Elegancko na rowerze - w podróży

[PABLO]

post usunięty

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[Kot]

Nigdy jakoś  nie przyszło mi do głowy by elegancko ubierać się na rower. W zwykłych ciuchach jeżdżę tylko z wizytą lub do kościoła - to blisko. Nie wyobrażam sobie większej trasy, tudzież wyprawy w zwykłych, codziennych ubraniach. Na wyprawy zwykłych rzeczy nie biorę wcale. Po co mi one?  Niepraktyczne raczej. Do samolotu najczęściej wsiadam z kaskiem na głowie (aby nie zajmował miejsca w bagażu) i w razie potrzeby tłumaczę, że to coś w rodzaju kapelusza  . Do pracy też zawsze jadę w pełnym stroju rowerowym, a w sakwie mam torebkę, buty i komplet ubrań pracowych. Cała elegancja trafia do kosza, gdy przychodzi się zmierzyć z trasą trudną i (lub) daleką.

[Giovanni]

I to jest godna postawa wojowniczki szosy, co przejechała 286 km po wiatr! Brawo Kocie!
Pozdr!

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[Janus]

Wydawało mi się, że mowa o podróżach, nie o BBT. A znam takich, dla których podróże nie są wyścigiem, więc i wyścigowe stroje niepotrzebne.

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[martwawiewiórka]

Od tego czasu nie wyobrażam sobie jazdy na dłuższe wycieczki bez spodenek kolarskich.

To jest kwestia upodobań a nie kilometrażu, ja jeżdziłam dłuższe dystanse niż podałaś bez pieluchy i nic sobie nie obtarłam. Pielucha mnie brzydzi i koniec, nie dam rady...

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[kubbek]

ufff - ale się rozwinął wątek. Mam wrażenie że dyskusja toczy się na temat co lepsze - obcisłe czy luźne. Bardziej chodziło mi o dyskusję na temat jakichś konkretnych rozwiązań wyglądających jak normalne, a nawet modne ciuszki, ale zarazem pełniące funkcję odzieży rowerowej. Zgodzę się z Wilkiem w 100% o całym odprowadzaniu potu i w ogóle - kwestia wygody jest niekwestionowana. Szukam jednak kompromisu.

na przykład spodnie długie, które miały jakieś domieszki lycry, aby lekko się naddawały, posiadały jakiś rzep, czy zapinkę aby ujarzmić nogawkę przed wkręcaniem się w łańcuch. Aby ogólnie było coś takiego wyprodukowane przez firmę zajmującą się odzieżą rowerową.
Przykładem kompromisu (może w tym wypadku lekko śmiesznego) mogą być kaski z napami do których podpina się np kapelusz

idąc dalej - odnośnie górnej części garderoby to zastanawiałem się nad koszulami, które np miałyby materiał na plecach z domieszkami lycry - bo to tam głównie ciągnie, kiedy jadę do roboty. do tego odpowiedni materiał z tymi wszystkimi kosmicznymi, nieśmierdzącymi srebrnymi nićmi itp.

W obcisłych gaciach byłem tylko podczas jednej swojej podróży i jedynymi momentami kiedy nie czułem się źle w tym stroju to kiedy zmęczenie zagłuszało moje zmysły estetyczne

http://www.pinterest.com/pin/158963061817459485/

Podczas jazdy rowerem nie pocę się jakoś bardzo - zwykle wiatr to reduluje (dlatego wolę to od biegania) jedynie jak założę jakąś kurtkę przeciwdeszczową to wtedy powstaje problem.

[kubbek]

aha - odnośnie kilometrażu - do tej pory bez pieluchy najwięcej udało mi się przejechać około 290 km jak mnie pamięć nie myli w zwykłych trekkingowych spodniach z lidla. z kosmiczną regulacją nogawki wsadzanej w skarpetę (tak wiem wiem - gdzie ta elegancja )

[Mariusz]

Obecnie oferta odzieży rowerowej i prawie rowerowej jest bardzo szeroka:
http://sporto.com.pl/pl/p/SOBIKE-DRESS-Sukienka-rowerowa%2C-sportowa/946

[kubbek]

tylko, że kobietom ładnie jest w obcisłych lateksach czy lycrach
a facetom, zwłaszcza w miejscach publicznych...

[miki150]

Ty sama napisałaś, że chodzi Ci o wygląd, że przeszkadza Ci co inni o tym myślą, a to jednak jest pewna forma kompleksu, dlatego nie oceniasz takich ubrań tylko z czysto użytkowego punktu widzenia, a też na podstawie "a co inni powiedzą".

Nie wiem jak Janus, ale jak np mam gdzieś "co inni powiedzą", ale po prostu nie lubię się rzucać w oczy. W bardziej odludnych rejonach większość podróżników nie ubiera się w lycrę, bo nie chcą żeby ich miejscowi traktowali jako przybyszy z kosmosu. Na wyprawie (takiej standardowej, nie po 200km dziennie), to zaleta lycry jest żadna, zwykłe ciuchy turystyczne radzą sobie wystarczająco. Oczywiście w bawełnie to mało kto jeździ.

[jendrzych]

Fajne, quasi-cywilne spodnie z długą nogawką ma w ofercie firma Endura - model Firefly. Można wpiąć do nich wewnętrzną wkładkę z pieluchą, jeśli kto wymaga.