Niedziela 30 marca była wręcz letnia, więc z Eco naprędce zaimprowizowaliśmy wycieczkę rowerową po lasach pomiędzy Kędzierzynem a Gliwicami.
Dotarliśmy do tzw. Kanału Kędzierzyńskiego , który w planach miał stanowić połączenie żeglowne Odry z Dunajem. Obecnie Kanał stanowi tylko krótki odcinek do portu w Zakładach Azotowych, a o jego walorach użytkowych świadczą tak gęste zarośla widoczne za zdjęciu, że kanału praktycznie nie widać.
(zdjęcia autorstwa Eco)
Tutaj Eco zrobił mi zdjęcie, nawet nie wiem, kiedy
Na drugą stronę Kanału przedostaliśmy się naruszając p.3 § 2 Przepisów Porządkowych Obowiązujących na Obszarze Kolejowym, ale spokojnie ; najpierw dziesięć razy sprawdziliśmy, czy nie zbliża się pociąg.
Leśnymi drogami dotarliśmy do miejscówki funkcjonującej pod nazwą Kozielawy, która służy leśnikom i myśliwym, a przy okazji licznej tego dnia rzeszy turystów rowerowych, głównie z Gliwic.
(to już moje zdjęcia)
Co Eco otwiera, nietrudno się domyśleć :-D
Poniżej w dolince są dawne stawy hodowlane, obecnie użytek ekologiczny.
A to już Rudziniec Gliwicki.
Zdjęcie Eco
Sierakowice (dalej jechaliśmy lasami)
Bojszów
W Bojszowie widać już pierwsze, charakterystyczne dla Górnego Śląska tzw. familoki czyli dawne domki dla rodzin górniczych.
I dalej lasami dojechaliśmy do Taciszowa...
...skąd, popełniwszy tego dnia 50 km, zwinęliśmy się pociągiem do domu.