"Rano skoro świt", po godz. 10 znaczy, pakujemy się do samochodu, żonę z córką zawożę do Podlesic, a sam jadę do Wolbromia. Samochód zostawiam na parkingu nieopodal Drewnianego kościółka i początkowo niebieskim szlakiem pieszym ruszam w trasę...
Około 117km, aż +/- 9h głównie przez polne zaorano-dziurawe drogi. Trasa do powtórzenia w okresie żniw, lub wczesną jesienią, z tym że już bez pętli Słomniki - Goszcza - Iwanowice za to z naciskiem na górną część Dol. Dłubni.
Wolbrom - Witowice - Miechów - Smroków - Słomniki - Niedźwiedź - Goszcza - Zerwana - Iwanowice - Wysocice - Trzyciąż - Cieplice - Kaliś - Wolbrom
Widok na Dolinę Szreniawy i mozaikę pól, po prawej w oddali Biała Góra
Witowice Dwór, rzut okiem wstecz.
Oto jeden z celów mojej wycieczki - wspaniała skalisto-kamienista kredowa skarpa z roślinnością stepową i kserotermiczną, pod skarpą mijam się z parą rowerzystów.
Przesławice, położony na zboczu doliny drewniany XVIIIw. kościół Najświętszej MP
Kwiatki których u siebie na Jurze nie widziałem i po cichu liczyłem że podczas tej wycieczki zobaczę - Miłek wiosenny.
Widok na kościół w Słomnikach z Doliny Szreniawy.
Za kirkutem szlak rowerowy prowadzi łąkami do młyna, jednak obecnie łąki częściowo pozalewane stały się rajem dla czajek, a ja musiałem sobie z rowerem na placach pochodzić trochę po krawędzi skarp by ominąć wodę. Przed młynem robię sobie dłuższą przerwę, ściągam polara i dalej jadę w podkoszulce i kamizelce rowerowej.
Pięknie położony cmentarz wojenny w Goszczy.
Skałki na zboczach doliny w Maszkowie.
W Zerwanej wjeżdżam do Doliny Dłubni i o ile samo ukształtowanie terenu bardzo ładne, to wciskająca się wszędzie zabudowa ogrom śmieci w korycie Dłubni i spory ruch nie nastrajają optymistycznie. Na w sumie krótkim odcinku do Iwanowic i w samych Iwanowicach mijam kilkudziesięciu rowerzystów.
Romański kościół w Wysocicach
Skalista górna część Doliny Dłubni
Słoneczko zachodzi nad rozłogami na S od Jangrotu.
Cały czas jadę tylko w podkoszulku i kamizelce, na zjeździe przed Trzyciążem zmarzłem dość mocno, więc zakładam polara i robię krótki postój. Było to doskonałe posunięcie, siły wracają, super zjazd polną drogą, kawałek szybkiego sprintu by oddalić się od dużego psa w pobliżu samotnego gospodarstwa pod wzgórzem Wieszka i jestem na asfalcie.
Pełna relacja (49 zdjęć z opisami) na: http://jurapolska.com/wycieczki/rowerowa_30032014.php