Czechy to kopce (pagórki). Jazda po nich jest trochę wnerwiająca, ni to góry, ni wzniesienia, ale potrafią nieźle wymęczyć.
Po kilku dniach takiej jazdy, marzyłem o jednej, porządnej górze (wyjazd pół dnia, ale później masz "spokój").
Ale krajobrazowo to jest super. Poza tym piwo i język znajomy.
Z Pragi (piękne, klimatyczne miasto) pamiętam, że w kantorze mnie orżnęli na 10% przy wymianie (małym druczkiem wypisany niższy kurs dla kwoty wymiany poniżej bodajże 100E).