Autor Wątek: Pierwsza wyprawa i dylematy z nią związane  (Przeczytany 25934 razy)

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Odp: Pierwsza wyprawa i dylematy
« 27 Cze 2013, 09:41 »
1) Uważam, że podróżowanie lokalnymi środkami transportu (pociągi, marszrutki, stop, furmanki itp) tez jest świetną przygodą samą w sobie. Natomiast wybieram rower, bo lubię być na świeżym powietrzu :D i lubię się pomęczyć (nie żeby siedzenie w busiku nie męczyło, bo męczy jeszcze bardziej, tylko inaczej).

Byłam kilka lat temu w Mongolii i jeździliśmy jeepem - mam wrażenie, że obejrzałam kraj przez szybę, to zupełnie nie to samo, jak mnie wytarmosiła na rowerze potężna wichura w Rumunii czy spaliło słońce na Bałkanach. Jadąc jakimś busem nigdy by mi się nie przydarzyło to co w Bośni: po kilku godzinach jazdy lokalna drogą przez krzaki i kamienie wyjechalismy nagle w miejscu, gdzie otworzyła się przed nami taka przestrzeń że mnie autentycznie zatkało, do tego akurat zachodzące słońce zmieniło serpentynę drogi w coś niebywałego. Z takich wrażeń nie mam zamiaru rezygnować.

Po drugie, zależy co Cię interesuje, mnie np. interesuje sama droga i jestem otwarta na niespodzianki. Jeżeli natomiast wybrałabym z danego kraju punkty A, B, C, D i zależałoby mi żeby tych punktów było sporo, no to oczywiście droga między nimi staje się mniej ważna. Ale ja w ten sposób nie chcę podróżować. Lubię, jak np. jakiś miejscowy mnie przekona, że 15 km dalej jest wspaniały, wielki wodospad i wystarczy zboczyć z drogi, by go zobaczyć (przypadek z Gruzji), albo jak sama przypadkiem zobacze jakiś drogowskaz, który mnie zaintryguje i odkrywam na wzgórzu cudny klimatyczny monastyr, gdzie nikogo nie ma (też Gruzja).
« Ostatnia zmiana: 27 Cze 2013, 10:22 martwawiewiórka »
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna Hipek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 4866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 18.08.2011
    • Hipcia i Hipek
Odp: Pierwsza wyprawa i dylematy
« 27 Cze 2013, 10:27 »
To jest ciekawe zagadnienie; mniej zobaczyć, więcej zobaczyć.
Napisałbym raczej "inaczej zobaczyć". Przykładowo: pola obok drogi zobaczymy z samochodu jako obrazek, fotografię, która zaraz się zmieni; z roweru widzieć będziemy, jak cały krajobraz przesuwa się z nami, ujawnią się szczegóły, których nie zobaczymy i którym się nie przyjrzymy, jadąc z prędkością 90 km/h.
martwawiewiórka [14:51]: sól kolarstwa, co to takiego?
Elizium [14:52]: spacer z rowerem po górach

Mijah: (...)przy okazji dowiedziałem się czegoś co zmieni moje życie. Oznaczenie podjazdu HC to nie hardcore, tylko hors catégorie.

Offline kudłaty

  • Wiadomości: 317
  • Miasto: Toruń/Drezno
  • Na forum od: 18.03.2011
Odp: Pierwsza wyprawa i dylematy
« 27 Cze 2013, 15:00 »
To prawda, wyprawa miejskimi środkami lokomocji / stopem też może być świetną przygodą, pewnie większość z nas ma na swoim koncie takie wyjazdy i chętnie wraca do nich wspomnieniami. Rower z pewnością nie ma monopolu na niezapomnianą przygodę.

Poza tym, kupując rower wyprawowy nie podpisujemy cyrografu, który odtąd nakazuje nam jeździć tylko na wyprawy rowerowe (aczkolwiek ten, kto raz tego zasmakował, niechętnie da się przekonać do zmiany środka lokomocji :))

Jadąc rowerem, mogę go też oczywiście zabrać do autobusu, jeżeli szybko chcę pokonać dłuższy odcinek, żeby zobaczyć atrakcję X w miejscowości Y (choć szczerze pisząc, nieczęsto zdarza mi się mieć taką ochotę :)) W moim odczuciu podróżowanie rowerem ma to do siebie, że sama jazda, nawet przez pozornie nudne tereny dzielące wychwalane w Lonely-Planetach punkty typu Must Seen, nabiera prawdziwego smaku. Dla mnie właśnie prowincja, obcowanie z miejscowymi, spokój miejsc położonych daleko od turystycznych magnesów, stanowią sedno podróżowania. Słowem - rzeczy, od których autobusowa szyba szczelnie oddziela.

W dodatku małżonka i syn w pełni podzielają moją pasję (2:0 dla roweru).

Pozdrawiam
kudłaty

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Pierwsza wyprawa i dylematy
« 27 Cze 2013, 19:08 »
Emocje i przygody, jakie przeżywasz na wyprawie rowerowej nie mogę równać sie z niczym innym. Zmęczenie fizyczne, to o czym pisała Martwa czyli czasem cie złapie burza, innym razem spiecze słońce, bezpośredni kontakt z miejscowymi to naprawdę są niesamowite wartości podróży na kołach (za 'bajka' zaraz dostaniesz na tym forum słuszne cięgi  :D). Złudne jest myślenie, że podróżując lokalnym transportem widzisz więcej. Przemieszczasz się z punktu A do B tak jak sobie wcześniej zaplanowałeś. Na rowerze codziennie spotykają cię rzeczy, których nie możesz zaplanować, a któe pozostają w pamięci do końca życia. Starsi forumowicze może pamiętają leśniczego z Rumunii, Klaudiu, który zgarnął nas z siedmioletnią wówczas có¶ką z zapomnianej przez Boga i ludzi wioski transylwańskiej i ugościł prawdziwie po królewsku? Mnie się chce płakac na samo wspomnienie.
Żal mi ludzi, eksytujących sie wyjazdem do hoteli. Żal mi, że nie zobaczą i nie przeżyja tego, co mam nadzieję po raz kolejny uda nam się zrealizować tego lata: zapakować sakwy, zaznaczyć orientacyjną trasę i jechać na spotkanie smaków, zapachów, ludzi, wyskakujących z leśnych ostępów zwierząt, dzikich obozowisk i spoktań z innymi podróżnikami na polach namiotowych.

I nie chodzi tu tylko o długie wyjazdy, podróże, al także o kilkudniowe czy nawet kilkugodzinne po okolicy.
Najgorsze w twoim przypadku, Look, jets to, że nadal sie wahasz. I strasznie tracisz czas!
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3334
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Odp: Pierwsza wyprawa i dylematy
« 27 Cze 2013, 19:38 »
Na rowerze nie jesteś oddzielony szybą od świata. Jedziesz powoli, czujesz zapach, wiatr, deszcz, śnieg, piasek. Odczuwasz mocniej ukształtowanie terenu. Spotykasz ludzi - miejscowych! Nie tylko tych, którzy upchani są w autobusie/pociągu.
Na rowerze możesz zatrzymać się na zakręcie serpentyny - zrobić zdjęcie, delektować się widokiem, zyskać uznanie osób w samochodach dla których nie ma miejsca na postój, bo zablokowali by ruch ;)
Jako rowerzysta jesteś częścią miejsca, w którym się znajdujesz, nie przecinasz tego miejsca hałasują silnikiem, ale się wtapiasz. Masz czas przywitać się i pozdrowić mijanych ludzi. Masz czas skręcić, bo zauważysz przy drodze poziomki, czy ładne kwiatki.
Nie bój się odległości, są ludzie, którzy potrafią codziennie zrobić i po 200km.


Offline Look

  • Wiadomości: 26
  • Miasto:
  • Na forum od: 19.05.2013
Odp: Pierwsza wyprawa i dylematy
« 27 Cze 2013, 23:03 »
Dzięki wszystkim za konstruktywne odpowiedzi. Z każdej z nich da się wyciągnąć coś ciekawego i interesującego.

Hindiana - ależ ja się nie waham :D decyzja jest już dawno podjęta. Ja chcę poznać zdanie bardziej doświadczonych w temacie.

rdklstr

  • Gość
Odp: Pierwsza wyprawa i dylematy
« 28 Cze 2013, 00:19 »
Jedyne minus roweru w tym temacie

- Kwestia zmęczenia - na początkowym etapie jeżdżenia, pokonanie tego samego dystansu LUB podróż o tej samej długość czasu będzie bardziej męczące w przypadku roweru. Wraz z przebytymi życiowymi kilometrami, to jednak rower zyskuje plusy w tym aspekcie (aktualnie po 2 godzinach jazdy autobusem jestem zdecydowanie bardziej zmęczony i śpiący, niż jadąc rowerem ;))

- Kwestia bezpieczeństwa - podróżując rowerem musisz mieć ciągle na uwadze troskę o rower i bagaż. podróżując komunikacją publiczną wystarczy martwić się, co najwyżej o portfel i zdrowie. Każdy ma inne podejście do bezpieczeństwa ekwipunku (pytać ludzi, maskować w krzakach, przypinać do ogrodzenia itp)

- Kwestia dostępności przestrzeni - Posiadając rower jesteś w stanie dostać się, w o wiele więcej miejsc, w krótszym czasie, niż podróżując KP - KP porusza się w końcu po wyznaczonych szlakach. Wszelkie mniejsze uliczki możesz zobaczyć/p[oznać już tylko rowerem/pieszo. Z drugiej strony jadać rowerem jesteś do niego uwiązany - nie wejdziesz z nim zwiedzać muzeów, galerii sztuki itp. no chyba że masz niebywałe szczęście ;) W każdym razie, w tym wypadku odnosimy się do punktu wyżej. Podróżując KP masz dostęp do tych miejsc ograniczony właściwie tylko czasem otwarcie i twoimi zasobami pieniężno-czasowym

- Kwestia czasu - jadąc Kp jesteś pokonać wielokrotnie szybciej pewien odcinek drogi. Od ciebie zależy czy chcesz poznawać pojedyncze punkty przestrzeni (np. konkretne zabytki w mieście, pojedyncze obrazki za szybą auta, na których się skupisz), czy też wolisz poznawać przestrzeń liniowo, wraz z całym pozytywnym i negatywnym dobytkiem (piękne krajobrazy non-stop, ale i odór z nawożonych pól;)), w skrócie, czy zależy ci na celach (w domyśle start, meta itp) czy też drodze.

Offline Kobieta dewunska

  • Wiadomości: 402
  • Miasto: Kołobrzeg | Wrocław
  • Na forum od: 11.04.2011
Odp: Pierwsza wyprawa i dylematy
« 28 Cze 2013, 10:35 »
Od kilku lat wszystkie wakacje spędzałam na rowerze, bo ciągoty do podróżowania miałam od zawsze, a możliwości dopiero od niedawna. W zeszłym roku pierwszy raz od 7 lat wybrałam się na wakacje - do Norwegii - bez roweru. Przemieszczaliśmy się tam głównie pieszo i autobusami...i zawsze będę uważać to za jeden z największych błędów w moim życiu :D Pieniądze jakie wydałam na środki transportu pokryłyby w całości koszt wzięcia roweru na pokład samolotu, a jeszcze by zostało trochę na jedzenie... dodatkowo przyjeżdzając do jakiejś miejscowości wieczorem, nie mieliśmy wielkich szans wydostać się z niej pieszo (z wielkimi, nieludzko ciężkimi plecakami :D), żeby spokojnie rozbić się gdzieś za miastem, a z reguły w miastach nie było zacisznych miejsc na namiot :P
Tegorocznych wakacji nie wyobrażam sobie bez roweru, nawet jakbym miała zrezygnować z dalekosiężnych planów i gdyby miało skończyć się 30 km od domu, to i tak rower da mi wolność, o której pisali wszyscy wyżej. Wolność zatrzymania się przy każdym drzewie, które mi się spodoba, i wolność rzucenia się w cień na zimną trawę i gapienia się w niebo w każdym momencie, kiedy tego zapragnę.  ;)
Tourists don\'t know where they were yesterday, travellers don\'t know where they will be tomorrow.

Offline Mężczyzna Student

  • Wiadomości: 80
  • Miasto:
  • Na forum od: 16.03.2013
Kilka godzin do wyjazdu/ Podziękowania
« 29 Cze 2013, 19:06 »
Hmmm...... od czego by tu zacząć

Dużo emocji towarzyszy mi przed wyjazdem do Chorwacji zastanawiam się czego się mogę spodziewać.
Czy będzie to wspaniała przygoda czy godziny pedałowania na rowerze gdzie będę się tylko męczył. Zobaczymy...

Dziękuje wszystkim, którzy wypowiadali się na forum i odpisywali na posty. Jak dla mnie osoby początkującej dzięki ludziom z tego forum myślę, że przygotowałem się solidnie.

Dziś zakupiłem trochę jedzenia min: ryż, makarony, sosy w saszetkach, galaretki ( zawierają żelatynę więc mam nadzieję, że moje kolana będą nasmarowane he he), ciastka, jajka, konserwę, zupki chińskie. Myślicie, że dobrze dobrałem jedzenie? Co Wy zabieracie?



Offline Mężczyzna Freud

  • Wiadomości: 2649
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 16.06.2011
Tak - cokolwiek zabierzesz będzie dobrze :D Nie jedziesz do dżungli, więc spokojnie.
My kupujemy zazwyczaj makarony i gotujemy ładując czasem w garnek różne odżywcze składniki (jajka, sosy, mięso mielone).
Wszystko kupujemy na miejscu (nie wieziemy).
Bierzemy jedynie prochy w postaci Isoplus'a, aby rozrabiać sobie z wodą + coś pobudzającego na każdy poranek :)

Powodzenia!
"Życie jest jak jazda na rowerze, żeby utrzymać równowagę musisz poruszać się do przodu." - A. Einstein
"Wax, to tylko kwestia czasu kiedy "Podróże z dziećmi" stanie się twoim najważniejszym działem" - Cinek

Offline Mężczyzna Student

  • Wiadomości: 80
  • Miasto:
  • Na forum od: 16.03.2013
coś pobudzającego jak kawa?

Offline Mężczyzna hansglopke

  • Wiadomości: 2643
  • Miasto: Zduńska Wola
  • Na forum od: 22.02.2013
Krem przeciwsłoneczny. Jak będziesz jechał wzdłuż wybrzeża pogoda murowana.
"Rower do ultra musi być przede wszystkim wygodny. Reszta jest mniej ważna."  - Turysta

Offline Mężczyzna Student

  • Wiadomości: 80
  • Miasto:
  • Na forum od: 16.03.2013
jak wygląda pranie u Was?

Offline Mężczyzna Freud

  • Wiadomości: 2649
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 16.06.2011
coś pobudzającego jak kawa?
W sklepach z odżywkami różne są rzeczy. My sobie rozrabiamy S.A.W. Kawy nie lubimy a to słodkie i fajnie nas budzi z rana :)
Po wysiłku zmniejsza zmęczenie mięśni.
"Życie jest jak jazda na rowerze, żeby utrzymać równowagę musisz poruszać się do przodu." - A. Einstein
"Wax, to tylko kwestia czasu kiedy "Podróże z dziećmi" stanie się twoim najważniejszym działem" - Cinek

Offline m+k

  • Wiadomości: 847
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 06.09.2011
    • www.wyprawyrowerowe.zgora.pl
My z kolei lubimy poranna kawę, ale to wszystko kwestia gustu, smaku oraz pewnych przyzwyczajeń. Za dużo jedzenia nie zabieramy, wolimy kupować na miejscu. Jedynie to ze 2,4 zupki awaryjne i na pierwsze 2 dni, potem zakupy na miejscu. Życzymy powodzenia i wiele, wiele wrażeń i spotkania na swojej drodze samych dobrych i przyjaznych ludzi.
Pozdrawiamy:)

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum