rusku skończy. Na pewno było mi łatwiej, przez znajomość terenu i poruszałem się (mimo mniejszego ruchu) popularnym szlakiem.
Zresztą, o mały włos bym nie pojechał.
Nie udało mi się przed samym wyjazdem zabezpieczyć finansowo familii. Długo planowany front robót przesunął się na jesień i w przeddzień wyjazdu zostałem kompletnie bez grosza (dopiero w drugiej połowie listopada odbiłem się od dna).
50zł wydałem w Realu na szturm żarcie tylko dlatego, że play nie wywiązał się z umowy i nie uruchomił mi oczekiwanej taryfy. Owe 50zł, był to zwrot za opłatę abonamentową.
Zdesperowany kumpel w obliczu tej katastrofy pożyczył mi 250$, kiedy rzekłem: stary, nie jadę. Nie mam kasy.
Z tych 250$, musiałem jeszcze dodatkowo pokryć koszt dwóch zgrzewek browaru i paliwo do Montereya z Kielc do W-wki oraz bilety PKP z Gdańska do W-wy i z Lublina do Gdańska.
Przywiozłem 10kg herbat i przypraw i zostało mi jeszcze 100$ w kieszeni.

Cholernie mały margines na fantazję.
« Ostatnia zmiana: 2 Sty 2014, 12:23 Elwood »

Offline Mężczyzna Alek

  • Wiadomości: 2946
  • Miasto: Dublin
  • Na forum od: 28.02.2013
    • aleknowak.net
Cytuj
Cholernie mały margines na fantazję.

Im mniejszy margines, tym większy szacun.

A ten powrót z herbatami to już w ogóle rozkręca moje podróżnicze serce! 

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Wiadomość usunięta.

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Singlespeed jest rowerem niszowym nie bez przyczyny, jest od typowego w zdecydowanej większości zastosowań roweru (szczególnie na wyprawach) po prostu dużo GORSZY. Jak wspominałem - decyzja o wyborze takiego a nie innego sprzętu ma charakter poza merytoryczny, a górską wyprawę rowerową zamienia w wyprawę rowerowo-pieszą. Jak ktoś lubi pchać rower pod górę, jak dla kogoś pchanie roweru na długich odcinkach jest kwintesencją wyprawy rowerowej - to rozwiązanie dla niego w sam raz. ;)
Tym bardziej, że już za 300-400 zł można mieć niezły (choć niezbyt nowy) rower MTB.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
W wątku niech wypowie się Czerkaw, który pojawił się z jednym biegiem na Antywyprawce.



Skutkiem tego wyjazdu jest ten wątek: Cross w okolicy 1600 zł

Elwood

  • Gość
Rok wcześniej przywiozłem z Kaszgaru 1kg szafranu, 1kg zielonej i 0,5kg czarnej z dodatkiem róży herbaty.
Po powrocie plułem sobie w brodę, ze nie zainwestowałęm wszystkiego w te herbaty (co za armota!!). Wybierał je kumpel, co się zna na "towarze" i był to wybór znakomity.

Tym razem byłem mądrzejszy.
Przywiozłem m.in. 3kg herbaty zielonej ale ta, zakupiona na bazarze w Oszy, okazała się nieporozumieniem... :) Resztę dopełniły (i uratowały podniebienie) rodzynki i przede wszystkim suszone pomidory oraz papryka w ziołach. Ziry (kminu Fergany) już nie brałem, bo mam wystarczający zapas z 2012-tego.

Moje wyposażenie uzupełniał klasyczny, harcerski plecak z aluminiowym stelażem, który był głównym worem transportowym. Mogłem go zabrać, bo miałem zapewniony transport i powrót w Pamir, koleżeńskim 4x4.

Obecnie skłaniam się ku skrajnemu minimalizmowi.
Dumam nad zimą i ciekaw jestem, jak spisze się rusek i sparciałe opony na mrozie? Stąd gdzieś tam, moje pytanie o smary. Zapewne powinienem zadać pytanie, jak spiszą się zgrabiałe dłonie, przy serwisie tego wszystkiego...?

Zakupiłem używany kożuch XXXL za 90zł. Ma robić też za karimatę. Brakuje mi butów na silny mróz i tu zdecydowałem się na walonki (kłopot, by kupić - zależy mi na białoruskich, no i [Nie klnij, Elwood. Dzięĸi - Hindiana}. drogie są!). Futrzaną czapkę i rękawice do kompletu zorganizować muszę. Stary, wełniany sweter i skarpety wełniane mam. Pod choinkę dostałem oryginalną, zimową chustę afgańską z Doliny Pandższiru (i czapkę massudkę do kompletu). Kumpel sprezentował mi wełniane kalesony "po dziadku".
By ruszyć, muszę schudnąć ze 15kg, by skompensować wagę.
To moje drugie podejście do rowerowej zimy a ta już w progu.

P.S.
Wilku, w dalszym ciągu to garstka w powodzi fascynatów dwoma kółkami. Zwłaszcza tymi, którzy zdecydowani są jeździć w Pamirze.
Nie dziwota, ze dyskutujecie tylko o jednym wzorcu, skoro innych nie znacie.

P.S.`
Wiele kołata się po necie starszych, bardzo dobrych modeli rowerów, które spełnią wymagania pamirskich ścieżek. Niekoniecznie "rusków". A im prostszy to bęzie model, tym pewniej posłuży.

« Ostatnia zmiana: 2 Sty 2014, 19:47 hindiana »

Offline średni

  • Wiadomości: 1383
  • Miasto: Strzelce Op.
  • Na forum od: 18.02.2009
Ja na Twoim miejscu bym nie chudł,ponieważ ten tłuszczyk to może Cię uratować :D,a i tak go zrzucisz po drodze-uwierz mi.
Herbata też powoli się kończy :-\,a przyprawy jeszcze mam.
Kto nie podróżuje nie zna wartości człowieka.
"Góry Uczą Pokory"

Elwood

  • Gość
Jak zrzucę te 15, to jeszcze trochę zostanie ;)
Tym razem jednak czeka mnie wysiłek nieporównywalnie większy. Warunki to jedno ale i dystans spory. Wyjściowo przed startem kondycja mile widziana.
Na razie sobie dywaguję, bo klasycznie, poważniejsze znaki zapytania po drodze.
Tym niemniej nakręcać się lubię jak ruski budzik i pora... zacząć.

Offline Mężczyzna Alek

  • Wiadomości: 2946
  • Miasto: Dublin
  • Na forum od: 28.02.2013
    • aleknowak.net
Cytuj
Nie wiem czy taka popularna, w prawdziwych przełajach się tego nie stosuje z prostej przyczyny - bo na takim rowerze się nie ma szans w rywalizacji. Poza tym trasy przełajowe tradycyjnie są dość płaskie, a górki tego typu że trzeba je często i tak wbiegać z rowerem na plecach.

Oczywiście nie miesza się rowerów jedno i wielobiegowych w jednym wyścigu. Są za to prawdziwe i całkiem serio wyścigi SSCX - czyli przełaje jednobiegowe. I jest ich dużo - to nie jest kaprys grupki zapaleńców.

Cytuj
Ja jeździłem na polskich ultramaratonach i brevetach - i przez ładnych parę lat nie widziałem ANI JEDNEJ na takim rowerze.

W Polsce być może. W Anglii i Irlandii zdarza się to dość często. Wygooglaj "singlespeed audax" - ponad pół miliona wyników. Między innymi taki:

http://outsidetimes.com/fitness/training/building-up-to-the-london-edinburgh-london-audax-with-dom-irvine-4408/


Elwood - z góry zamawiam herbate. Jakakolwiek czarna jaka przywieziesz :-)

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum