Za późno na trening. Nie dacie rady. Przykro mi.
Gdyby ktoś chciał poczytać jak radziliśmy sobie na trasie, to zapraszam na stronę 4krance.bloog.pl .
Niekończące się górki... Całe mnóstwo niekończących się górek. Całe, całe, całe mnóstwo! I to nie takich górek, pod które można się rozpędzić i siłą rozpędu wjechać. Ale takich, pod które się jedzie i jedzie, i jedzie, i jedzie, i wątpi się, czy ta górka się kończy i dalej się jedzie, i dalej się jedzie, i już się wydaje, że to koniec, że zaraz powinien być ostry spadek i nareszcie z górki, a zamiast tego jest kawałek prosty, ewentualnie lekko pochylony w dół, a po nim kolejny podjazd.
Sam mam puchówkę alpinusa za jakieś 5 stówek i zdążało mi się w niej zmarznąć, tu nie ma co oszczędzać.
kiedy jedziesz na tą wyprawę?