To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Tylko trzeba tam zatrudnić ludzi, którzy na tym się znają, znają region, wiedzą gdzie jest coś ciekawego i umieją wytyczyć trasę,
Tylko jeśli ma z tego korzystać minimalny odsetek rowerzystów - to jest to zwyczajne wyrzucanie pieniędzy, klasyczna niegospodarność i to, że na cele rowerowe to nie zmienia tego faktu, takie same pieniądze można wydać dużo lepiej.
Niech wydaja kasę i niech jak najwięcej pójdzie na rozwój agroturystyki i punkty biwakowe.
na Pomorzu Zachodnim jest licząca kilkadziesiąt km sieć takich wypasionych ścieżek - i w skrócie hula po nich wiatr i leżą liście, bo nikt tam poza paroma chłopami jadącymi na grzyby nie jeździ. I żadnych rodzin z dziećmi, ani infrastruktury rowerowej tam nie widać, w cudowny sposób po otwarciu ścieżki się nie pojawiły
Nie każdy na szczęście robi śmieszny skrót myślowy, że wybudowanie infrastruktury rowerowej jest równoznaczne z zamknięciem innych dróg, zablokowaniem dróg leśnych czy polnych.
Jednym słowem takie podróżowanie u nas jest niemal tak samo wygodne jak na Zachodzie, a wiele tańsze. Tylko wymaga od podróżujących odrobiny wysiłku. Ponadto jest mnóstwo miejsc, gdzie można wygodnie biwakować na dziko; z dzieciakami da się tak biwakować bez żadnego problemu, to najczęściej rodziców to zniechęca, nie dzieci. Pomiędzy wygodnickim podróżowaniem z dziećmi, a podróżowaniem w stylu Pabla - jest jeszcze wiele opcji pośrednich