Pocałunek wiosny.
Na przełomie kwietnia i maja u nas może być jeszcze niepewna pogoda. Trzeba zatem pomyśleć o cieplejszych rejonach. Z kolegą mieliśmy na początku sierpnia walczyć na Pico Veleta w Hiszpanii, lecz wyjazd ten z przyczyn obiektywnych nie dojdzie do skutku. Dojdzie za to inny. We wskazanym na wstępie terminie (a konkretnie od 24 kwietnia do 8 maja) wyruszamy na podbój Korsyki i Sardynii (stąd KiS). Wyspy Morza Śródziemnego o tej porze roku dają wiele atrakcji. Jest już ciepło, ale nie upalnie, turystów jest niewielu, zatem i ceny są stosunkowo niższe. Na miejsce (do Cagliari) lecimy Ryanem. Wylot z Krakowa. Łączna cena za przelot w obie strony to 1224 zł, w tym koszt transportu roweru. Dziś kupiliśmy bilety.
Do dyspozycji mamy 14 dni jazdy. Chcemy w łącznym dystansie zbliżyć się do 2000 km. Jeśli przejedziemy 1700-1800, też będzie dobrze. Bierzemy namiot, ale chcielibyśmy też czasem zamieszkać pod dachem, żeby jako-tako się oporządzić (mycie, pranie itp.). Planujemy jazdę ciągle do przodu, nie mamy zamiaru odpuścić żadnemu ciekawemu podjazdowi. Cieśninę między wyspami pokonamy dwukrotnie promem (Santa Teresa-Bonifaccio). Szczegółów trasy jeszcze nie mamy, są za to dokładne mapy obu wysp w skali 1:150 000.
Z chęcią przyjmiemy jakiekolwiek informacje od tych, co już przemierzyli wyspy. Co warto zobaczyć, a co odpuścić.? Jakie są ceny w hostelach, tanich pensjonatach lub na kwaterach prywatnych przed sezonem? Jak policja zapatruje się na brak kasku u rowerzysty? Ponoć we Włoszech to obowiązek… Jak z noclegami na dziko? Nie pogardzimy też linkami do ciekawych relacji.