Jaką pomyłkę masz na myśli?
Są po prostu bardziej miękkie i szybciej się zużywają (łańcuchy rozciągają, kasety mają szybciej "nagnioty"). Przetestowane na trzech łańcuchach połączonych w jedną całość i kasecie poskładanej "z tego co było" (w rowerze poziomym, rower o maksymalnie ograniczonym budżecie, sprzed Jamniczka). Wynika z tego, że osprzęt z niższych serii jest robiony w oparciu o inny materiał albo technologię (ze wskazaniem na tą drugą). Powyżej "50" dorabiają dziurki, pająki itp (i oczywiście nie mówię o cudach na kiju z tytanu, ale tu ceny są większe "ciut" wyższe
)
Osobiście najbardziej lubiłem "toporne" 5/6/7sp, stal wysokowęglowa skutkowała "nie gniotsa, a łamiotsa", ale przy odpowiednim traktowaniu wytrzymywały kosmiczne przebiegi (np. łańcuch w trekingo-mieszczuchu wymieniłem po dwóch latach.. bo zrobiłem upgrade bębenka do 8/9sp
). Tylko aktualnie dostępność nowych "starych" jest już praktycznie zerowa.
Lepiej chodzi i przede wszystkim dłużej
W "wysokiej" półce znajdzie się dużo super rozwiązań (rekombinujące smarowidła, karbony, kewlary), ale ich ceny są kosmiczne.. i tak naprawdę nie mają żadnego uzasadnienia w turystyce)
Pancerze bez teflonu w środku już nie istnieją już dość długo (no.. może w marketach). Linki szlifowane/teflonowane .. wrwrwrrrrr.. są tak śliskie, że przesuwają się same w zaciskach przerzutek i hamulców do nich niedostosowanych. Jedynie końcówki to sensowny wypas (w szczególności, o ile dużo jeździ się po takiej brązowawej mazi
).
Co do wieku.. W śp "Czerwonym" mam pancerze pamiętające osprzęt Campagnolo (tak z 20+). Pogadamy?
Jedynie hamulec tylny dopraszał się ostatnio wymiany (bo coś miękko było), ale już nie drążyłem..