podjazdy; gratuluję odwagi, chociaż... czy to nie kuszenie losu - takie jazdy?
Jazda po lodzie, na jeziorach - fajna zabawa, ale jazda w normalnym ruchu drogowym to jak pisał klasyk zimowego podróżowania po Ameryce "meat on wheels". Ptaki zatraciły chyba instynkt, ale nie trać rozwagi. Nie moje zdrowie, nie moje życie... moja opinia.
Dzięki za świetne zdjęcia w tym lołkiju ("low key").
PS
Masz może jakiś swój patent na marznące podczas zimowej jazdy palce stóp?