Pozdrowienia dla Uli. Muszę wpaść kiedyś na fasolkę...
Nie zrażam się A fatum, to od małego już, i to bez roweru też. Np prawą nogę to 4 razy w gipsie miałem, na głowie ze 4 blizny... Ciekawostką może być np 11 szwów na prawie uciętym paluchu u nogi Dobrze, że kości chociaż mam mocne, to poza szczęką i dwoma zębami nigdy nic nie 'poszło' Większość 'zdarzeń' oczywiście nie z mojej winy, albo w sytuacji gdzie wokół byli inni i tylko mi się coś stało
I to chyba najgorsze. Niby patrzą prosto w oczy, a nie widzą.
A jesteś ubezpieczony? Brat tak miał i jak już się ubezpieczył to przestało się "przydarzać".
Uśmiechnięty Wax na tle karetki. Normalka. Kto jak nie on? Żarty żartami, ale pamiętaj Wax, jak sobie poważniejszą krzywdę zrobisz nigdy Ci tutaj tego nie wybaczymy.
Oczywiście na najbliższej górce pokazałem im brutalną siłę,
Bo na lekko to jednak inna para kaloszy. Ja na 100-150 km trasie systematycznie robię 4-5 km/h lepszą średnią na kolarce.A Ty Wax..jak by po powiedzieć...uważaj na siebie. Na prawdę...kusisz los.
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Camellus, a jak go znajdowali to jak myślisz... mieli świadków?
dokładnie. osobiście wlepię Ci bana
Ale wracając do mandatu dla kierowcy to dziwna sprawa. Według mojej wiedzy za oddalenie się z miejsca wypadku odpowiada się z automatu jak za spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu i nie ma tu znaczenia że potem go znaleźli i był trzeźwy.
Kierowca który wymuszał pierwszeństwo spojrzał na mnie jak na rozjechanego psa, i pojechał dalej